Spotkanie prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji na Alasce było historycznym momentem, szczególnie moment powitania Putina przez Trumpa. Na zdjęciach przywódcy wyglądali na dobrych znajomych, ale jaka jest prawda? - Uważam, że od samego początku, administracja, nie bardzo rozumie czym jest Rosja - stwierdził w programie "Didaskalia" prof. Andrew Michta w rozmowie z Patrycjuszem Wyżgą.
Obecne relacje między Waszyngtonem a Moskwą są dobre, ale ekspert zauważa, że może się to zmienić wraz z rozmowami pokojowymi. - Trudno jest zdecydować, w którym momencie Donald Trump będzie miał wszystkiego dosyć. Może dojść do tego, że Putin przelicytuje i obrazi osobiście Donalda Trumpa, prezydent ma bardzo duże ego - tłumaczył profesor. - Rosjanie nie są w stanie odpuścić, Putin jest zdeterminowany albo zniszczyć państwo ukraińskie, albo je mieć i odbudować imperium rosyjskie. Putin prowadzi wojnę cywilizacyjną z Zachodem. To nie jest wojna o Ukrainę, to jest wojna o odbudowanie imperialnej pozycji Rosji w Europie - dodał.
Chęć odbudowy rosyjskiego imperium nie wynika tylko z okresu po II wojnie światowej. Jaki związek z tym mają stosunki rosyjsko-niemieckie? - My mamy zrozumie ich relacji opartych głównie na doświadczeniu XX wieku, tej niezwykle krwawej konkurencji o imperium. Jeżeli pan spojrzy na XIX wiek, Rosja zawsze się opierała o Niemcy, a Niemcy o Rosję i konkurowali wtedy przeciwko Francuzom i Brytyjczykom. Putin próbował zaoferować Europie takiego Bismarcka na odwrót - zauważył rozmówca.