Dymisja Szydło, Kaczyński zostanie premierem. Nowa formacja polityczna spiskuje wokół PiS
Dni Beaty Szydło na stanowisku szefowej rządu są policzone. To efekt politycznej intrygi polityków z otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy. Premierem, oczywiście, zostałby Jarosław Kaczyński. A to spowoduje osłabienie notowań rządu i zrobi miejsce dla nowej partii. Proste? Proste. Kto stoi za tym przebiegłym planem?
11.09.2017 | aktual.: 11.09.2017 12:56
Pogłoski o wymianie na stanowisku premier stają się coraz silniejsze. Na czele rządu PiS miałby stanąć Jarosław Kaczyński, a Beata Szydło zostałaby marszałkiem Sejmu. Ma to się stać jesienią.
"Kaczyński wie, że Szydło nie ma posłuchu u Macierewicza, a ostatnio nawet prezydent ją lekceważy wypowiedziami swojego rzecznika i sugeruje, że Szydło na nic nie ma wpływu" - zdradził niedawno "Super Expressowi" ważny polityk PiS.
Zobacz także
Ujawniono wypowiedzi polityków PiS. - Jak Jarosław Kaczyński zostanie premierem, zawsze jest to dobra opcja. Prezes jest przecież liderem naszej formacji - mówił Adam Lipiński. Z kolei poseł Arkadiusz Mularczyk dorzucił, że "Jarosław Kaczyński byłby bardzo dobrym premierem".
Chwilę po tej informacji doszło do pilnego spotkania prezydenta z prezesem PiS. Oficjalnie rozmawiano o reformie sądownictwa.
Teraz "Wprost" ujawnia, co dzieje się wokół rządu i Pałacu Prezydenckiego. "Obóz Zjednoczonej Prawicy nie jest już monolitem" - przekonuje tygodnik.
Nowa formacja, nowa intryga
W PiS mówi się o nowej, republikańskiej partii. Podobno część polityków "sprzymierzyła się z prezydentem, nieustająco knuje, by doprowadzić do osłabienia PiS". W tym kontekście wymieniany jest wicepremier Jarosław Gowin.
Pierwszym "etapem tej intrygi miałoby być odwołanie premier Szydło i zastąpienie jej Jarosławem Kaczyńskim". Podobno do prezesa PiS przychodzi coraz więcej osób i przekonują, że prezydent robi się zaborczy i agresywny.
Dlatego trzeba stworzyć dla niego przeciwwagę. Cel jest taki, aby prezes PiS został premierem. Wtedy notowania rządu zaczną spadać, co da miejsce nowej formacji.
"Te informacje są wypuszczane specjalnie, żeby stworzyć wrażenie, iż pozycja premier jest słaba" - przekonuje "Wprost" polityk PiS.
"Duda się zbiesił, prezes może zechcieć mu utrzeć nosa"
W samej partii również jest sporo przeciwników Szydło. Oni też chcą jej odwołania, dlatego do Kaczyńskiego ustawiają się kolejki. Prezes może w końcu nie wytrzymać. - I możliwe, że w końcu ulegnie, tym bardziej że jest sfrustrowany faktem, iż Duda zajął stanowisko po jego bracie, a teraz się zbiesił. Prezes może zechcieć mu utrzeć nosa - zdradza.
Z drugiej strony, Kaczyński na czele rządu, to ciągła destabilizacja, konflikt i "wzmocnienie prezydenta, który powołuje i odwołuje rząd".
Wojna prezydenta z rządem
Konflikt między prezydentem a rządem rozgorzał po zaskakującym wecie prezydenta ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. Potem był konflikt Andrzeja Dudy i szefa MON.
Po dziwnym zachowaniu żołnierzy na Westerplatte, sprawie gen. Jarosława Kraszewskiego i nominacji generalskich, głowa państwa zażądała dymisji Macierewicza. Zakomunikował to na spotkaniu z premier Beatą Szydło.
Potem atmosferę podgrzał Krzysztof Łapiński, który wbił szpilkę w otoczenie Rady Ministrów. Powiedział, że gdyby Andrzej Duda miał uwagi co do składu rządu, to przekazałby je Jarosławowi Kaczyńskiemu, a nie premier Szydło.
Ostro zareagował na to marszałek Senatu. "Zwolniłbym go" - rzucił Stanisław Karczewski. Potem skrytykowali go inni politycy PiS.