Druga rocznica tragedii w Biesłanie

Dwa lata po tragedii w Biesłanie, w Osetii
Północnej, gdzie kaukascy terroryści zajęli szkołę i wzięli ponad
tysiąc zakładników, 50% Rosjan jest przekonanych, że władze
mówią tylko część prawdy o tamtych wydarzeniach. Takie rezultaty
przyniósł sondaż przeprowadzony w tych dniach przez Centrum
Analityczne Jurija Lewady na próbie 1600 osób.

Druga rocznica tragedii w Biesłanie
Źródło zdjęć: © PAP
SKOMENTUJ
Obraz

Wynika z niego też, że ponad jedna czwarta (28%) Rosjan uważa, że władze ukrywają prawdę, a 8% - że świadomie wprowadzają w błąd opinię publiczną. Zaledwie 5% uważa, że otrzymuje wszystkie informacje o okolicznościach biesłańskiego dramatu.

Według sondażu, ponad połowa (53%) obywateli Rosji ocenia, iż władze zrobiły wszystko, co mogły, aby uratować zakładników. Przeciwnego zdania jest 34% badanych.

Co drugi (52%) respondent wyraził dezaprobatę dla wyników operacji federalnych sił specjalnych, której celem było uwolnienie zakładników. Natomiast za zadowalające uznało je 33%. uczestników sondażu.

1 września 2004 roku kaukascy terroryści zajęli Szkołę Podstawową nr 1 w Biesłanie, biorąc 1127 zakładników, głównie dzieci, które uczestniczyły w uroczystej inauguracji roku szkolnego. 3 września siły specjalne wzięły budynek szturmem. Zginęło 318 zakładników, w tym 186 dzieci.

Do zorganizowania ataku na szkołę przyznał się Szamil Basajew, radykalny czeczeński dowódca polowy, który w Rosji był uważany za terrorystę nr 1. Basajew zginął 10 lipca 2006 roku w wyniku eksplozji ciężarówki z materiałami wybuchowymi na terytorium Inguszetii.

Okoliczności dramatu w Biesłanie badała m.in. federalna komisja utworzona przez Radę Federacji i Dumę Państwową, dwie izby parlamentu Rosji. Do dzisiaj nie opublikowała ona swojego raportu. Wstępnie ogłosiła tylko, że operacja sił specjalnych nie była wolna od błędów, a atakowi terrorystów można było zapobiec, gdyby zostało wykonane rozporządzenie MSW o wzmocnieniu ochrony szkół.

Republikańska komisja, powołana przez władze Osetii Północnej, otwarcie wytknęła niekompetencję służbom specjalnym. Z kolei zdaniem Matek Biesłanu, organizacji walczącej o rzetelne wyjaśnienie okoliczności masakry zakładników i ukaranie wszystkich winnych, do tragedii doprowadziły zaniedbania ze strony władz - zarówno republikańskich, jak i federalnych. Wśród winnych wymieniają również prezydenta Rosji Władimira Putina.

Matki Biesłanu uważają, że na ławie oskarżonych powinien znaleźć się nie tylko Nurpasza Kułajew - jedyny schwytany uczestnik ataku na szkołę, skazany w maju tego roku przez Sąd Najwyższy Osetii Północnej na dożywocie - ale także były prezydent tej kaukaskiej republiki Aleksandr Dzasochow oraz byli szefowie lokalnych struktur Federalnej Służby Bezpieczeństwa i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Osetyjski sąd uznał, że Kułajew zasługuje na karę śmierci, ale w związku z obowiązywaniem w Rosji moratorium na jej wykonywanie skazał go na dożywocie w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Rosyjska Prokuratura Generalna domagała się dla niego kary śmierci.

Putin, przyjmując w Moskwie 2 września 2005 roku - w pierwszą rocznicę ataku na szkołę - rodziców, których dzieci tam zginęły lub zostały ranne, publicznie obiecał, że wszystkie okoliczności biesłańskiej tragedii zostaną rzetelnie wyjaśnione i podane do wiadomości publicznej.

Wszelako opinia publiczna do dzisiaj nie doczekała się obiektywnego raportu, który odpowiedziałby na nurtujące ją pytania.

W tej sytuacji profesor Jurij Sawieljew, członek parlamentarnej komisji, która badała okoliczności dramatu, w miniony poniedziałek ogłosił swoją wersję wydarzeń, odbiegającą od ustaleń całej komisji. Zdaniem Sawieljewa, szturm szkoły został zaplanowany przez służby specjalne.

Tymczasem władze utrzymują, że po sprowokowanej przez terrorystów eksplozji w budynku szkoły siły rządowe musiały zaatakować, by osłaniać uciekających zakładników.

Zdaniem Sawieljewa, dwie eksplozje w sali gimnastycznej szkoły, które poprzedziły szturm sił specjalnych, a które spowodowały śmierć wielu zakładników, to rezultat ostrzelania budynku z miotaczy ognia i granatników z dachów sąsiednich domów.

Sawieljew twierdzi również, że na co najmniej trzy godziny przed zajęciem szkoły przez terrorystów służby specjalne były w posiadaniu wiarygodnych informacji o planowanym ataku, a w zajęciu szkoły brało udział 70 terrorystów, a nie 32, jak utrzymują władze.

Matki Biesłanu podziękowały w środę wszystkim, "którzy dzielą z nimi rozpacz". "Natomiast nigdy nie zapomnimy i nie wybaczymy tym, którzy nie wywiązali się ze swojego zawodowego, ludzkiego i męskiego obowiązku wobec bezbronnych dzieci, kobiet i starców" - napisały w specjalnym oświadczeniu w drugą rocznicę tragedii.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Papież nie poprowadzi modlitwy Anioł Pański
Papież nie poprowadzi modlitwy Anioł Pański
Spór przed szczytem G7. Trump rozmawiał z premierem Kanady
Spór przed szczytem G7. Trump rozmawiał z premierem Kanady
Człowiek Trumpa zachwycony Dudą. Stawia go jako wzór
Człowiek Trumpa zachwycony Dudą. Stawia go jako wzór
Kolejne rewelacje z Białego Domu. Porozumienie z Rosją "w tym tygodniu"?
Kolejne rewelacje z Białego Domu. Porozumienie z Rosją "w tym tygodniu"?
Szokujący ruch Muska. Dał im 48 godzin
Szokujący ruch Muska. Dał im 48 godzin
Tragedia. Tramwaj zabił matkę dwójki dzieci
Tragedia. Tramwaj zabił matkę dwójki dzieci
"Papież odpoczął". Jest nowy komunikat o stanie zdrowia Franciszka
"Papież odpoczął". Jest nowy komunikat o stanie zdrowia Franciszka
"Najbliższe godziny będą kluczowe". Świat modli się za papieża Franciszka
"Najbliższe godziny będą kluczowe". Świat modli się za papieża Franciszka
1 marca. W Niemczech oburzenie, "chcą odsyłać ich do Polski"
1 marca. W Niemczech oburzenie, "chcą odsyłać ich do Polski"
Wstrząsające odkrycie na autostradzie w UK. Apel policji
Wstrząsające odkrycie na autostradzie w UK. Apel policji
Dramatyczne odkrycie. Zwłoki dwóch mężczyzn w samochodzie
Dramatyczne odkrycie. Zwłoki dwóch mężczyzn w samochodzie
Posłowi przeszkadzają kościele dzwony. "Gigantyczny problem"
Posłowi przeszkadzają kościele dzwony. "Gigantyczny problem"