Gigantyczna afera w rządzie. Duda komentuje
Szokujące kulisy afery wizowej ujawnił dziennikarz Onetu Andrzej Stankiewicz. Do sprawy odniósł się prezydent Andrzej Duda. - Nie mogę ujawnić szczegółów dotyczących mojej wiedzy na temat podejrzeń takiego procederu - mówił.
14.09.2023 | aktual.: 14.09.2023 13:38
Prezydent Andrzej Duda na wspólnej konferencji z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą w Krynicy-Zdroju został zapytany o to, kiedy dowiedział się o aferze wizowej, w związku z którą zdymisjonowano wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka.
- Nie mogę ujawnić szczegółów dotyczących mojej wiedzy na temat podejrzeń takiego procederu. Mogę powiedzieć tylko tyle, że moje decyzje dotyczące obsady polskich placówek dyplomatycznych nie były uwarunkowane moimi interesami, tylko interesem państwa, obiektywną wiedzą, którą na etapie artykułowania moich decyzji w tym zakresie posiadałem - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent zaapelował także, by starać się unikać "spekulacji" oraz "bezpodstawnych oskarżeń", których "pojawia się ostatnio sporo". Poza Onetem, liczne artykuły ws. afery wizowej opublikowała między innymi "Gazeta Wyborcza".
- Mogę powiedzieć, że według mojej wiedzy przynajmniej część informacji, które pojawiają się w mediach, jest po prostu informacjami nieprawdziwymi - mówił.
Głowa państwa, odnosząc się do samej afery wizowej stwierdziła, że "odpowiednie służby prowadzą w tej chwili postępowanie".
- Ja również czekam na wyniki tych postępowań spokojnie i konsekwentnie, bo widzę, że te postępowania są prowadzone skutecznie. I myślę, że dopiero wtedy będziemy mogli mówić o podejmowaniu jakichś konkretnych decyzji, w szczególności decyzji personalnych - podkreślił.
Afera wizowa
Pod koniec sierpnia zdymisjonowany został wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk. W tym samym czasie w ministerstwie pojawili się agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Według ustaleń Onetu, Wawrzyk pomógł w stworzeniu nielegalnego kanału przerzutu migrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych. Rozsyłano do placówek dyplomatycznych listy nazwisk, które w kwestii wiz mają zostać obsłużone "poza kolejką".
Część osób, które starało się o polską wizę Schengen skończyło w Meksyku, najprawdopodobniej próbując nielegalnie dostać się do Stanów Zjednoczonych.
Czytaj więcej: