Bąkiewicz chce pozwać Holland i Stuhra. Skrytykował "Zieloną granicę"
Robert Bąkiewicz zapowiedział złożenie pozwu przeciwko reżyserce Agnieszce Holland i aktorowi Maciejowi Stuhrowi. Zdaniem wieloletniego organizatora Marszu Niepodległości w Warszawie, nazwanie tego wydarzenia "marszem nazistów" w filmie "Zielona granica", "obraża polskich patriotów".
Robert Bąkiewicz ma zamiar złożyć pozew sądowy. Sprawa, którą zamierza podjąć, dotyczy konkretnego fragmentu filmu "Zielona granica". Maciej Stuhr mówi w nim o "marszu nazistów" w Warszawie. - Tam padają bardzo mocne słowa z ust pana Stuhra, który w słowach bardzo wulgarnych wypowiada się na temat uczestników Marszu Niepodległości, jego organizatorów - ocenił w rozmowie z wpolityce.pl kandydat PiS do Sejmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skandaliczna wypowiedź Korwin-Mikkego. "Odcinam się"
Stwierdził, że film Holland "pokazuje, jak te elity lewicowo-liberalne zupełnie intelektualnie odjechały od rzeczywistości, jak one się izolują od polskiego społeczeństwa". Zdaniem Bąkiewicza "pani Agnieszka Holland stworzyła paradokument, bo mówi, że ma silne dowody na to, że zaprezentowane w filmie sytuacje są prawdziwe".
"Nie ma mojej zgody na obrażanie polskich patriotów, którzy 11 listopada świętują odzyskanie przez Polskę niepodległości" - napisał w mediach społecznościowych Bąkiewicz, zapowiadając złożenie pozwu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wpis Bąkiewicza wywołał wiele kontrowersji. Pojawiły się pod nim dziesiątki komentarzy, w których internauci piszą, że patrioci nie potrzebują takiej ochrony.
"Patriotów nikt nie obraża, za to faszystów warto nazywać po imieniu" - pisze jedna z internautek.
Inny internauta przypomina, że w wyroku kasacyjnym z 2021 roku Sąd Najwyższy uznał, że nazywanie ONR - którego członkiem był Bąkiewicz - organizacją faszystowską nie jest złamaniem prawa.
"Postać filmową pan pozwie. Ja wiem, to trudno zrozumieć, ale dla przykładu Adamczyk to nie Jan Paweł II. Serio!" - komentuje z kolei Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka WP.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Musi Pan pozwać postać filmową, bo "Zielona granica" to nie dokument, tylko film fabularny. Jeśli chodzi o adwokatów, to polecam np. Joannę Chyłkę, Agatę Przybysz albo Magdę M." - dodaje Dawid Rydzek, reporter TVN24.
"Zielona granica" wzbudziła w Polsce kontrowersje przed premierą
Obraz kinowy zatytułowany "Zielona granica", którego tematyka skupia się na kryzysie migracyjnym na linii granicznej pomiędzy Polską a Białorusią, stał się celem intensywnej krytyki ze strony osób związanych z obecnym obozem rządzącym. Przedstawiciele władzy kierują do twórców filmu zarzuty, według których produkcja ta przedstawia Polskę w niekorzystnym świetle, co jest niezgodne z ich oczekiwaniami.
Film, którego reżyserem jest Agnieszka Holland, znana i ceniona na polskim rynku filmowym, zyskał jednak obronę ze strony niektórych polityków z kręgów opozycyjnych. Dodatkowo, wiele osób reprezentujących świat kultury również stanęło w obronie tej produkcji, wyrażając swoje poparcie dla przedstawionego w niej obrazu sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Źródło: WP, wpolityce.pl