Upada ostatnia nadzieja Kaczyńskiego. "Kluczowy element"
PiS traci władzę - w ten sposób eksperci komentują najnowszy sondaż partyjny dla Wirtualnej Polski. Największy wzrost poparcia zanotowała Koalicja Obywatelska, a największy spadek Konfederacja, co może mieć spore znaczenie. - Jej wynik oraz miejsce w kolejności będą istotne - komentuje prof. Rafał Chwedoruk. - Byłby to upadek ostatniej nadziei PiS-u - dodaje prof. Jarosław Flis.
22.08.2023 | aktual.: 22.08.2023 10:53
Według najnowszego sondażu pracowni United Surveys dla Wirtualnej Polski Prawo i Sprawiedliwość traci władzę nawet tworząc koalicję z Konfederacją. Szansę na przejęcie władzy ma szansę blok trzech komitetów opozycyjnych: Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy. Najwyższy wzrost notuje KO, a Konfederacja notuje największy spadek.
Dwa miesiące do wyborów. Eksperci o sondażu: PiS traci władzę
Wyniki najnowszego sondażu KO może liczyć na 175 mandatów, Trzecia Droga na 36, a Lewica na 24. Daje to łącznie 235 mandatów, co oznacza większość w Sejmie. PiS może liczyć na 196 mandatów, a Konfederacja na 28, co daje łącznie 224 miejsca w Sejmie. - Arcyciekawe wyniki. Wynik Konfederacji oraz jej miejsce w kolejności będą istotne. Wynik jest jednoznaczny: PiS traci władzę - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Strata Konfederacji to kluczowy element. W tej sytuacji partie tworzące pakt senacki przejmują władzę - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zwraca uwagę, że to na razie pierwszy tak duży spadek Konfederacji. - Byłby to upadek ostatniej nadziei PiS-u. Samemu PiS-owi brakuje naprawdę sporo do samodzielnej większości - dodaje ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najgorsze notowania rządu od lat
Prof. Flis porównuje spadek Konfederacji do notowań Kukiz '15 latem 2015 r. W czerwcu ruch Pawła Kukiza miał 19 proc., by w połowie sierpnia spaść do 7 proc. Podobnie Wiosna Roberta Biedronia, która w lutym 2019 r. miała 12 proc., a miesiąc później miała już 7 proc. Zwraca uwagę, że z połowa z 15 proc. wyborców popierających niedawno Konfederację, mogła jeszcze na nią nie zagłosować (w 2019 r. na Konfederację oraz w 2020 r. na Krzysztofa Bosaka głosowało mniej niż 7 proc. ogółu wyborców).
Również prof. Chwedoruk wspomina wybory z 2015 r. Jego zdaniem PiS-owi potrzebny jest zbieg okoliczności w postaci korzystnych dla siebie wyników innych partii.
- PiS otrzymało w 2015 r. wynik nieporównywalnie słabszy niż w 2019 r., a mimo to miało zdecydowaną większość. Było to pochodną 16 proc. głosów oddane na partie, które nie weszły do Sejmu, głównie na Lewicę oraz głosów, które Nowoczesna zabrała PO. PiS musi liczyć na sytuację, w której partie opozycyjne będą odbierać sobie głosy. Musi też liczyć, że Konfederacja zrobi dobry wynik, choć nie kosztem PiS-u oraz, że utrzyma pierwsze miejsce w sondażach, a ktoś mniejszy nie wejdzie - stwierdził ekspert.
Konfederacja pod obustronnym atakiem
Zdaniem prof. Chwedoruka wyniki Konfederacji kilka miesięcy temu były wyższe dzięki problemom gospodarczym, kontekstowi ukraińskiemu, "który przycichł przez paliatywne zaleczenie problemu rolnego" i po rocznicy rzezi wołyńskiej. Pojawił się też nowy problem.
- Konfederacja znalazła się pod obustronnym atakiem KO i PiS-u. Partii nie jest łatwo się bronić. Stąd też wypowiedzi polityków tej partii, że nie chcą wchodzić w koalicje. Elektorat tej partii jest socjalizowany od dekady bardziej przeciwko PiS-owi niż PO, inaczej niż skrajna prawica na początku stulecia - ocenił prof. Chwedoruk.
- Wspólne notowania trzech partii paktu senackiego dają 47 proc, czyli 13 proc. więcej niż ma PiS. To potężna strata. Niezdecydowani wyborcy w ostatnim czasie są raczej bliżsi opozycji, tylko nie wiedzą, którą z partii opozycyjnych wybrać, a nie nie jest to PiS. Rząd PiS ma najgorsze notowania od 22 lat. Ostatnio tak złe notowania miał rząd Jerzego Buzka, też przed wyborami. Różne rzeczy mogą się zdarzyć, ale bagaż niechęci, którą PiS zgromadził w ostatnich trzech latach, to solidna kula u nogi - ocenił z kolei prof. Flis.
Wzrost poparcia dla KO. "To nie jest efekt 4 czerwca"
Prof. Chwedoruk mówi o uruchomieniu mechanizmu bipolaryzacji, dzięki któremu zyskują "dwaj główni gracze". Jego zdaniem zdecydowany wzrost notowań KO jest znamienny.
- To już nie jest efekt marszu 4 czerwca. Ona prowadzi rutynową kampanię, w dużym stopniu reaktywną względem PiS-u. Gdy elektorat opozycji stanowi naczynia połączone, to KO bardzo wyraźnie urosła kosztem mniejszych podmiotów i doszła do granicy krytycznej. To dystans błędu statystycznego wobec PiS. Gdyby ta tendencja się utrwaliła, to może być zupełnie inaczej niż w ostatnich miesiącach - ocenił ekspert.
Według prof. Chwedoruka wyniki sondażu pokazują problem Trzeciej Drogi, która w dużej mierze bazuje na dawnych wyborcach PO, z których spora część chciała wspólnej listy z KO.
- To będzie warunkowało pytania w samej KO, czy modelować kampanię, by dalej zabierać Trzeciej Drodze czy nie zabierać, by jednak w tym Sejmie była - skomentował ekspert.
Szans dla Lewicy prof. Chwedoruk dopatruje się w sprawach światopoglądowych, takich jak aborcja i relacje państwa z Kościołem, w których "Lewica zawsze była najbardziej wiarygodna" i w tych sprawach "może się śmiało licytować" z KO. Z kolei Trzecia Droga musi znaleźć formułę, dzięki której odróżni się od KO.
Prof. Chwedoruk zwraca też uwagę, że ostatni sukces PSL-u, jakim było wejście do Sejmu, polegał na przyciągnięciu umiarkowanym stylem polityki dawnych wyborców PO i SLD. Szymon Hołownia chce dotrzeć do młodszego elektoratu i tu atutem może być jego "sznyt popkulturowy", choć w sieci bardzo aktywni wśród młodych są również Lewica, KO i Konfederacja. Kampania Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza może być reaktywna względem KO oraz korzystająca z jej niespójności.
- Od stycznia uważam, że to może być najsłabsze ogniwo opozycji, słabsze niż Lewica, która nie będzie miała rewelacyjnego wyniku, ale obsadziła skrajne skrzydło. Paradoks polega na tym, że gdyby Trzecia Droga tworzyła komitet z KO, to byliby liderem sondaży, ale tego chciała tylko część jej wyborców - podkreślił prof. Chwedoruk.
PiS w koleinach PO z 2015 r.
Co jest teraz największym problemem PiS-u? Według prof. Flisa to pomysły partyjnych sztabowców. - Problemem PiS-u jest fakt, że ma za dużo wrogów, a pomysły polegają na tym, by wrogów mieć jeszcze więcej - ocenił prof. Flis.
- Poprzednich wyborów PiS nie wygrywał dzięki trikom, tylko pomimo trików. Teraz rząd przegrywa nie dlatego, że ma słabe triki, ale przez bardzo duży bagaż niechęci. To m.in. piątka dla zwierząt, brak KPO, Polski Ład, reforma sądownictwa, "lex TVN", dwa razy zawetowane "lex Czarnek" - wyliczył ekspert.
- Jest seria niepowodzeń i trzeba by się do tego jakoś odnieść, a podstawowym odruchem PiS-u i jego zwolenników jest mówienie, że "PO jest jeszcze gorsza". PO w 2015 r. też tłumaczyła, że choć robi błędy, to PiS jest jeszcze gorszy i to nie pomogło. PiS jest w tych samych koleinach, łącznie z referendum, które wtedy zafundował prezydent Komorowski. Z upojeniem władzą jest jak z upojeniem alkoholem - spada zdolność rozwiązywania problemów, za to wzrasta poczucie świetnego radzenia sobie z nimi - podkreślił.
Opozycja może przejąć władzę
Gdyby wybory odbywały się w minioną niedzielę, to wygrałby je obóz Prawa i Sprawiedliwości z poparciem 34,5 proc. - wynika z sondażu United Surveys przeprowadzonego na zlecenie Wirtualnej Polski.
Druga w stawce KO ma 31,2 proc. poparcia notując największy wzrost (o 3,1 proc.). Kolejna w zestawieniu jest Trzecia Droga (Polska 2050 i PSL) z poparciem na poziomie 9 proc. (o 1,6 proc. mniej). Czwarte miejsce należy do Konfederacji, która ma 7,8 proc. i notuje największy spadek (o 5,3 proc.). Piąte miejsce należy do Lewicy, która ma 7,1 proc. (o 1,6 mniej). Odsetek wyborców niezdecydowanych wynosi 10,4 proc. (o 4,6 proc.).
Wybory parlamentarne odbędą się 15 października. Będą połączone z ogólnokrajowym referendum.
Sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski został przeprowadzony w dniach 18-20 sierpnia 2023 roku metodą CAWI & CATI 50/50 na reprezentatywnej grupie tysiąca Polaków.