Chcą zatrudnić pielęgniarki z Ukrainy i Białorusi. "Absurdalny pomysł"

Polskie pielęgniarki mówią stanowcze "nie" zatrudnianiu w szpitalach kobiet z Ukrainy i Białorusi. - Skoro na to są pieniądze, to dlaczego nie przeznaczyć ich po prostu na podwyżki pensji dla naszych pielęgniarek? - pyta w rozmowie z Wirtualną Polską Grażyna Gaj ze Związku Zawodowych Pielęgniarek i Położnych.

Chcą zatrudnić pielęgniarki z Ukrainy i Białorusi. "Absurdalny pomysł"
Źródło zdjęć: © PAP
Karolina Rogaska

29.05.2017 | aktual.: 29.05.2017 16:19

Pojawił się pomys, by w polskich szpitalach zacząć zatrudniać pielęgniarki z Białorusi i Ukrainy. Wpadła na niego Rada Kierowników Wojewódzkich Podmiotów Leczniczych z Małopolski. Jak informuje Rada, powodem miałaby być niewystarczająca ilość polskich kadr.Polskie pielęgniarki stanowczo sprzeciwiają się temu pomysłowi.

Śmieszne pieniądze

- Pielęgniarki ze wschodu trzeba by było wyszkolić, przystosować do pracy tutaj. Skoro na to są pieniądze, to dlaczego nie przeznaczyć ich po prostu na podwyżki pensji dla naszych pielęgniarek? Naprawdę zarabiamy śmieszne pieniądze - mówi Grażyna Gaj z małopolskiego oddziału Związku Zawodowych Pielęgniarek i Położnych.

Rada WPL skierowała już jednak pismo do ministra Konstantego Radziwiłła, w którym wnioskuje o działanie w sprawie. Członkowie rady chcą, by ministerstwo wypracowało rozwiązania prawne, które pozwoliłyby wschodnim imigrantkom podjąć pracę w Polsce. To nie takie proste, bo kształcenie do tego zawodu i na Ukrainie, i na Białorusi nie spełnia unijnych wymogów. Konieczne byłoby więc zapewnienie im dalszego kształcenia. Poza tym zarząd WPL chciałby żeby przyszłe pracownice podpisywały umowę lojalnościową, w której zapewniałyby, że nie zrezygnują ze stanowiska przez co najmniej 5 lat.

Jest kogo zatrudniać

W uzasadnieniu wniosku o ściąganie do polskich szpitali pracownic ze wschodu WPL powołuje się na badania, wedle których Polska jest na ostatnim miejscu, w porównaniu z 16 innymi krajami europejskimi, jeśli chodzi o liczbę pielęgniarek przypadających na 1000 mieszkańców. Podczas gdy w Niemczech czy Szwecji jest ich 11, w Wielkiej Brytanii 9, a w Czechach 8, to u nas ledwie 5.

- W Polsce jest kogo zatrudniać. Tylko przez słabą płacęnasze pielęgniarki nie chcą sie podejmować tego zawodu albo uciekają do zachodnich krajów, gdzie dostają dużo więcej. Wystarczyłoby ją podnieść i problem z brakiem pracowników zniknąłby w mgnieniu oka - mówi nam Gaj. I dodaje: - My nie jesteśmy przeciwko naszym koleżankom ze wschodu. Tylko przeciwko temu absurdalnemu pomysłowi, który nic dobrego nie wniesie. Gdyby rzeczywiście nie było zatrudniać kogo w naszym kraju, to sama chciałabym żeby przyjeżdzały.

Wysłaliśmy pytania do Ministerstwa, by dowiedzieć się czy przystaną na propozycję WPL. Czekamy na odpowiedź.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (469)