Dramatyczne relacje z Tbilisi. "Piekło". Ludzie chowali się w windach
Kolejny niespokojny poranek w Gruzji. Jak informuje Paper Kartuli, "policja dogoniła protestujących w rejonie Vake Park. Ludzie zaczęli uciekać na sąsiednie podwórka. Siły bezpieczeństwa atakują protestujących i brutalnie ich zatrzymują".
02.12.2024 | aktual.: 02.12.2024 07:22
Przed parlamentem Gruzji w niedzielę wieczorem odbyła się prawdziwa bitwa z wykorzystaniem ognia fajerwerków, wystrzeliwanych przez protestujących, i wody kierowanej z armatek policyjnych. Oblewani przez struktury siłowe demonstranci tańczyli przed armatkami. Niebo nad Tbilisi wyglądało jak w noc sylwestrową.
Na fasadzie budynku wyświetlane były napisy "Fu*k Russia", "Róbcie hałas".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponad 200 tys. ludzi na ulicach
Według samych demonstrujących w akcji uczestniczy więcej ludzi niż w sobotę, gdy liczbę protestujących opozycjoniści ocenili na 200 tys.
Zatrzymania trwały cała noc. Na jednym z nagrań widać, jak policjanci nagle wbiegają w protestujących, których zaczynają bić, kopać i atakować gazem. Na filmie wyraźnie widać, że protestujący jedynie nagrywali protesty.
Nad ranem ok. godz. 4 czasu lokalnego policjanci brutalnie pobili jednego z mężczyzn przy wejściu do metra. Na nagraniu widać, jak za protestującym pobiegło kilkudziesięciu w pełni umundurowanych policjantów, którzy po chwili wynoszą protestującego niczym worek.
"Policja dogoniła protestujących w rejonie Vake Park. Ludzie zaczęli uciekać na sąsiednie podwórka. Siły bezpieczeństwa atakują protestujących i brutalnie ich zatrzymują" - poinformował o poranku w poniedziałek Paper Kartuli.
Tbilisi life podaje, że policjanci atakują także dziennikarzy, którzy relacjonują przebieg protestów.
Widać to na opublikowanym filmie, gdzie nagrywający przebieg protestów Aprili Giorgi Baskhajauri zostaje nagle zaatakowany przez policjanta.
"Stworzyli prawdziwe piekło"
Jeden z protestujących w rozmowie z Tbilisi life powiedział, że poranek w Gruzji był okropny.
- Wszędzie za nami (policjanci) podążali, aż na czwarte piętro, dwie sekundy wcześniej udało nam się ukryć w windzie. Pozostałych ludzi zepchnięto na stację metra, gdzie stworzyli prawdziwe piekło – bili wszystkich: kobiety, mężczyzn, wpędzali ich do metra i tam też bili i zatrzymywali ludzi - mówi świadek.
Gruziński nadawca publiczny poinformował w niedzielę wieczorem, że jest gotowy przyjąć prezydentkę Gruzji Salome Zurabiszwili i udostępnić jej czas antenowy na rozmowę. Prozachodnia liderka miałaby wystąpić w publicznej telewizji we wtorek lub w środę.
Przeczytaj także: