Armenia na skraju wojny. Jest głos z Moskwy

Premier Armenii ogłosił mieszkańcom, że krajowi może grozić wojna z Azerbejdżanem. Spór dotyczy czterech strategicznych dla Erywania wiosek. Wszystko ma wyjaśnić się do końca tygodnia. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa uważa, że sytuacja jest wynikiem konsultacji Armenii z Zachodem.

Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Maria Zacharowa, skomentowała oświadczenie premiera Armenii Nikolego Paszynina na temat potencjalnej wojny z Azerbejdżanem
Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Maria Zacharowa, skomentowała oświadczenie premiera Armenii Nikolego Paszynina na temat potencjalnej wojny z Azerbejdżanem
Źródło zdjęć: © Getty Images | Contributor#8523328
oprac. PJM

20.03.2024 | aktual.: 20.03.2024 09:50

Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.

Rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Maria Zacharowa, skomentowała oświadczenie premiera Armenii Nikolego Paszynina na temat potencjalnej wojny z Azerbejdżanem. Dyplomatka stwierdziła, że sytuacja, w której obecnie znajduje się Erywań jest wynikiem konsultacji z Zachodem.

"Premier Armenii Nikol Paszynian powiedział na spotkaniu z mieszkańcami regionu Tawusz, że jeśli Erywań nie pójdzie na kompromis z Baku w kwestii przygranicznych wiosek, wojna może wybuchnąć pod koniec tygodnia. Do czego doprowadzili nowi kuratorzy z Unii Europejskiej, NATO i Waszyngtonu. Uwaga: to oświadczenie nie ma nic wspólnego z Rosją. Jest to wyłączna kompetencja obecnych władz w Erywaniu i wynik ich konsultacji z ludźmi Zachodu" - napisała Zacharowa na Telegramie.

Rosja nie chroni Armenii. Erywań rozważa opuszczenie ODKB

Szef armeńskiego rządu przemawiał w poniedziałek podczas spotkania z mieszkańcami obszarów przygranicznych w regionie Tawusz w północnej Armenii - podała agencja Reutera. Sporne wioski, które Erywań kontroluje od lat 90., ze względu na swoje położenie mają dla Armenii znaczenie strategiczne. Azerbejdżan twierdzi, że zwrot tych terytoriów jest niezbędnym warunkiem wstępnym porozumienia pokojowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Armenia, która dotychczas była oficjalnym sojusznikiem Rosji uważa, że pomimo członkostwa w Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) Moskwa nie chroni jej przed Azerbejdżanem. W zeszłym tygodniu armeński rząd zapowiedział, że opuści ODKB, jeśli sojusz wojskowy nie rozwieje jej obaw dotyczących bezpieczeństwa.

Źródło: Telegram, WP Wiadomości

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie