Nie tylko Czarnobyl. Do tych miejsc lepiej się nie zbliżać

Największa nuklearna katastrofa w krajach zachodnich miała miejsce w Wielkiej Brytanii - podaje portal Focus. W 1957 r. w zakładzie przerobu odpadów jądrowych Sellafield zapalił się rdzeń reaktora jądrowego. W wyniku kontaktu z odpadami radioaktywnymi zginęło co najmniej 100 osób - podał w 1988 r. brytyjski rząd. Badania z 2007 roku wykazały jednak, że ofiar było więcej. 240 osób miało wówczas zachorować na raka, a co najmniej 100 z nich umrzeć na skutek choroby.

Kolejnym mało znanym miejscem na radioaktywnej mapie są Stany Zjednoczone. W 1945 r, w Nowym Meksyku zdetonowano pierwszą bombę atomową na świecie. Operacja odbyła się pod kryptonimem "Trinity". 20 tys. hektarów terenu, na którym doszło do gigantycznej eksplozji, w latach 60. uznano za Narodowy Zabytek Historii. Obecnie miejsce jest atrakcją turystyczną, co może dziwić, ponieważ wciąż notuje się tam wysoki poziom promieniowania. Focus podaje, że w podczas godziny pobytu w tym miejscu można przyjąć dawkę promieniowania odpowiadającą przeciętnej dziennej ilości ze źródeł naturalnych lub medycznych.

Karaczaj to niewielkie wyschnięte jezioro w południowej części Uralu. Przez dziesięć lat do zbiornika wylewano radioaktywne roztwory z zakładów Majak, które w latach 40. i 50. XX wieku produkowały pluton. W wyniku suszy, która nawiedziła region w 1968 r. jezioro wyschło, a radioaktywny pył z jego dna przeniósł się nad miasto Oziorsk. Na promieniowanie narażonych zostało około 400 tys. osób. W 1990 roku jezioro zostało zbadane przez naukowców. Od tego czasu wokół jeziora wylewany jest beton, który ma zmniejszyć skutki skażenia.

Źródło: Focus, Wikiepdia

Czytaj także:

Tajemnicze doniesienia o ministrze Putina

Szok w Turcji. Dostali SMS-a, że rząd przejął ich domy