Bolesław Piecha: wycofanie się z projektu karania za in vitro jest możliwe
Nie czuję się talibem. Natomiast działam w imię swoich wartości, które są wpisane w naszą cywilizację, i które powinny być przestrzegane - mówił w "Jeden na Jeden" w TVN24 Bolesław Piecha z PiS komentując projekt ws. in vitro. Zakłada on, że za stosowanie tej metody zapłodnienia przewidziana była kara nawet do dwóch lat więzienia. Piecha zaznaczył jednak, że
wycofanie się z projektu karania za In vitro jest możliwe. - To jest kwestia do dyskusji, jesteśmy gotowi do dalszych rozmów - zapewnił.
03.07.2012 | aktual.: 06.07.2012 07:56
Piecha przekonywał, że nie miałby problemów stanąć twarzą w twarz z dzieckiem z probówki. - Bo dziecko jest darem bożym i trzeba go przyjąć. Nie ma tutaj sytemu zero jedynkowego. Natomiast jest pytanie, czy ta metoda jest neutralna etyczne i czy jest zbawieniem dla wszystkich. Sądzę, że nie - mówił Piecha.
Polityk powiedział, że projekt Jarosława Gowina.który zakłada że in vitro byłoby dostępne tylko dla małżeństw, "jest godny rozpatrzenia". - Jest bardzo liberalny z punktu widzenia ortodoksji katolickiej, natomiast jest godny rozważenia - stwierdził. Odrzucił jednak możliwość poparcia projektu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, który dopuszcza mrożenie zarodków, a także stosowanie metody in vitro nie tylko w przypadku małżeństw.
Politycy PO: projekt PiS skandaliczny i szkodliwy
Politycy PO uważają, że projekty PiS o zakazie zabiegów in vitro, które przewidują karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch za ich stosowanie, są skandaliczne i szkodliwe.
PiS złożyło w sejmie dwa projekty ustaw zakazujące in vitro. Projekt o zakazie zapłodnienia pozaustrojowego i manipulacji informacją genetyczną, autorstwa szefa sejmowej komisji zdrowia Bolesława Piechy (PiS) zakazuje "tworzenia embrionu ludzkiego poza organizmem kobiety". Zakazuje ponadto działań powodujących śmierć embrionu ludzkiego oraz odpłatne lub nieodpłatne rozporządzanie embrionem. Wprowadzona miałaby być ochrona informację genetycznej.
Drugi projekt o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego autorstwa m.in. Jana Dziedziczaka (PiS) wprowadza "zakaz powodowania śmierci embrionu ludzkiego". Zakazuje również tworzenia embrionów poza organizmem kobiety. Kontynuowane byłby jedynie procedury zapłodnienia pozaustrojowego rozpoczęte do dnia wejścia w życie ustawy.
Oba projektem przewidują, że zastosowanie metody in vitro miałoby być karane grzywną, ograniczeniem wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch. Ingerencje w genom ludzki, powodujące jego dziedziczne zmiany, podlegałyby karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat. Ta sama kara obowiązywałaby za klonowanie.
Poseł PO Krzysztof Kwiatkowski podkreślił, że propozycje PiS - zakazujące in vitro - tworzą przestępstwo z czegoś, co jest metodą naukową, co daje milionom ludzi nadzieję na potomstwo. - Jest to jeden z najbardziej zaskakujących pomysłów, jaki mógł się pojawić - ocenił.
- Wprowadzenie całkowitego zakazu zabiegów in vitro i robienie z tych zabiegów przestępstwa to nowa próba definicji słowa "przestępstwo" - dodał b. minister sprawiedliwości. Jego zdaniem dostrzeganie w zabiegach in vitro czegoś, co może uczynić krzywdę społeczeństwu, jest zabiegiem "wyjątkowo szkodliwym i niebezpiecznym".