Putin przemówił do Rosjan. Padły skandaliczne słowa

80 tys. Rosjan pojawiło się na Placu Czerwonym w Moskwie. "Świętowali" nie tylko zwycięstwo Putina w tzw. wyborach prezydenckich w Rosji, ale także 10. rocznicę aneksji Krymu. W przemówieniu dyktatora nie zabrakło skandalicznych słów.

.
.
Źródło zdjęć: © PAP | SERGEI ILNITSKY
Mateusz Czmiel

Rosyjski dyktator pojawił się na scenie wybudowanej na Placu Czerwonym. Zaczął swoje przemówienie od "gratulacji" dla mieszkańców Sewastopola i Krymu z okazji "zjednoczenia z Rosją". Putin bezprawnie anektował Krym w 2014 roku. Dyktator nie mógł znieść, że Ukraińcy podczas Rewolucji Godności przegonili z kraju putinowskiego pionka Wiktora Janukowycza, który nie chciał podpisać umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską i robił wszystko co mógł, by odsunąć Ukrainę od Zachodu.

Dyktator stwierdził, że Rosja "będzie działać wspólnie z nowymi regionami".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Droga nowych regionów do ojczyzny okazała się trudniejsza i tragiczna, ale daliśmy radę - powiedział. Obiecał kontynuować budowę linii kolejowej z Rostowa nad Donem do okupowanego Doniecka i Mariupola w Ukrainie, a Krym nazwał "terytorium strategicznym" i dumą Rosji.

"Trwają działania aparatu propagandowego"

Ekspert ds. rosyjskiej propagandy Michał Marek komentując wydarzenia w Moskwie, napisał: "Trwa wielki 'festiwal' pompowania w narodzie dumy z przywódcy i decyzji narodu. Trwają działania aparatu propagandowego z zakresu zakorzeniania potrzeby prowadzenia dalszych podbojów i wykrwawiania kolejnych sąsiednich narodów..." czytamy we wpisie na platformie X.

Rosjanie masowo zwożeni na Plac Czerwony

Niezależne media przed rozpoczęciem koncertu informowały, że na Plac Czerwony masowo zwożeni są Rosjanie, którzy w rzeczywistości byli statystami. "Dziś rano otrzymali identyfikatory, następnie dołączyli do oczekującego tłumu, który zostanie przeprowadzony w kolumnie pod scenę" - pisze SOTA.

Według Astry, uczestnicy "zobowiązani są do przedstawienia fotograficznego dowodu swojej obecności na placu, w związku z czym nie mogą go opuszczać". Wydano im także specjalne instrukcje do potwierdzenia swojej obecności za pomocą geolokalizacji.

Świadkowie opisywali, że na plac zjeżdżają dziesiątki autobusów oraz policyjnych furgonetek wypełnionych ludźmi.

Centralna Komisja Wyborcza podała, że po przeliczeniu 100 proc. protokołów Władimir Putin zdobył w "wyborach" prezydenckich 87,28 proc. głosów. Do urn poszło 77,44 proc. Rosjan uprawnionych do głosowania. Kraje wolnego świata nie zamierzają gratulować dyktatorowi ani uznawać wyników tego spektaklu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjagłosowanieplac czerwony
Wybrane dla Ciebie