WAŻNE
TERAZ

Afera CPK: minister zawiadamia prokuraturę

Bruksela uderza w "lex Tusk". "Sprawa dotyczy wolnych wyborów"

- Nie spodziewam się, aby rząd się opamiętał. Przez osiem lat nigdy tego nie robił. Czeka nas kolejna konfrontacja - mówi adwokat Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy. Rozmówca WP odnosi się do decyzji Komisji Europejskiej w sprawie kontrowersyjnej ustawy "lex Tusk".

Oświadczenie prezydenta Andrzeja Dudy nt. Lex Tusk
Oświadczenie prezydenta Andrzeja Dudy nt. Lex Tusk
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

Komisja Europejska, poprzez kolegium komisarzy, podjęła decyzję o rozpoczęciu procedury naruszeniowej wobec Polski po uchwaleniu "lex Tusk". Tym samym nie czeka na proponowaną przez prezydenta nowelizację ustawy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

PiS przyznaje się do problemu z prezydentem. "Mam dużą obawę"

Co oznaczają informacje płynące z Brukseli? Przede wszystkim wszczęcie kolejnego już postępowania o naruszenie przez Polskę unijnego prawa. Pierwszym etapem w tego typu wypadkach jest prośba Brukseli o wyjaśnienia i przesłanie odpowiedzi na wskazane pytania. Oficjalnie polska strona otrzyma w tej sprawie informacje w czwartek.

Kraje UE zazwyczaj dostają dwa miesiące na odpowiedź na "wezwanie" Komisji, a najlepiej na usunięcie wskazanych przez nią uchybień. Jednak - jak pisze Deutsche Welle - w kwestii "lex Tusk" termin ma być znacznie krótszy. Ma to być - jak mówi cytowany przez nich rozmówca z Komisji Europejskiej - kilka tygodni, ponieważ sprawa jest naprawdę pilna i chcą działać, zanim naruszenie będzie mogło wpłynąć na wynik nadchodzących wyborów.

Etapy procedury naruszeniowej.
Etapy procedury naruszeniowej. © Wirtualna Polska

Ponadto szefowie pięciu głównych frakcji Parlamentu Europejskiego podpisali dziś wspólny apel do OBWE o przeprowadzenie pełnowymiarowej misji obserwacyjnej podczas jesiennych wyborów parlamentarnych w Polsce. Jako jeden z głównych powodów podają niedawne przyjęcie "lex Tusk".

Polska strona zabrała głos

Na ruch Brukseli zareagował już przedstawiciel polskiego rządu - minister ds. Unii Europejskiej, Szymon Szynkowski vel Sęk. "Nasz cel jest jasny: zbadanie i ograniczenie rosyjskich wpływów w Polsce i Europie. Jesteśmy przekonani, że winien on łączyć wszystkie demokratyczne państwa i instytucje. Ze spokojem przekażemy argumenty prawne i faktyczne w tej sprawie po zapoznaniu się z wątpliwościami KE" - napisał na Twitterze.

"Czy polską opozycję stać chociaż raz na to, aby zasygnalizować kolegom z Brukseli, aby się nie wtrącali w polskie sprawy? Czy może znowu niczym targowica wezwali KE na pomoc, bo są przeciw przyjmowanym ustawom?" - napisał wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

"Pokazuje to, jak wielką skalę naruszeń dostrzegają instytucje unijne"

Adwokat Michał Wawrykiewicz z Inicjatywy Wolne Sądy w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że reakcja Komisji Europejskiej jest błyskawiczna. - Pokazuje to, jak wielką skalę naruszeń dostrzegają instytucje unijne. To się nie zdarzało wcześniej, by tak szybko reagowała KE - mówi.

- Termin wyznaczony polskiemu rządowi na odpowiedź na wezwanie jest bardzo krótki. Zwykle jest to termin dwóch miesięcy, w przypadku Sądu Najwyższego skrócono ten termin do miesiąca. Teraz mają to być zaledwie trzy tygodnie. To dlatego, by postępowanie naruszeniowe było skuteczne, a nie było tylko teoretycznym postępowaniem, które zakończy się po wyborach - wyjaśnia.

Michał Wawrykiewicz dodaje, że jeśli rząd nie zlikwiduje skutków tego naruszenia, czyli np. nie wycofa tej ustawy, będzie drugi krok - uzasadniona, umotywowana opinia. - Zawierać będzie szczegółowe narzędzie, czynności, jakich ma dokonać polski rząd. Wyznaczony będzie też kolejny - adekwatnie będzie to taki termin, jaki jest teraz wyznaczony, czyli pewnie 3 tygodnie - opisuje.

"Sprawa dotyczy wolnych wyborów"

I dodaje, że jeśli rząd po upływie tego czasu nie wdroży zaleceń, złożona zostanie skarga do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. - Można liczyć, że w terminie ok. 1,5 miesiąca KE może złożyć skargę do TSUE wraz z wnioskiem o zabezpieczenie. To będzie kluczowe, ponieważ finalnie postępowanie nie skończy się przed wyborami, ale zabezpieczenie będzie mogło zostać wydane. W ekspresowym tempie jest możliwe wydanie zabezpieczenia zamrażającego stosowanie tej ustawy - podkreśla.

- I wtedy, jeśli rząd nie będzie się stosował do zabezpieczenia, ignorował je, KE wystąpi do TSUE o nałożenie kary. W tym wypadku mogą być bardzo bolesne. Sprawa dotyczy bowiem jednej z najważniejszych elementów demokracji, czyli wolnych wyborów. Stąd taka szybka reakcja. Przy demontażu wolności wyborów nie możemy mówić o demokratycznym państwie, a tylko takie może być członkiem Unii Europejskiej - ostrzega Wawrykiewicz.

Rozmówca Wirtualnej Polski podkreśla: - Nie spodziewam się, aby rząd się opamiętał. Przez osiem lat nigdy tego nie robił. Można spodziewać się, że będzie brnął w kierunku autokratycznym i starał się wykorzystać komisję do celów politycznych. Czeka nas kolejna konfrontacja.

Podpis prezydenta pod "lex Tusk". Później zapowiedź projektu nowelizacji

Przypomnijmy, że 29 maja prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 i zapowiedział, że w trybie kontroli następczej skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego. 30 maja ustawa została opublikowana w Dzienniku Ustaw, a 31 maja weszła w życie.

Natomiast w piątek, 2 czerwca, prezydent poinformował o przygotowaniu projektu nowelizacji tej ustawy i tego dnia projekt trafił do Sejmu. Andrzej Duda zaznaczył, że w jego projekcie jest zapis, iż w komisji ds. badania wpływów rosyjskich nie mogą zasiadać parlamentarzyści.

Ponadto znoszone są środki zaradcze zapisane w obecnej ustawie (to m.in. zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat), a głównym przedmiotem stwierdzenia komisji będzie uznanie, że dana osoba nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym; ponadto odwołanie od decyzji komisji ma być kierowane do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Groźny wypadek w Małopolsce. Wjechał na tory wprost pod pociąg
Groźny wypadek w Małopolsce. Wjechał na tory wprost pod pociąg
Afera CPK. Minister o pierwszych ustaleniach
Afera CPK. Minister o pierwszych ustaleniach
Ewakuacja ok. 300 osób. Niewybuch przy szkole
Ewakuacja ok. 300 osób. Niewybuch przy szkole
"Hamas obiecał". Witkoff mówi o rozbrojeniu
"Hamas obiecał". Witkoff mówi o rozbrojeniu
Prezydent Polski pojawi się na Marszu Niepodległości? "SOP już przygotowany"
Prezydent Polski pojawi się na Marszu Niepodległości? "SOP już przygotowany"
Ziobro u Orbana. "Obok zaprzańców i sprzedawczyków"
Ziobro u Orbana. "Obok zaprzańców i sprzedawczyków"
Sędzia po pijaku spowodowała kolizję. SN uchylił immunitet
Sędzia po pijaku spowodowała kolizję. SN uchylił immunitet
Brutalny napad. 18-latek porzucony pod mostem
Brutalny napad. 18-latek porzucony pod mostem
Otoczenie prezydenta o sytuacji Ziobry, Musk na drodze do zostania bilionerem [SKRÓT PORANKA]
Otoczenie prezydenta o sytuacji Ziobry, Musk na drodze do zostania bilionerem [SKRÓT PORANKA]
Donosy wśród Polonii w USA. Boją się deportacji
Donosy wśród Polonii w USA. Boją się deportacji
Taka będzie pogoda przez najbliższe dni. Prognoza na długi weekend
Taka będzie pogoda przez najbliższe dni. Prognoza na długi weekend
Ile zarabiają lekarze? Szokujące rozbieżności płac
Ile zarabiają lekarze? Szokujące rozbieżności płac