Dworczyk powoływał się na "starą zasadę" SS? Kolejne maile w sieci
Do sieci trafiły kolejne maile mające pochodzić z prywatnej skrzynki pocztowej szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. W jednym z nich polityk miał powoływać się na "starą sprawdzoną zasadę wygrawerowaną na sztyletach waffen SS".
Wiadomości opublikowane w sieci to rzekoma wymiana spostrzeżeń między Izabelą Antos, dyrektorką Departamentu Instrumentów Rozwojowych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a szefem KPRM Michałem Dworczykiem. Antos miała przesłać ministrowi listę sekretarzy i podsekretarzy stanu. Niektóre z nazwisk zostały na niej zaznaczone kolorem zielonym.
Dworczyk powołał się na "starą zasadę Waffen-SS"?
Z opublikowanych maili wynika, że Dworczyk miał poddać w wątpliwość lojalność niektórych osób z listy. "Nie wiem, jaki był dobór osób zaznaczonych na zielono, ale jeżeli mielibyśmy kierować się starą sprawdzoną zasadą wygrawerowaną na sztyletach Waffen-SS - "Meine Ehre heißt Treue (moim honorem jest wierność) - to poddałbym pogłębionej analizie i namysłowi numery: 1, 31, 33, 50 - nie mam pojęcia, 67,76. Oczywiście to wszystko bardzo fajni i porządni ludzie, natomiast za mało ich znam, aby wypowiedzieć się ze 100 proc. pewnością..." - czytamy w wiadomości przypisywanej szefowi KPRM.
Pod numerami wskazanymi rzekomo przez Dworczyka znalazły się nazwiska: Jana Dziedziczaka, Marcina Horały, Piotra Dziadzio, Pawła Wdówika, Szymona Szynkowskiego vel Sęka i Małgorzaty Golińskiej.
"Szczególnie 33 mnie zawiódł na Śląsku"
Do wymiany zdań miał się włączyć również rzecznik rządu Piotr Mueller. "Mam identyczne uwagi jak Michał. Tak zresztą też telefonicznie mówiłem. Może dajmy ich na żółto. Jedynie prośba o rekomendację dla Wdówika. To porządny człowiek z mojej rekomendacji. Na zielono" - miał napisać.
Swoją opinię miała również dorzucić jedna z osób znajdujących się na liście pod numerem drugim, Krzysztof Kubów. "Uff, dobrze, że dwa nie wymieniliście" - miał napisać. ""Droga Pani, drodzy Panowie, pełna zgoda! Szczególnie 33 mnie zawiódł na Śląsku" - dodał rzekomo szef Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów, komentując postawę znajdującego się pod tym numerem Piotra Dziadzio.
Kancelaria Premiera nie komentuje
KPRM pytane o zawartość publikowanych wiadomości odpowiada znanym już komunikatem dotyczącym wszystkich treści, jakie ujrzały światło dzienne w ramach tzw. afery mailowej.
"Z ustaleń polskich służb wynika, że nasz kraj doświadczył ataku cybernetycznego i dezinformacyjnego prowadzonego przez osoby z terenu Federacji Rosyjskiej. Zaatakowanych zostało wiele adresów e-mail należących do polskich obywateli. Na liście ataku są także konta, z których korzystają osoby pełniące funkcje publiczne - członkowie byłego i obecnego rządu, posłowie, senatorowie czy samorządowcy. Atak dotknął osoby pochodzące z różnych opcji politycznych, a także pracowników mediów i organizacji pozarządowych" - informuje Kancelaria Premiera.
Czytaj też: