"Totalne upokorzenie". Kulisy odwołania Kurskiego z TVP

Jacek Kurski został nagle odwołany z funkcji prezesa TVP przez Radę Mediów Narodowych. Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, wniosek w tej sprawie złożył szef RMN i były poseł PiS Krzysztof Czabański. - Czabański ściął Kurskiemu głowę znienacka - słyszymy od członka Rady. Nasz informator przyznaje, że Kurski został odwołany po tym, jak przedstawił informację o planowanych inwestycjach TVP. Poznaliśmy kulisy posiedzenia RMN.

Jacek Kurski odwołany z funkcji szefa TVP
Jacek Kurski odwołany z funkcji szefa TVP
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Strozyk/REPORTER
Michał Wróblewski

05.09.2022 | aktual.: 05.09.2022 16:55

- Posiedzenie było zdalne. Czabański złożył wniosek nieoczekiwanie, tuż po tym, jak Jacek Kurski się… rozłączył - mówi nam członek Rady Mediów Narodowych.

Jak słyszymy, członkowie RMN z ramienia opozycji chcieli dowiedzieć się od Czabańskiego, jakie argumenty stoją za wnioskiem. Czabański jednak - jak ustaliliśmy - odmówił odpowiedzi.

- Po prostu złożył wniosek, a my mogliśmy go poprzeć lub nie. No to poparliśmy - mówi nam członek RMN.

Czy Kurski był zaskoczony takim obrotem spraw? - Moim zdaniem tak - słyszymy od naszego rozmówcy uczestniczącego w posiedzeniu Rady.

Jak twierdzi nasz informator: - Kurski się tego nie spodziewał. Chciał zostać prezesem jeszcze co najmniej do kampanii. A później być może wystartować w wyborach.

Od polityka PiS słyszymy jednak, że Kurski prawdopodobnie został uprzedzony. - Prezes Kaczyński nie pozwoliłby na taką akcję za jego plecami - uważa nasz rozmówca.

Ale opozycja się z tym nie zgadza.

- Skoro tak, to dlaczego odwołano go w tak upokarzający sposób? - pyta retorycznie członek Rady Mediów Narodowych z ramienia opozycji. - Przecież to wyglądało absurdalnie. Kurski uczestniczył w posiedzeniu zdalnie, rozłączył się, po czym ludzie z PiS go odwołali. Totalne upokorzenie - twierdzi nasz rozmówca.

Jak opowiada członek RMN, podczas posiedzenia Rady Jacek Kurski powiedział, że musi pilnie jechać do Skierniewic, podziękował i się rozłączył. Zapowiedział, że ponownie połączy się z samochodu. Kurski jednak nie powrócił już na wirtualne posiedzenie. - To była polityczna egzekucja - opowiada nasz informator.

Kolejny rozmówca WP: - Czabański postanowił odwołać Kurskiego na marginesie dyskusji o informacji zarządu TVP na temat inwestycji budowlanych telewizji! Wyobraża pan to sobie? Kurski się "produkuje" przez godzinę, opowiada, wreszcie kończy, rozłącza się, a Czabański na to, że w tej chwili trzeba rozszerzyć dyskusję o punkt dotyczący zmian kadrowych. "Składam wniosek o odwołanie prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego" - powiedział Czabański.

- Byliśmy zdumieni - mówi polityk opozycji uczestniczący w posiedzeniu RMN. Robert Kwiatkowski, poseł Lewicy, dodaje, że nic nie wskazywało na taki obrót spraw. - Nie zapowiadało się na sensację. A jednak - mówi nam polityk.

Jak dodaje nasz rozmówca, zaskoczony obrotem sytuacji miał być nawet… Mateusz Matyszkowicz, który decyzją Rady Mediów Narodowych został nowym prezesem TVP. - Powiedział, że to dla niego honor, szczyt marzeń, ale twierdził, że jest zaskoczony - słyszymy od członka RMN.

Kwiatkowski: - Zagłosowałem przeciwko Matyszkowiczowi, bo on jest współodpowiedzialny za to, jak wygląda dziś TVP. Domagałem się przeprowadzenia konkursu na stanowisko prezesa TVP. Ale pan Czabański nie chciał o tym słyszeć.

Decyzja Kaczyńskiego? "Kurski może wejść do sztabu wyborczego PiS"

Czy odwołanie Kurskiego z funkcji prezesa TVP to akcja Nowogrodzkiej, czyli centrali PiS?

- Czabański nie zaskoczył Kaczyńskiego. To oczywiste, że takie ruchy nie dzieją się bez wiedzy prezesa - mówi Wirtualnej Polsce jeden z polityków PiS. Podkreśla wręcz, że była to inicjatywa lidera PiS. - Kurski zaczynał wymykać się spod kontroli - słyszymy od polityka PiS.

Nasz rozmówca dodaje, że "koledzy, z którymi rozmawiał", nie kryją zaskoczenia. - Nie było żadnych sygnałów, że "Kura" może zostać odwołany - przyznaje nasz rozmówca.

Jak dowiaduje się WP, o odwołaniu Kurskiego nie wiedział nawet premier Mateusz Morawiecki (który do Kurskiego ma chłodny stosunek). - Kurski szkodził premierowi. A to nie można sobie pozwolić w kampanii - słyszymy od rozmówcy z obozu władzy.

Jeden z informatorów: - "Kura" przegrzewał. Czuł się zbyt silny. Promował konkretnych polityków PiS, myślał, że będzie układał sobie rząd. Musiał wreszcie zostać odsunięty. Niemniej swoje zrobił, prezes Kaczyński mimo wszystko go ceni.

Warto przypomnieć, że w obecnym składzie Rady Mediów Narodowych są trzy osoby wybrane przez PiS: Krzysztof Czabański (przewodniczący), posłanka Joanna Lichocka i poseł Piotr Babinetz. Oraz dwie osoby wybrane przez prezydenta z rekomendacji Lewicy: Robert Kwiatkowski i Marek Rutka.

Gdy Wirtualna Polska jako pierwsza ujawniła w marcu 2020 roku, że prezydent Andrzej Duda postawił PiS ultimatum: podpisanie ustawy o 2 mld zł na media publiczne w zamian za odwołanie Kurskiego, w partii również nie brakowało głosów zdziwienia. Kaczyński na ultimatum Dudy się nie zgadzał, ale musiał ustąpić głowie państwa (na chwilę, bo niedługo później Kurski wrócił na szczyt TVP). Od lat wiadomo bowiem, że głowa państwa nie jest sprzymierzeńcem Kurskiego.

Co zatem Pałac Prezydencki sądzi na temat odwołania Jacka Kurskiego dzisiaj? I czy prezydent był w tę operację zaangażowany? Tego na razie dowiedzieć się nie sposób.

Informacji o odwołaniu Jacka Kurskiego nie chce komentować szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot. - Uchylam się od odpowiedzi. To decyzja Rady Mediów Narodowych - odpowiedział Wirtualnej Polsce minister.

A co na ten temat sądzą politycy opozycji? - To wygląda tak, jak by był na Jacka Kurskiego jakiś nowy pomysł polityczny. Kaczyński będzie chciał go zaangażować formalnie w kampanię, być może jako członka sztabu wyborczego. Kurski ma nadal bardzo silną pozycję w obozie władzy i sądzę, że wciąż będzie miał jakiś wpływ na telewizję rządową, kierując nią z tylnego siedzenia - mówi Wirtualnej Polsce poseł Koalicji Obywatelskiej i lider Nowoczesnej Adam Szłapka. To właśnie on od lat zajmuje się finansami telewizji publicznej.

- Kurski może chcieć wystartować do Sejmu i Senatu. Na pewno immunitet mu się przyda… - dodaje Szłapka.

Nowe zadania dla Kurskiego

Rzecznik PiS Radosław Fogiel poinformował na Twitterze, że "już niedługo przed Jackiem Kurskim nowe zadania". Zapytaliśmy rzecznika, o jakie zadania chodzi, ale nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.

Według medialnych spekulacji Jacek Kurski może wejść do rządu lub zaangażować się w prace sztabu wyborczego PiS przed wyborami parlamentarnymi. Niewykluczone jednak, że otrzyma pracę w którejś ze spółek skarbu państwa. To wszystko jednak nieoficjalne pogłoski. Wiadomo jednak, że Kurski od lat nieformalnie doradza prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu i regularnie pojawia się w centrali PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.

Kurski, z krótką przerwą w 2020 roku, pełnił funkcję prezesa TVP od stycznia 2016 roku. W 2020 roku przez kilka miesięcy zastępował go Maciej Łopiński. Kurski w tym czasie pełnił funkcję doradcy zarządu TVP.

W maju 2020 r. wszedł ponownie w skład zarządu telewizji, a w 24 lipca 2020 r. został pełniącym obowiązki prezesa. 7 sierpnia 2020 roku RMN ponownie wybrała go szefem TVP.

Jacek Kurski w poniedziałek napisał na Twitterze: "Potwierdzam, że w wyniku decyzji mojego środowiska politycznego, w porozumieniu ze mną przestałem być Prezesem TVP. Wiem, że przede mną kolejne wyzwania. Telewizja, której oddałem 7 ostatnich lat, jest dziś u szczytu potęgi, wspaniała jak nigdy. Z serca dziękuję Widzom i ludziom TVP".

Prezydent chciał odwołania Kurskiego

W marcu 2020 roku Wirtualna Polska ujawniła i opisała w serii tekstów kulisy sporu między prezydentem, liderem PiS i prezesem TVP. Wojna na szczycie rozgrzała obóz rządzący i całą scenę polityczną.

Duda - jak ujawniliśmy - domagał się odwołania przez Radę Mediów Narodowych szefa telewizji publicznej Jacka Kurskiego (tym żądaniom sprzeciwiał się prezes PiS). Prezydent postawił ultimatum: podpisanie ustawy o 1,95 mld zł na media publiczne w zamian za odejście Kurskiego z funkcji prezesa TVP.

Prezes PiS na "ultimatum Dudy" się nie zgodził. Powiedział mu to wprost podczas nerwowej i krótkiej rozmowy we wtorek 3 marca 2020 roku - dobę po naszej pierwszej publikacji. Oczekiwania lidera PiS były jasne: Duda ma podpisać ustawę i już. Prezydent na takie stawianie sprawy się nie zgodził. Kaczyński był wściekły. Kurski w końcu został zmuszony do odejścia przez prezydenta i Radę Mediów Narodowych z funkcji prezesa TVP, a Duda w zamian za to podpisał w piątek 6 marca ustawę dofinansowującą media publiczne.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (985)