W sieci wrze. Wylały się komentarze po odwołaniu Kurskiego
Wieść o odwołaniu Jacka Kurskiego z fotela prezesa TVP wywołała falę komentarzy na Twitterze. Poseł Janusz Kowalski wyraził "wielki szacunek" dla jego dokonań. Zupełnie inaczej wybrzmiał wpis Romana Giertycha. "A kto będzie ‘ciemnemu ludowi’ kit wciskał?" - pytał. Pojawiły się też spekulacje na temat na temat jego politycznej przyszłości.
05.09.2022 | aktual.: 05.09.2022 14:51
Wieść o odwołaniu Kurskiego odbiła się szerokim echem na Twitterze. Poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski napisał mu laurkę. "Jacek Kurski kończy swoją misję w Telewizji Publicznej, którą profesjonalnie odbudował i zreformował po czarnych dla kultury rządach PO-PSL. Wielki szacunek i uznanie za wieloletnią służbę na rzecz budowy silnych mediów narodowych. TVP jest dziś symbolem dobrej zmiany! Dziękuję!" - czytamy w jego wpisie.
W zupełnie innym tonie sprawę skomentował mecenas Roman Giertych, znany przeciwnik rządów PiS. "Jacku, co się stało??? Odchodzisz na rok przed wyborami? A kto będzie ‘ciemnemu ludowi’ kit wciskał?" - napisał.
Z kolei Maciej Orłoś, były wieloletni pracownik TVP, wyraził wątpliwość, czy wymiana prezesa telewizji może odmienić jej oblicze. "Czy będzie powtórka sprzed 6 lat, kiedy Kurski został odwołany, ale natychmiast przywrócony? Tak czy inaczej, nie wierzę, że bez Kurskiego TVP się zmieni na lepsze" - stwierdził.
Poseł KO Dariusz Joński także dał do zrozumienia, że również nie wierzy w definitywne odejście Kurskiego ze stanowiska szefa Telewizji Publicznej. Oto jego wpis.
"Żadne immunitety mu nie pomogą"
Natomiast Borys Budka, wiceprzewodniczący PO, skomentował na TT: "Idźcie za ciosem! Ministerstwo Prawdy dla Kurskiego".
Dłużej wypowiedział się w tej kwestii na antenie TVN. "Teraz albo stanowisko w rządzie, albo, za grube pieniądze, w spółce Skarbu Państwa. A potem może będzie chciał wrócić do Sejmu. Ale czeka go odpowiedzialność karna i żadne immunitety mu w tym nie pomogą" - ocenił.
Senator Krzysztof Brejza, partyjny kolega Budki, przypomniał przy okazji sprawę domniemanego uwikłania Telewizji Publicznej w aferę Pegasusa. "W przeddzień procesu przeciw TVP, w którym sąd zajmie się nikczemną praktyką (zapożyczoną wprost z Rossija1) publikacji wykradzionej przez służby Pegasusem i sfałszowanej korespondencji przeciwników władzy Jacek Kurski wylatuje z TVP." - napisał.
Zobacz także
"Społeczenie szkodliwa szczujnia"
Były członek rządu Zjednoczonej Prawicy Jarosław Gowin podsumował dokonania Jacka Kurskiego wyjątkowo ostro.
"Tzw. 'czwarty koalicjant PiS-u' - został odwołany z funkcji prezesa TVP. Historia zapamięta go jako szefa propagandowej, bezwzględnej i społecznie szkodliwej szczujni niszczącej kulturę debaty publicznej." - czytamy w jego wpisie.
Równie zjadliwie wymianę prezesa TVP skomentował Artur Dziambor, poseł Konfederacji. Zaproponował nazwę resortu, który Kurski mógłby objąć w rządzie PiS: "Ministerstwo Propagandy i Robienia Ludziom Wody z Mózgu".
Wielka polityka czy "ciepła posadka"?
Sprawę odejścia z TVP i politycznej przyszłości Jacka Kurskiego komentowali także dziennikarze.
"Ciekawostka. W zeszłym tygodniu usłyszałem, że Jacek Kurski chce wrócić do polityki. Dzisiaj Rada Mediów Narodowych odwołała go ze stanowiska prezesa TVP" — skomentował Klaudiusz Slezak z Radia Nowy Świat.
Podobnego zdania jest Tomasz Żółciak z "Dziennika Gazety Prawnej". "Czyli największy orędownik zmian w ordynacji wyborczej odwołany ze stanowiska prezesa TVP. Trochę nie chce się wierzyć, że to takie proste tango down, być może raczej początek jakiejś nowej układanki w koalicji i roli dla Jacka Kurskiego" - zauważył.
Natomiast Konrad Piasecki z TVN wróży byłemu prezesowi TVP "miękkie lądowanie" na "ciepłej posadce". "Znając logikę obozu rządzącego, Jacek Kurski wyląduje na lukratywnej posadzie w SSP i z gwarancją warszawskiej jedynki w wyborach do Europarlamentu" - czytamy w jego wpisie.