Giertych w "Kropce nad i": plakaty PFN? To na kilometr śmierdzi zarzutami
To śmierdzi na kilometr zarzutami - ocenił mec. Roman Giertych, pytany przez Monikę Olejnik o plakaty Polskiej Fundacji Narodowej. - Ja uważam, że to kradzież. Partie mają określone środki na propagandę i na to wszyscy płacimy pieniądze. Jeśli partia przejmuje jakieś instytucje państwowe i oni prowadza jakiś łańcuszek wpłat i robią propagandę na rzecz tej partii, to jest to klasyczne przywłaszczenie.
12.09.2017 | aktual.: 12.09.2017 21:08
Roman Giertych był gościem programu "Kropka nad i" w TVN24. - W sytuacji, w której polski rząd pluje na prawo i lewo, wywieszenie plakatu niczego nie zmieni. Ja myślę, że w tej sprawie powinna wypowiedzieć się Państwowa Komisja Wyborcza, bo to ona rozlicza pieniądze dla partii politycznych. - Apeluję do PKW o uchwałę w tej sprawie - powiedział.
Giertych pytany był również o decyzję Sądu Najwyższego, który nie zajmie się sprawą wyboru Julii Przyłębskiej na prezesa Trybunału Konstytucyjnego. - Kochamy wszystkich sędziów SN. Niektórych kochamy nie tylko za odwagę. Nie dziwię się, że w sprawie, która może doprowadzić do zmiażdżenia sądu, sędziowie unikają włączania się w spór polityczny. Wiadomo, że jeśli mamy do czynienia z uruchomieniem całego mechanizmu państwowego, to działa to na sędziów. Inaczej Kaczyński by tego nie robił - powiedział Roman Giertych.
Zobacz także: Polska Fundacja Narodowa: kto wydaje nasze pieniądze?
Dodał, że w jego przekonaniu zmiana w Sądzie Najwyższym nastąpi, ale "w białych rękawiczkach"; tak, by nie spowodować protestów społecznych. - Myślę, że będzie to miękkie przejęcie, a nie twarde. Obym się mylił, ale myślę, że Jarosław Kaczyński przekonał pana prezydenta, że ułożenie tego projektu jest dobre dla Polski.
Giertych pytany był również o reparacje wojenne. - Jeszcze nie widziałem takiej sytuacji, że ktoś się domaga pieniędzy i to poprawia relacje między stronami - odparł Giertych. Przywołał również wypowiedź doradcy prezydenta Rosji Władimira Putina, który miał stwierdzić, że Polska i Niemcy mają wspólny problem i "ten problem nazywa się Polska". - Zaraz za tematem reparaji wypłynie temat Ziem Zachodnich. Natychmiast Związek Wypędzonych postawi wniosek o reparacji za te ziemie - ostrzegł.
Jego zdaniem taki jest właśnie plan Jarosława Kaczyńskiego - według Romana Giertycha temat reparacji nie pojawił się po to, by je uzyskać, bo "nie ma instrumentów egzekucyjnych". Według b. ministra edukacji chodzi o to, by mieć w kraju powód do wytłumaczenia niepowodzeń w negocjacjach z Komisją Europejską. Jak mówił, rząd będzie mógł używać tego argumentu, by wyjaśnić obywatelom, że KE nie przyjęła racji rządu w procedurze praworządności, kierując się niechęcią.
Źródło: TVN24