Rzeczywiście to nie jest absolutnie żadna przesada i można tak mówić, że to była, dzisiaj rano się zakończyła, historyczna
pielgrzymka i historyczna wizyta Papieża Franciszka w Iraku, takiego wydarzenia w historii
Kościoła nie było wcześniej?
A dwóch powodów na pewno była to historyczna pielgrzymka, zwłaszcza jeśli patrzymy z naszej
polskiej perspektywy. Po pierwsze dlatego, że Franciszek odwiedził kraj, do którego nie przybył Jan Paweł II, a wiemy, że Jan Paweł II
na liście swoich podróży apostolskich miał ponad 100 krajów, właściwie wszystkie ważniejsze miejsca
na świecie, a niestety w roku 2000, kiedy chciał się wybrać do źródeł religii monoteistycznej, a więc do Mezopotamii na
terenie Iraku, wtedy ówczesny dyktator Iraku nie zgodził się na taką pielgrzymkę. To też Franciszek, udając
się do Ur Chaldejskiego,
odwiedzając chrześcijan w Bagdadzie, w Kurdystanie irackim, szerzej także i w Iraku,
zadośćuczynił w pewnym sensie tym oczekiwaniom, które wtedy w zupełnie innej konstelacji politycznej
były wyrażane. Niewątpliwie chrześcijanie czekali na papieża też
i to jest drugi powód, który wskazuje na to, że ta podróż apostolska miała charakter wyjątkowy i
historyczny. Otóż to miejsce zostało dotknięte niezwykłym wręcz, bardzo mocnym, bardzo
bolesnym doświadczeniem po prostu eksterminacji chrześcijan. Kilkaset tysięcy chrześcijan zostało
wypędzonych z terenu z kraju, w którym żyli od prawie 2000 lat. Bo przecież mówimy
tutaj o terenach, gdzie chrześcijaństwo zaczęło się rozwijać dużo wcześniej niż nawet na terenie choćby
Europy Środkowej czy Zachodniej, nie licząc oczywiście starożytnego Rzymu. To pokazuje jak
ważna była ta pielgrzymka także z punktu widzenia dialogu, który się w jakiejś mierze toczy mimo tych napięć,
mimo różnego rodzaju bardzo bolesnych doświadczeń między światem islamu a światem chrześcijaństwa.
W jakiejś mierze spotkanie papieża z jednym z przywódców świata
muzułmańskiego, z przywódcą szyickim pokazało, że taki dialog, przynajmniej wymiana pewnych poglądów,
zadeklarowanie kierunku pewnych działań jest możliwe. I tu bym też tutaj upatrywał
wyjątkowości w tej podróży apostolskiej. Papież Franciszek niewątpliwie zakończył
tę pielgrzymkę sukcesem, także w wymiarze takim czysto, powiedziałbym, ludzkim.
Mianowicie przebiegła ona w bardzo spokojnej atmosferze i nic
się takiego nie stało, różnego rodzaju niebezpieczeństwa, o których mówiono, zdołano tego uniknąć. Więc niewątpliwie jest to przejmująca w
swoim wymiarze i w swojej, powiedzmy, takiej symbolice pielgrzymka, której owoce być może poznamy dopiero
w przyszłości. Mam nadzieję, że w niedalekiej.
Na pewno jednym z owoców tu i teraz jest to, że świat sobie trochę przypomniał o sytuacji
w Iraku, prawda. My mieliśmy okazję obserwować te obrazki, sobie trochę przypomnieliśmy o tragedii, którą przeżyli tamtejsi ludzie.
Dodajmy, że msza święta i spotkanie, modlitwa w katedrze w Kara Kusz odbywała
się w miejscu, które jeszcze kilka lat temu było przez państwo islamskie zamienione na strzelnicę.
A tereny wielu świątyń, jest tam takie też miejsce w Irbilu, gdzie plac czterech kościołów,
chyba tak się to nazywa - tam to po prostu ruiny świątyń chrześcijańskich, świątyń różnych wyznań, zburzonych - czy
różnych religii, bo przecież tam także mieszkają jazydzi - zburzonych przez bojowników Państwa Islamskiego. To pokazuje jak wile odwagi
miał Franciszek, jadąc nie tylko do tego kraju i do tych chrześcijan,
a także w te konkretne miejsca.