Euforia w PiS po wygranej Meloni i Salviniego. "Zwyczajnie naiwne"
Po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów we Włoszech pojawiły się liczne głosy gratulacji, ale i euforii po wygranej - przede wszystkim - Giorgii Meloni, ale i ugrupowania Matteo Salviniego czy Silvio Berlusconiego. - To, co robi PiS, jest zwyczajnie naiwne. To są ugrupowania prorosyjskie, możemy spodziewać się problemów - wylicza w rozmowie z Wirtualną Polską dr Maciej Zaborowski, politolog, GLOBSEC, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
26.09.2022 | aktual.: 26.09.2022 15:38
Według wyników exit poll, wybory we Włoszech wygrał blok centroprawicowy, zdobywając 41-45 proc. głosów. Blok składa się z ugrupowania Bracia Włosi Giorgii Meloni, Ligi Matteo Salviniego i Forza Italia Silvio Berlusconiego. Centrolewica na czele z Partią Demokratyczną zajęła drugie miejsce, otrzymując około 26-29 proc. głosów.
Przyspieszone wybory parlamentarne zostały rozpisane we Włoszech po upadku szerokiej koalicji tworzącej rząd jedności narodowej Mario Draghiego. To pierwsze wybory po wejściu w życie zmian w konstytucji, na mocy których liczbę deputowanych zmniejszono z 630 do 400, a senatorów - z 315 do 200.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawica triumfuje we Włoszech. Euforia w Polsce
Tuż po ogłoszeniu wyników exit poll, gratulacje zwycięskim ugrupowaniom złożył premier Mateusz Morawiecki oraz jego poprzedniczka Beata Szydło. Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński zauważył, że Giorgia Meloni ma szansę zostać pierwszą kobietą na stanowisku premiera Włoch.
Zdecydowanie mniej powściągliwi są inni politycy obozu władzy. Minister w KPRM Michał Wójcik stwierdził, że "przedstawicielka antydemokratycznych sił w UE Ursula von der Leyen doznała klęski".
W podobnym tonie wypowiedział się europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki. "Włosi nie dali się zaszantażować UE. Wielkie zwycięstwo prawicy. Bardzo blisko do możliwości nowej rozgrywki w Radzie Unii Europejskiej" - napisał w mediach społecznościowych.
Krzysztof Bosak (Konfederacja) ocenił z kolei, że "zwycięstwo Fratelli d'Italia tworzy ciekawą sytuację nie dlatego, że to nowa siła, radykałowie i eurosceptycy, ale dlatego, że to politycy doświadczeni (współrządzili już Włochami w przeszłości), umiarkowani w poglądach i eurorealistyczni". "Będą mieć trudno, ale mogą sobie poradzić" - dodał Bosak.
Kim jest Giorgia Meloni?
W 2012 roku Giorgia Meloni była współtwórczynią konserwatywnej, tradycjonalistycznej partii Bracia Włosi, którą kieruje od 2014 roku. Polityczka znana jest m.in. z wygłaszanych przez siebie płomiennych przemówień. Jednym z najbardziej znanych jest jej wystąpienie z października 2019 roku, gdy mówiła: "są ludzie, którzy chcą, żebyśmy nazywali się "rodzic 1", "rodzic 2", rodzaj LGBT, obywatel X… To wszystko są kody. Ale my nie jesteśmy kodami. Jesteśmy ludźmi i będziemy bronić naszej tożsamości". - Jestem Giorgia! Jestem kobietą! Jestem matką! Jestem Włoszką! Jestem chrześcijanką! Nie odbierzecie mi tego! – wołała ze sceny.
Giorgia Meloni opowiada się za tradycyjnym modelem rodziny. Jest przeciwna nadawaniu praw osobom należącym do społeczności LGBT+, sprzeciwia się także aborcji, którą określa mianem "tragedii". Opowiada się za stanowczą polityką migracyjną, broni wartości narodowych i chrześcijańskich.
Zobacz także
Skandalista Silvio Berlusconi
Silvio Berlusconi to polityk, przedsiębiorca i skandalista. Jednym z głośnych skandali z jego udziałem była seksafera, znana jako "bunga-bunga", po ujawnieniu której polityk został skazany na siedem lat więzienia za nadużycie władzy, czyn zabroniony z osobą nieletnią oraz nagabywanie do prostytucji.
Przed kilkoma dniami były premier Włoch bronił też "dobrego imienia" Władimira Putina na antenie telewizji Rai Uno. Stwierdził, że rosyjski przywódca został "pchnięty" do rozpoczęcia wojny w Ukrainie.
Antyimigrancki Matteo Salvini
Matteo Salvini jest liderem włoskiej partii Liga Północna. Kiedy w 2018 roku objął urząd wicepremiera, natychmiast zabrał się za przekuwanie antyimigranckich haseł w rządową politykę. W 10 dni po objęciu funkcji wywołał międzynarodowy kryzys, zamykając porty dla wiozącego na pokładzie ponad 600 uchodźców statku "Aquarius".
Były wicepremier Włoch znany jest ze swoich prokremlowskich sympatii. Pytany o aneksję Krymu, stwierdził, że "istnieją historycznie i kulturowo rosyjskie obszary, które słusznie należą do Federacji Rosyjskiej". Salvini nie ukrywa także krytycznego stosunku do Unii Europejskiej
***
Żaneta Gotowalska: Czego możemy spodziewać się po nowym włoskim rządzie?
Dr Marcin Zaborowski, politolog, redaktor naczelny "Res Publica Nowa": Możemy się spodziewać problemów. Do głosu dochodzą ugrupowania, które są eurosceptyczne. Szczególnie to Salviniego. Ponadto sam Berlusconi nie miał najlepszych relacji z Unią Europejską. Premierem rządu będzie Meloni, która przeszła transformację z polityka partii faszystowskiej do kogoś, kto lokuje się w europejskiej prawicy konserwatywnej. Wszyscy wywodzą się z rdzenia sceptycznie nastawionego do integracji europejskiej. Głównym aspektem ich popularności jest niechętny stosunek do migracji - głównie na tym wygrywali.
A stosunek wobec Rosji?
Wszystkie trzy ugrupowania są ugrupowaniami prorosyjskimi, które ambiwalentnie odnosiły się do kwestii niepodległości Ukrainy i do wsparcia Ukrainy poprzez sankcje. Każde z ugrupowań krytycznie wypowiadało się o sankcjach wobec Rosji. Liderzy ugrupowań stoją na stanowisku, że sankcje są bardziej szkodliwe dla UE niż dla Rosji.
Czy nowy rząd Włoch zmieni ich relacje z Unią Europejską?
Włochy to kraj, który nigdy nie korzystał z potencjału, jaki ma w Unii Europejskiej. Jest to kraj politycznie rozbity i niestabilny. Formułowanie przez elity włoskie interesu włoskiego w kontekście UE nigdy się nie odbywało na poziomie, na który potencjał zasługuje. Nie spodziewam się, by miało być jakkolwiek inaczej.
Administracja kraju nie jest przyzwyczajona do ustawiania się w kontekście UE jako silne, jednolite państwo. Liczy się z tym, że ten rząd dziś jest, jutro może go nie być. To bardzo komplikuje i utrudnia formułowanie interesu narodowego w kontekście UE. Administracja, służba cywilna nie będzie w tej kwestii inna. Będzie robić to, co zawsze robiła, czyli zachowywać się w sposób asekurancki.
Te trzy ugrupowania też są różne. Będzie to rząd, w którym różnice będą dochodzić do głosu i będzie to wpływać na spójność włoskiej polityki zagranicznej. Polityka będzie bardziej konserwatywna, będzie też większy sceptycyzm, jeśli chodzi o sankcje na Rosję.
Dojdzie do zmiany?
Wydaje mi się, że większej rewolucji nie mamy co się spodziewać. Elity włoskie są prorosyjskie - czy to lewica, prawica czy centrum. Salvini jest ekstremalnym przypadkiem, ale Włosi nigdy nie wspierali polityki sankcyjnej. Teraz trochę trudniej będzie im się na nią godzić. Takiej różnicy bym tutaj oczekiwał.
Po kim, z trójki - Salvini, Meloni, Berlusconi - możemy spodziewać się najgorszego?
Najbardziej radykalną postacią w tej grupie jest Salvini. To człowiek, który jest nieprzewidywalny. Z drugiej strony zmienia poglądy jak rękawiczki, w zależności od potrzeb. Prowadził kampanię eurosceptyczną i antymigracyjną. Czy taką politykę będzie dalej prowadzić? Zależy od tego, czy będzie czuł, że opinia publiczna z nim jest, czy niekoniecznie.
Retorycznie jest to polityk, który kwestionuje zmiany klimatyczne, COVID-19, równe prawa dla kobiet, chce za to dostępu do broni. Retorycznie to radykalna prawica.
Czy euforyczna reakcja Prawa i Sprawiedliwości po wynikach wyborów we Włoszech nie odbije się naszym rządzącym czkawką?
To, co robi PiS, jest zwyczajnie naiwne. Partia ta ma dobre relacje z Meloni, była ona fetowana przez tę partię jako partnerka do współpracy w Parlamencie Europejskim, ale i poza nim, kiedy było podejście do stworzenia międzynarodówki populistycznej, którą PiS zawiązywał. Relacje istnieją na poziomie towarzyskim. Czy to się przekłada na politykę zagraniczną, na stosunki międzypaństwowe? Mam bardzo duże wątpliwości. Moim zdaniem tak się nie dzieje.
Pierwszym testem dla orientacji tego rządu będzie głosowanie w kwestii obcięcia funduszu spójności dla Węgier, do którego ma dojść w listopadzie. Jeśli do tego głosowania dojdzie i nowy rząd włoski nie wesprze Orbana, będziemy wiedzieli, że mamy kontynuację tego, co było wcześniej. Orban na to liczy, że zostanie wsparty przez nową elitę włoską. Wtedy PiS uzyska sygnał, że gdyby doszło do eskalacji konfliktu z Komisją Europejską, wtedy będzie mieć wsparcie nowego rządu włoskiego.
Czy korki od szampana wystrzeliły nie tylko w PiS, ale i na Kremlu?
Na pewno się bardzo ucieszyli. Jednak pamiętajmy - elity włoskie są po prostu prorosyjskie. Również odchodzący rząd. Salvini jest prorosyjski w sposób spektakularny.
*Dr Maciej Zaborowski - politolog, GLOBSEC, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski