Czterech dzielnych ludzi i kultura "omerty" w rozkwicie [OPINIA]

Odejście na emeryturę arcybiskupa Andrzeja Dzięgi nie kończy i nie może skończyć jego sprawy. Polscy katolicy mają prawo wiedzieć, dlaczego został odwołany, jak skrzywdził ofiary i jak niszczył chcących prawdę. Zgodne milczenie biskupów zostało przerwane – pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski.

Polscy biskupi na Jasnej Górze
Polscy biskupi na Jasnej Górze
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Karol Porwich
Tomasz P. Terlikowski

03.03.2024 14:45

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Daleki jestem od entuzjazmu w tej sprawie. Nie po raz pierwszy okazało się, że Watykan w niczym nie jest lepszy od sporej części polskich biskupów, a oczekiwanie od niego, że będzie wymuszał zmiany, jest naiwnością.

Wierni dalej nic nie wiedzą

Za decyzje o tym, że arcybiskup odejdzie sam na własną prośbę, a nie zostanie odwołany - odpowiada Stolica Apostolska, i Stolica Apostolska zdecydowała się na taki, a nie inny komunikat w sprawie arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, który umożliwił mu próbę dalszego zwodzenia księży w swojej diecezji. Watykan także, a nie polscy biskupi, odpowiada za to, że mimo iż oświadczenie nuncjusza po dwóch dniach nie pozostawiało wątpliwości, że arcybiskup skłamał w liście twierdząc, że ustępuje z przyczyn zdrowotnych, to ani wierni, ani duchowni, ani opinia publiczna nadal nie wiedzę za co został w istocie odwołany, i dlaczego jedyną karą dla niego jest suta emerytura (to wiemy z dokumentu przyjętego przez KEP w sprawie biskupich wynagrodzeń).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

To, jeśli ktokolwiek ma traktować poważnie zapewnienia Watykanu o chęci transparentnego rozliczania przestępstw seksualnych, powinno zostać wyjaśnione. Czy będzie? To bardzo wątpliwe, chyba że na mocne naciski zdecyduje się państwo polskie. Doświadczenie uczy, że Stolica Apostolska poważnie traktuje transparentność wobec państw, które są w stanie to na jej przedstawicielach czy lokalnych Kościołach wymusić. Smutny to wniosek, ale obawiam się, że inny nie jest możliwy. Państwo polskie i jego przedstawiciele na razie milczą.

Mimo że postawa Watykanu jest potężnym zawodem, to jednak coś się w Kościele zmieniło. Głuche milczenie biskupów wobec bólu ofiar i skandalicznych zachowań Stolicy Apostolskiej, zostało przerwane. Czterech, wprawdzie tylko pomocniczych, ale jednak, biskupów zdecydowało się przerwać milczenie. Ich oświadczenia są dowodem, że pęka - na razie bardzo powoli - "omerta" (zastrzegam, że nie jest to moje określenie, ale takim mafijnym terminem określa "kulturę milczenia" arcybiskup Charles Scicluna) w polskim Kościele. Czterech dzielnych ludzi pokazało, że można zachować się inaczej. I za to należy im się wdzięczność.

Reakcja czterech biskupów

Pierwszym z tej czwórki był biskup pomocniczy z diecezji tarnowskiej Artur Ważny. To on, osobiście znający osoby skrzywdzone, spotykający się z nimi, już wieczorem w niedzielę zamieścił na swoim profilu w mediach społecznościowych jasne oświadczenie. "Brak mi słów... Pomieszane ze sobą gniew, złość, wstyd... Brak zgody. Modlę się... Jeszcze raz prezentuję 'talerz skrzywdzonych'. Tym razem publicznie. Solidaryzuję się z osobami skrzywdzonymi w Kościele. Znów niewidzianymi, dokrzywdzonymi... Modlę się za Was. I... przepraszam" - napisał biskup na Facebooku.

Jego post udostępnili zaś kolejnym trzech biskupi. "Deficyt prawdy rani po raz kolejny i niestety głębszy. Wiem od zranionych" - napisał biskup pomocniczy lubelski Adam Bab. Biskup pomocniczy legnicki Piotr Wawrzynek dodał zaś od siebie: "Modlę się za każdą osobę, która zamiast domu doświadcza w Kościele ran. Przepraszam, za sytuację, gdy wynikają one z zaniedbania lub nadużycia władzy tych, którzy mają służyć. Myślę o wielu przestrzeniach poranienia i proszę Boga o uzdrowienie naszych serc przez prawdę i miłość".

I wreszcie niezmiernie ważny był wpis biskupa Grzegorza Suchodolskiego. "Od siebie dodam tylko, że są wybory (moralne) ważniejsze niż wybory nawet najważniejszego prezydium; jest kapitał duchowy (Kościoła) ważniejszy o wiele niż stary lub nowy fundusz kościelny; jest prawda formująca (zwłaszcza młode pokolenie) bardziej niż jedna lub dwie godziny religii w tygodniu" - napisał biskup Suchodolski. A te jego słowa, a konkretniej pierwsze zdanie, tłumaczą, dlaczego większość biskupów milczy.

Przedwyborcze milczenie

Otóż zbliżają się wybory najpierw na przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, a później sekretarza. I to dlatego wielu biskupów, którzy nie chcą spalić swoich, albo innych kandydatur, milczy. Biskup Suchodolski wprost, choć ostrożnie, to napisał.

Entuzjazm byłby przedwczesny, ale postawa tej czwórki jasno pokazuje, że w najmłodszym pokoleniu (jeśli chodzi o stanowiska i staż) biskupów coś jednak pęka. Dla tych kilku hierarchów od korporacyjnej lojalności, od tego, by podziały nie wyciekły, by nie kwestionować decyzji Watykanu, i by nie zaszkodzić swojej karierze, bardziej liczy się empatia wobec skrzywdzonych. To o tyle istotniejsze, że w zasadzie wszyscy czterej z biskupów, którzy zdecydowali się zabrać stanowisko to hierarchowie, którzy spotkali się z Tośką Szewczyk, osobą skrzywdzoną seksualnie przez księdza.

Ich głos brzmi tym mocniej, że jest on całkowicie osamotniony. Na jasne, publiczne stanowisko nie zdecydował się żaden ordynariusz czy metropolita. Milczą - jak zaklęci - także ci, którzy uchodzą za głos otwarty. Ani słowa nie wydusił z siebie kardynał Grzegorz Ryś, milczy przechodzący na emeryturę kard. Kazimierz Nycz, a nawet zasłużony dla ochrony małoletnich Prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak. I choć wiadomo, że przynajmniej kilku hierarchów interweniowało u nuncjusza domagając się doprecyzowania odpowiedzialności arcybiskupa Dzięgi, to znaczące jest to, że nikt nie chce się do tego przyznać publicznie.

Dlaczego? Odpowiedzi trzeba szukać we wpisie biskupa Grzegorza Suchodolskiego. Powodem są nadchodzące wybory na nowego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Ordynariusze i metropolici, którzy mogliby się wypowiedzieć mają świadomość, że ich głos w obronie skrzywdzonych i prawdy, może zaszkodzić i im lub bliskim im kandydatom w wyborach na nowego przewodniczącego. To zaś jest bardzo znaczące, że uczciwość, sprawiedliwość, prawda może przeszkodzić w wyborze na najwyższe kościelne stanowiska. Wiele to mówi o rzeczywistości w Konferencji Episkopatu Polski.

Ważne wybory

Na obronę milczących biskupów (choć obciach i niesmak pozostaje) można powiedzieć tylko tyle, że nadchodzące wybory są naprawdę bardzo ważne i nadal są wielką niewiadomą. Już teraz wiadomo, że będą one trwały dwa dni, bo nie ma oczywistego kandydata na to stanowisko, a spór między biskupami niechętnymi zmianom, blisko związanymi z PiS, niechętnymi skrzywdzonym i tymi, którzy widzą konieczność zmian jest nie tylko ostry, ale i nierozstrzygnięty. Od tego, kto zostanie wybrany, zależy wizerunek Kościoła w przyszłości, a najgorszym, co może się przydarzyć, to wybór biskupa środka, bez wizerunku, niezdecydowanego, takiego, którego nie znają nawet właśnie diecezjanie. A z tego, co się słyszy, taki wybór też jest możliwy.

To dlatego wszyscy - poza czwórką pomocniczych - milczą. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że albo po wyborach głos innych wybrzmi, albo wstyd, niesmak i smród zostaną. Nie obędzie się też, jeśli sprawa ma zostać załatwiona, bez powołania Komisji w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, która wyjaśni zaniedbania arcybiskupa Dzięgi i bez jasnego "przepraszam" od nowego ordynariusza. Na razie administrator sede vacante uznał, że najważniejszymi sprawami do załatwienia są obchody 900-lecia działalności św. Ottona i przyszłe obrady KEP w Szczecinie, ale jeśli na tym poprzestanie (także jego następca) to będzie to oznaczać nie tylko gnicie archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, ale także kompromitowanie polskiego Kościoła.

Dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski*

*Autor jest doktorem filozofii religii, pisarzem, publicystą RMF FM i RMF24. Ostatnio opublikował "Wygasanie. Zmierzch mojego Kościoła", a wcześniej m.in. "Czy konserwatyzm ma przyszłość?", "Koniec Kościoła jaki znacie" i "Jasna Góra. Biografia".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kościółepiskopatwatykan
Zobacz także
Komentarze (620)