Holowali Leoparda. Drony nadleciały z trzech stron [RELACJA NA ŻYWO]
NA ŻYWO

Holowali Leoparda. Drony nadleciały z trzech stron [RELACJA NA ŻYWO]

Holowali Leoparda. Drony nadleciały z trzech stron
Holowali Leoparda. Drony nadleciały z trzech stron
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz CzmielWojciech Rodak
18.03.2024 21:27, aktualizacja: 19.03.2024 21:07

Wtorek to 755. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Batalion Azow opublikował nagranie z nieudanej próby kradzieży czołgu Leopard 2 z pola bitwy. Na filmie widać rosyjskie czołgi, które holują uszkodzony pojazd. Konwój został namierzony przez operatorów dronów. Ukraińscy obrońcy uniemożliwili kradzież czołgu i zaatakowali konwój. Dwa "holowniki" zostały zniszczone "precyzyjnymi trafieniami w komory silnika" - przekazał batalion. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Najważniejsze informacje
  • Władze obwodu biełgorodzkiego w Rosji, przy granicy z Ukrainą, zamierzają ewakuować około 9 tys. dzieci w związku z ostrzałami, które prowadzone są przez stronę ukraińską - poinformowała we wtorek agencja TASS. Walki na granicy obwodu z Ukrainą trwają od tygodnia.
Relacja na żywo

Trwa zmasowany ostrzał Biełgorodu i Kurska.

Biełgorod:

Premier Estonii Kaja Kallas wezwała partnerów w Europie i NATO do zwiększenia wydatków na obronność w świetle rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainie. Estonia inwestuje ponad 3,2 procent swojego PKB w obronność - powiedziała Kallas we wtorek w Berlinie.

Partnerzy powinni zrobić to samo, w przeciwnym razie słabość sprowokuje Rosję. "Jeśli uwierzą, że mogą wygrać, wykonają ruch. Jeśli zrozumieją, że jesteśmy wystarczająco silni, nie odważą się zrobić kroku w kierunku NATO" - stwierdziła premier Estonii, cytowana przez agencję dpa.

"Dlatego naprawdę musimy podjąć ten wspólny wysiłek" - podkreśliła Kallas

Przyznała, że trudno jest wytłumaczyć społeczeństwu, iż należy więcej inwestować w obronność. Możliwe, że ludzie nie czują obecnie, iż jest to konieczne. "Ale kiedy poczujesz, że jest to konieczne, będzie już za późno. Na tym polega problem z obronnością" - dodała Kallas.

Zapytana o pomysły lidera grupy parlamentarnej SPD Rolfa Muetzenicha na temat zamrożenia wojny na Ukrainie, odpowiedziała: "W świecie pełnym przemocy pacyfizm byłby – mówiąc najprościej – samobójstwem".

Kallas przebywała we wtorek w Berlinie, gdzie m.in. odebrała nagrodę im. Walthera Rathenaua za zasługi dla europejskiego porozumienia i jej jasne stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie. Kallas zadedykowała nagrodę Ukrainie i ludziom walczącym tam o wolność.

Nagroda Waltera Rathenaua jest przyznawana co roku za "wybitne życiowe osiągnięcia w dziedzinie polityki zagranicznej". Wśród poprzednich laureatów znaleźli się były niemiecki minister spraw zagranicznych Hans-Dietrich Genscher, była sekretarz stanu USA Hillary Clinton, była kanclerz RFN Angela Merkel oraz premier Donald Tusk.

Biełgorod:

W obwodzie biełgorodzkim trwają ciężkie walki. Od 12 marca region szturmują rosyjscy partyzanci, walczący po stronie Ukrainy. Zginęło już 16 osób, a 98 zostało rannych. "To nie jest walka z grupą dywersyjną, ale pełnoprawna operacja wojskowa, w której uczestniczy lotnictwo, artyleria, czołgi i duża liczba dronów" - piszą rosyjscy blogerzy wojenni. Putin wezwał FSB do działania.

Alarm w Biełgorodzie i obwodzie.

W ręce ukraińsko-tatarskiego ruchu oporu Atesz wpadł pakiet tajnych rosyjskich dokumentów. Zawierają one informacje nt. produkcji naddźwiękowych pocisków manewrujących typu powietrze-ziemia Ch-32.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski postanowił, że sportowcy z Rosji i Białorusi nie wezmą udziału w ceremonii otwarcia igrzysk w Paryżu.

Decyzję taką podjął obradujący w Lozannie Komitet Wykonawczy MKOl.

Zawodnicy z Rosji i Białorusi będą mogli wystąpić w igrzyskach jako neutralni, bez flag, emblematów oraz hymnów i tylko w rywalizacji indywidualnej. Decyzja o dopuszczeniu ich do startu zależy od poszczególnych federacji sportowych. Wiadomo już, że nie wystąpią m.in. w zawodach lekkoatletycznych.

Igrzyska w Paryżu odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia.

Szef Pentagonu Lloyd Austin ostrzegł, że przetrwanie Ukrainy jest dziś zagrożone, a bezpieczeństwo Ameryki narażone na ryzyko. Nie mamy ani dnia do stracenia - powiedział we wtorek po spotkaniu Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy w bazie Ramstein w Niemczech. Przekonywał, że USA nie mogą pozwolić, by powiodła się strategia Rosji, polegająca na przeczekaniu Zachodu.

"Przetrwanie Ukrainy jest dziś w niebezpieczeństwie, a bezpieczeństwo Ameryki jest narażone na ryzyko. Oni nie mają ani dnia do stracenia, my też nie mamy, więc opuszczam dziś to spotkanie w pełni zdeterminowany, by pomoc wojskowa i amunicja nadal płynęła" - powiedział Austin na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania przedstawicieli kilkudziesięciu państw wspierających Ukrainę. "To jest kwestia przetrwania i suwerenności dla Ukrainy, to jest kwestia honoru i bezpieczeństwa dla Ameryki" - dodał.

Mimo dramatycznych słów Austin przekonywał, że 20. już spotkanie w formacie Ramstein było sukcesem. Zwrócił uwagę, że sojusznicy Ameryki "ciągle znajdują kreatywne sposoby" na wsparcie Ukrainy amunicją, nawiązując m.in. do wysiłków Czech w tej sprawie. Wspomniał o ogłoszonym w ubiegłym tygodniu amerykańskim pakiecie uzbrojenia o wartości do 300 mln dol., przyjętym mimo wyczerpania się środków na uzupełnianie amerykańskiego arsenału.

Batalion Azow opublikował nagranie z nieudanej próby kradzieży czołgu Leopard 2 z pola bitwy. Na filmie widać rosyjskie czołgi, które holują uszkodzony pojazd. Konwój został namierzony przez operatorów dronów. Ukraińscy obrońcy uniemożliwili kradzież czołgu i zaatakowali konwój. Dwa "holowniki" zostały zniszczone "precyzyjnymi trafieniami w komory silnika" - przekazał batalion.

Dziennikarze BBC dotarli do aktu urodzenia dziewczynki. Dokument został wystawiony, gdy miała ona już 14 miesięcy. Jako rodzice zostali w nim wpisani Warłamowa i Mironow. Sfałszowano również miejsce urodzenia - podano, że Margarita przyszła na świat w podmoskiewskim Podolsku, czyli mieście, w którym Warłamowa posiada mieszkanie. W akcie pozostawiono tylko prawdziwą datę urodzenia.

W marcu ubiegłego roku Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania dyktatora Rosji Władimira Putina i rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej za zbrodnie wojenne popełnione na Ukrainie. Sędziowie przychylili się do wniosku prokuratury, uznając, że są realne podstawy, by sądzić, że Putin i Lwowa-Biełowa są odpowiedzialni za zbrodnie polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terenów Ukrainy do Rosji.

Według szacunków strony ukraińskiej Rosjanie wywieźli z okupowanych terytoriów Ukrainy ok. 20 tys. dzieci.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ściga deputowaną do Dumy Państwowej Rosji Janę Łantratową oraz Innę Warłamową, żonę współpracownika Władimira Putina, Siergieja Mironowa, które wywiozły do Rosji z okupowanego wówczas Chersonia dwójkę nieletnich dzieci.

"SBU zawiadomiła dwie współpracownice Putina, które deportowały ukraińskie dzieci do Moskwy, o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" – ogłosiła służba we wtorek. W komunikacie podała, że chodzi o "nowo narodzoną dziewczynkę i dwuletniego chłopca".

"Podejrzane należą do kręgu wewnętrznego Putina i są zaangażowane w deportację ukraińskich dzieci z tymczasowo okupowanych regionów naszego kraju" – oświadczyła SBU.

Rosjanki zabrały dzieci z sierocińca w Chersoniu, dokąd przybyły podczas rosyjskiej okupacji miasta w składzie oficjalnej delegacji. Następnie wywiozły je do Rosji, rzekomo na rehabilitację w rosyjskich placówkach medycznych.

"W rzeczywistości śledztwo wykazało, że deportowane dzieci nie miały wad fizycznych i nie wymagały interwencji medycznej" – podkreśliła SBU, która zapewniła, że podejmuje działania, by postawić kobiety przed sądem.

Jesteśmy zainteresowani pogłębianiem współpracy z NATO; mam nadzieję na szybkie przyjęcie indywidualnie dostosowanego programu partnerstwa Armenii z Sojuszem - oznajmił we wtorek w Erywaniu armeński premier Nikol Paszynian po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.

Biełgorod po raz kolejny został ostrzelany.

Siergiej Naryszkin, dyrektor służby wywiadu zagranicznego Rosji twierdzi, że "Francja przygotowuje kontyngent, który ma zostać wysłany na Ukrainę". - W początkowej fazie jednostka będzie liczyła około 2 tys. żołnierzy - powiedział.

Mamy nadzieję, że od kwietnia ukraińska armia będzie posiadać wystarczająco dużo amunicji, by odeprzeć rosyjskie wojska na polu bitwy - powiedział we wtorek premier Ukrainy Denys Szmyhal.

We wtorek Szmyhal składa wizytę w Luksemburgu, gdzie spotkał się z premierem tego państwa Lukiem Friedenem. Rozmowy dotyczyły wsparcia dla Ukrainy i konfiskaty rosyjskich aktywów.

"Mamy nadzieję, że czeska inicjatywa, do której dołączył Luksemburg, pomoże nam i od kwietnia będziemy mieć wystarczająco dużo amunicji, by odstraszać (rosyjskie siły) na naszej linii frontu" - podkreślił Szmyhal na konferencji prasowej.

Dodał, że Kijów liczy też na dostawy pocisków dalekiego i średniego zasięgu, by przeciąć rosyjskie linie logistyczne na okupowanych ukraińskich terytoriach.

8 marca premier Czech Petr Fiala powiadomił, że udało się zebrać pieniądze, które umożliwią nabycie 300 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy. Dzień wcześniej czeski prezydent Petr Pavel ogłosił, że zgromadzono już środki na zakup 800 tys. sztuk tej amunicji.

Jak napisał niedawno amerykański dziennik "Washington Post", Ukrainie zaczyna brakować amunicji do tego stopnia, że do końca tego miesiąca zabraknie jej pocisków przeciwlotniczych do obrony miast. Jak przypomniała gazeta, Ukraina znajduje się pod coraz większą presją, ponieważ jej zapasy amunicji są na wyczerpaniu, a projekt ustawy o amerykańskiej pomocy zagranicznej, zgodnie z którą Ukraina miałaby otrzymać 60 mld dolarów, utknął w Kongresie USA z powodu sporów politycznych.

We wtorek minister obrony RFN Boris Pistorius poinformował, że Niemcy przekażą Ukrainie 10 tys. pocisków artyleryjskich z zapasów Bundeswehry. Będzie to część wartego 500 mln euro pakietu pomocy dla Kijowa.

Na 28 marca zaplanowane jest w Warszawie spotkanie z ukraińskim rządem - poinformował we wtorek premier Donald Tusk. Dodał, że liczy, iż do tego czasu uda się z Ukrainą wypracować rozwiązania związane z sektorem rolnym.

Alarmy w Ukrainie wywołane poderwaniem przez Rosjan MiG-ów 31 są odwoływane. Nie doszło do ataku.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także