Sąd wydał wyrok. Bąkiewicz kłamcą wyborczym
Sąd Apelacyjny w Lublinie uznał Roberta Bąkiewicza za kłamcę wyborczego - poinformował we wtorek poseł Konrad Frysztak z KO. Znany z organizacji Marszu Niepodległości kandydat PiS został zobowiązany m.in. do przeproszenia Frysztaka.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
- To postanowienie sądu drugiej instancji, Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który ostatecznie i prawomocnie przesądza o tym, że Robert Bąkiewicz jest kłamcą wyborczym. Skłamał, wkładając mi w usta słowa, których nie wypowiedziałem - oświadczył Frysztak na konferencji prasowej.
Sąd oddalił zażalenie Bąkiewicza
W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Lublinie wydał orzeczenie w trybie wyborczym i oddalił zażalenie Bąkiewicza na postanowienie wydane w czwartek przez sąd pierwszej instancji.
Sąd Okręgowy w Radomiu nakazał wówczas kandydatowi PiS przeproszenie ubiegającego się o reelekcję posła KO Konrada Frysztaka oraz zamieszczenie w ciągu 24 godzin sprostowania w lokalnym radiu i na swoich profilach w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk czy Trzaskowski? To jego widzą w roli premiera
Bąkiewicz ma też wpłacić 3 tys. zł na rzecz Stowarzyszenia Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Radomiu - o co wnioskował sam parlamentarzysta z KO.
Bąkiewicz przypisał Frysztakowi słowa, których ten nie powiedział
W uzasadnieniu wyroku, które przytoczył poseł KO, sąd stwierdził, że sporna wypowiedź o Frysztaku "oznacza kierowanie się przez Roberta Bąkiewicza swoistą logiką, skoro najpierw sam kieruje zarzut pod adresem wnioskodawcy (Frysztaka - przyp. red.), po czym tę własną wypowiedź przywołuje w audycji z 7 września 2023 roku jako stwierdzenie pochodzące od posła PO".
"Używając języka potocznego, mamy tu do czynienia z kłamstwem wyborczym, ponieważ fałszywą informacją było przypisanie wnioskodawcy (Frysztakowi - przyp.red.) wypowiedzi, która od niego nie pochodziła i miała na celu wprowadzenia w błąd potencjalnych wyborców i zdyskredytowanie Konrada Frysztaka w ich opinii" - ocenił sąd.
Bąkiewicz nie zamierza publikować sprostowania
- Chciałbym, żeby dzieciom z niepełnosprawnościami coś po tej kandydaturze pozostało. Mam nadzieję, że pan kłamca Robert Bąkiewicz okaże się człowiekiem honorowym, jak mówił o nim wczoraj minister Zbigniew Ziobro, i honorowo wpłaci te 3 tys. zł na stowarzyszenie "Do Celu" - powiedział poseł KO. Frysztak odniósł się do poniedziałkowej konferencji prasowej, na której minister sprawiedliwości poparł kandydaturę Bąkiewicza.
Bąkiewicz oświadczył jeszcze w czwartek, że nie zamierza publikować sprostowania ani przepraszać Frysztaka. Rozważał natomiast możliwość zwrócenia się do sądu o zamianę kary, na przykład na areszt czy więzienie.
Kłamstwo Bąkiewicza
Podczas wywiadu, który Bąkiewicz udzielił 7 września, odnosząc się do wcześniejszej debaty telewizyjnej między obydwoma politykami, stwierdził: "Rozmawiałem z posłem Frysztakiem, który mówi, że polską suwerenność można sprzedać za dwie trybuny pobudowane na stadionie w Radomiu".
Chodziło o dyskusję na temat radomskiego stadionu i pieniędzy z KPO, dzięki którym można by wybudować trybuny dla kibiców.
Frysztak stanowczo podkreślił, że takie słowa nigdy nie padły z jego ust. Uznał, że przypisując mu te słowa, Bąkiewicz chciał go zdyskredytować w oczach wyborców.