Przewodniczący Rady Europejskiej: "Będziemy następni"

Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie, tak jak 10 lat temu nie zatrzymała się na Krymie - twierdzi Przewodniczący Rady Europejskiej. Charles Michel dodał, że Europa musi zwiększyć swoje zdolności obronne, bo wsparcie Stanów Zjednoczonych dla Starego Kontynentu nie może być dłużej traktowane jako coś oczywistego.

Przewodniczący Rady Europejskiej. Charles Michel: Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie, tak jak 10 lat temu nie zatrzymała się na Krymie
Przewodniczący Rady Europejskiej. Charles Michel: Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie, tak jak 10 lat temu nie zatrzymała się na Krymie
Źródło zdjęć: © Getty Images | Contributor#8523328
oprac. PJM

19.03.2024 | aktual.: 19.03.2024 14:36

W op-edzie opublikowanym przez przez portal Euractiv przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel pisał o bezpieczeństwie Europy. Unijny polityk stwierdził, że kluczowe dla kontynentu jest zwiększenie zdolności obronnych. Jak dodał, jeśli Unia Europejska nie zareaguje właściwie na rosyjską agresję, "będziemy następni".

Michel zaznaczył, że wojna w Ukrainie jest największym wyzwaniem w zakresie bezpieczeństwa od czasu II wojny światowej. "Dwa lata po rozpoczęciu wojny stało się jasne, że Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie, tak jak nie zatrzymała się na Krymie dziesięć lat temu - napisał, dodając, że wpływy Kremla są odczuwalne na wielu obszarach. Moskwa destabilizuje również Mołdawię, Gruzję c w Mołdawii, Gruzję, Kaukaz Południowy, Bałkany Zachodnie i Afrykę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wsparcie Stanów Zjednoczonych przestało być oczywiste

Unijny polityk uważa, że wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych nie jest już oczywiste. "Dlatego musimy być gotowi do obrony i przejść do trybu gospodarki wojennej(...). Nadszedł czas, aby wziąć odpowiedzialność za nasze bezpieczeństwo. "- stwierdził. "Nie możemy dłużej liczyć na innych lub być na łasce cykli wyborczych w USA lub gdzie indziej" - napisał.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden ostrzegł w grudniu, że po Ukrainie Putin zaatakuje NATO - podaje portal Newsweek.com. O takim scenariuszu mówili również dowódcy wojskowi i ministrowie obrony, między innymi, Wielkiej Brytanii, Danii i Polski.

"Krok w kierunku III wojny światowej"

Po wyborach prezydenckich w Rosji, w których Władimir Putin zdobył ponad 87 procent głosów, powiedział, że planuje stworzyć strefę buforową w Ukrainie. Obszar ma chronić Rosję przed transgranicznym ostrzałem i atakami - podaje ABC News. Rosyjski przywódca, pytany o potencjalny konflikt między Rosją a NATO, stwierdził: - W dzisiejszym świecie wszystko jest możliwe. - Dla wszystkich jest jasne, że będzie to krok w kierunku III wojny światowej - dodał.

Źródło: Euractiv, Newsweek.com, ABC News

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie