Będą setki zawiadomień do prokuratury. Zapowiedź posła PiS
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Paweł Jabłoński poinformował o złożeniu pierwszych zawiadomień do prokuratury ws. zmian w mediach publicznych. "Tych wniosków będą nie dziesiątki, ale setki" - zadeklarował polityk PiS.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości od kilku dni okupują siedzibę Polskiej Agencji Prasowej. To forma ich sprzeciwu wobec zmian, których w tym tygodniu w mediach publicznych dokonał Bartłomiej Sienkiewicz - minister kultury i dziedzictwa narodowego. W środę dokonał on zmian w radach nadzorczych oraz zarządach Telewizji Polskiej, Polskiego Radia oraz Polskiej Agencji Prasowej.
Setki zawiadomień do prokuratury. Deklaracja posła PiS
Politycy PiS twierdzą, że prowadzą interwencje poselskie w budynkach mediów. W kpiącym wpisie odniósł się do tego poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński, który podczas rządów PiS, wspólnie z innym posłem KO Michałem Szczerbą, ujawnił wiele nieprawidłowości.
"Z Michałem Szczerbą przeprowadziliśmy kilkaset kontroli poselskich, złożyliśmy dziesiątki zawiadomień do prokuratury, i ujawnialiśmy setki dokumentów. Nigdy nie musiała interweniować policja. To co robią posłowie PiS-u to błazenada, a nie kontrole poselskie" - napisał Dariusz Joński na platformie X (dawniej Twitter).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do jego słów odniósł się Paweł Jabłoński, poseł PiS, który wraz z innymi politykami dyżuruje w budynku PAP.
"Bez obaw - będą zawiadomienia do prokuratury i wnioski do sądów. Pierwsze już zostały skierowane. Patrząc na tempo i skalę waszego bezprawia, tych wniosków będą nie dziesiątki, ale setki" - zadeklarował Paweł Jabłoński.
"Dokumenty też ujawniamy – m. in. bezprawne akty notarialne, niezgodne z art. 8 i 9 ustawy o Polskiej Agencji Prasowej. Za to również będą konsekwencje – i dla ppłk. Sienkiewicza, i dla osób współdziałających z nim w popełnianiu przestępstw" - dodał polityk PiS.
Paweł Jabłoński zarzucił również Dariuszowi Jońskiemu próbę ochrony "partyjnych koleżków". Jako przykłady podał Małgorzatę Kidawę-Błońską, Rafała Trzaskowskiego i Borysa Budkę, którzy decyzją posłów nowej koalicji nie zostaną przesłuchani przez komisję śledczą ds. wyborów kopertowych. Dariusz Joński jest przewodniczącym komisji. Chcieli tego posłowie PiS, wśród których jest również Paweł Jabłoński.
"I tu również bez obaw - te próby także będą nieskuteczne" - stwierdził Paweł Jabłoński.
Politycy nowej większości sejmowej, zasiadający w komisji śledczej, nie zgodzili się na przesłuchanie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - pierwszej kandydatki KO w wyborach prezydenckich 2020, Rafała Trzaskowskiego - który ją zastąpił oraz Borysa Budki - ówczesnego szefa Platformy Obywatelskiej.
Tłumaczyli to faktem, że uchwała o powołaniu komisji wskazuje badanie organizacji wyborów kopertowych, a nie przyczyn, przez które się nie odbyły. Według polityków PiS wybory kopertowe nie odbyły się 10 maja 2020 r. przez ww. polityków oraz samorządowców. Komisja zgodziła się jednak na przesłuchanie Tomasza Grodzkiego, który był wtedy marszałkiem Senatu.