Dymisja Szydło, Kaczyński zostanie premierem. Nowa formacja polityczna spiskuje wokół PiS
Dni Beaty Szydło na stanowisku szefowej rządu są policzone. To efekt politycznej intrygi polityków z otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy. Premierem, oczywiście, zostałby Jarosław Kaczyński. A to spowoduje osłabienie notowań rządu i zrobi miejsce dla nowej partii. Proste? Proste. Kto stoi za tym przebiegłym planem?
Pogłoski o wymianie na stanowisku premier stają się coraz silniejsze. Na czele rządu PiS miałby stanąć Jarosław Kaczyński, a Beata Szydło zostałaby marszałkiem Sejmu. Ma to się stać jesienią.
"Kaczyński wie, że Szydło nie ma posłuchu u Macierewicza, a ostatnio nawet prezydent ją lekceważy wypowiedziami swojego rzecznika i sugeruje, że Szydło na nic nie ma wpływu" - zdradził niedawno "Super Expressowi" ważny polityk PiS.
Ujawniono wypowiedzi polityków PiS. - Jak Jarosław Kaczyński zostanie premierem, zawsze jest to dobra opcja. Prezes jest przecież liderem naszej formacji - mówił Adam Lipiński. Z kolei poseł Arkadiusz Mularczyk dorzucił, że "Jarosław Kaczyński byłby bardzo dobrym premierem".
Chwilę po tej informacji doszło do pilnego spotkania prezydenta z prezesem PiS. Oficjalnie rozmawiano o reformie sądownictwa.
Teraz "Wprost" ujawnia, co dzieje się wokół rządu i Pałacu Prezydenckiego. "Obóz Zjednoczonej Prawicy nie jest już monolitem" - przekonuje tygodnik.
Nowa formacja, nowa intryga
W PiS mówi się o nowej, republikańskiej partii. Podobno część polityków "sprzymierzyła się z prezydentem, nieustająco knuje, by doprowadzić do osłabienia PiS". W tym kontekście wymieniany jest wicepremier Jarosław Gowin.
Pierwszym "etapem tej intrygi miałoby być odwołanie premier Szydło i zastąpienie jej Jarosławem Kaczyńskim". Podobno do prezesa PiS przychodzi coraz więcej osób i przekonują, że prezydent robi się zaborczy i agresywny.
Dlatego trzeba stworzyć dla niego przeciwwagę. Cel jest taki, aby prezes PiS został premierem. Wtedy notowania rządu zaczną spadać, co da miejsce nowej formacji.
Zobacz, co zrobił Gowin po głosowaniu w Sejmie
"Te informacje są wypuszczane specjalnie, żeby stworzyć wrażenie, iż pozycja premier jest słaba" - przekonuje "Wprost" polityk PiS.
"Duda się zbiesił, prezes może zechcieć mu utrzeć nosa"
W samej partii również jest sporo przeciwników Szydło. Oni też chcą jej odwołania, dlatego do Kaczyńskiego ustawiają się kolejki. Prezes może w końcu nie wytrzymać. - I możliwe, że w końcu ulegnie, tym bardziej że jest sfrustrowany faktem, iż Duda zajął stanowisko po jego bracie, a teraz się zbiesił. Prezes może zechcieć mu utrzeć nosa - zdradza.
Z drugiej strony, Kaczyński na czele rządu, to ciągła destabilizacja, konflikt i "wzmocnienie prezydenta, który powołuje i odwołuje rząd".
Wojna prezydenta z rządem
Konflikt między prezydentem a rządem rozgorzał po zaskakującym wecie prezydenta ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. Potem był konflikt Andrzeja Dudy i szefa MON.
Po dziwnym zachowaniu żołnierzy na Westerplatte, sprawie gen. Jarosława Kraszewskiego i nominacji generalskich, głowa państwa zażądała dymisji Macierewicza. Zakomunikował to na spotkaniu z premier Beatą Szydło.
Potem atmosferę podgrzał Krzysztof Łapiński, który wbił szpilkę w otoczenie Rady Ministrów. Powiedział, że gdyby Andrzej Duda miał uwagi co do składu rządu, to przekazałby je Jarosławowi Kaczyńskiemu, a nie premier Szydło.
Ostro zareagował na to marszałek Senatu. "Zwolniłbym go" - rzucił Stanisław Karczewski. Potem skrytykowali go inni politycy PiS.