Tusk o manewrach Rosjan na Białorusi. "Zamkniemy granicę"
Podczas posiedzenia rządu Donald Tusk odniósł się do rosyjsko-białoruskich manewrów Zapad, które w piątek rozpoczną się blisko polskiej granicy. Premier zapowiedział, że w związku z nimi Polska zamknie granicę z Białorusią.
- Rozpoczynają się bardzo agresywne z punktu widzenia doktryny wojskowej manewry rosyjsko-białoruskie na terenie Białorusi. Bardzo blisko polskiej granicy. To ma swoje różne konsekwencje, między innymi odpowiedzią są także manewry po naszej stronie - mówił Donald Tusk. - Tego typu manewry są agresywne ze strony rosyjsko-białoruskiej - kontynuował.
- Ich celem jest między innymi słynny przesmyk suwalski, celem w sensie symulacji działań. Na razie symulacji działań - kontynuował.
- W związku z tym - ze względu na bezpieczeństwo państwa w związku z manewrami Zapad - zamkniemy granicę z Białorusią. W tym przejścia kolejowe. W czwartek o północy, z czwartku na piątek - powiedział premier.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie chcą widzieć Tuska w USA? "Robią wszystko, żeby obrzydzić rząd"
- Resorty, których ta decyzja będzie dotyczyła, są zobowiązane, aby przedstawić precyzyjne raporty co do konsekwencji tej decyzji - podkreślił Tusk.
Manewry Zapad tuż przy polskiej granicy
Manewry Zapad zaplanowane są na 12-16 września, będą pierwszymi od czasu rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Manewry odbędą się m.in. w Grodnie i Prawdinsku, blisko polskiej granicy.
Podczas manewrów Rosja planuje użycie pocisków hipersonicznych Oresznik oraz symulację użycia broni atomowej. Litewski resort obrony ostrzega, że ćwiczenia mogą obejmować testy gotowości Zachodniego Okręgu Wojskowego i Floty Bałtyckiej. "Biorąc pod uwagę braki w liczbie żołnierzy i sprzęcie, Rosja może wykorzystać potencjał nuklearny" - stwierdził brytyjski think tank Chatham House.
W manewrach weźmie udział do 30 tys. żołnierzy, z czego 6-8 tys. będzie stacjonować na Białorusi. W ćwiczeniach uczestniczyć będą także żołnierze z Chin, Bangladeszu, Serbii, Kazachstanu, Indii, Iranu i Burkina Faso. "Ukraińscy urzędnicy wielokrotnie stwierdzali, że są niezaniepokojeni tymi ćwiczeniami" - dodaje Chatham House.