Skandal się potwierdza? W PiS zaprzeczali do końca. Wideo temu przeczy
Ujawnienie afery wizowej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych pokazało, że dokumenty pozwalające na wjazd do Polski rozchodzą się na świecie, jak ciepłe bułeczki. Pośrednicy na TikToku otwarcie reklamują pomoc w otrzymaniu pozwolenia na pracę w Polsce, a tym samym - wiz. Ceny są jednak zawrotne.
Pod koniec sierpnia zdymisjonowano wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Premier Mateusz Morawiecki twierdził, że to efekt "braku satysfakcjonującej współpracy". Potem zaczęły pojawiać się informacje o odwiedzinach agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego w MSZ. Chodzić ma o nieprawidłowości w wydawaniu wiz.
Kontrolę poselską w siedzibie MSZ przeprowadzili dwaj posłowie Koalicji Obywatelskiej Marcin Kierwiński i Jan Grabiec. Według ich ustaleń, podejrzenia może budzić 350 tys. wiz. Prokuratura mówi o kilkuset przypadkach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według śledczych, nieprawidłowości bez wątpienia dotyczyły placówek w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze. Ale niewykluczone, że ta lista się poszerzy. Na zdjęciach w Google Street View widać bowiem chociażby olbrzymie kolejki do ambasady polskiej w Abudży w Nigerii.
Nieprawidłowości miały dotyczyć składania wniosków o wydanie wiz uprawniających do przyjazdu do Polski. Obcokrajowcy chcący przyjechać do naszego kraju (lub szerzej - do Europy), musieli korzystać z usług pośredników. Ci żądali od nich dużych pieniędzy, a jeśli ktoś nie chciał zapłacić, to dostęp do polskiej placówki był dla niego blokowany.
Wirtualna Polska opisuje szczegóły korupcyjnego procederu polegającego na załatwianiu wiz pozwalających na przyjazd do Polski w zamian za łapówki. Pokazujemy też, jak wygląda walka o kontrakty pomiędzy największymi firmami na rynku.
Pośrednicy reklamują się na TikToku
Pośrednicy, którzy pomagali w zdobywaniu pozwoleń na pracę i wiz za pieniądze nie działali w ukryciu. Jawnie reklamowali się w mediach społecznościowych. Albo też o ich usługach opowiadali klienci. Liczne nagrania można znaleźć chociażby na TikToku.
Przykładowo firma Wizard Immigration Servies z Dubaju pomaga w zdobyciu wiz pracowniczych do Polski. Koszty są różne. Czasem jest to 8 tysięcy dirhamów Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ok. 10,6 tys. zł), a kiedy indziej 850 dinarów kuwejckich (prawie 12 tys. zł).
Pośrednicy pomagają w zdobyciu takich prac, jak pakowacz w magazynie czy operator wózka widłowego. W ogłoszeniach podkreśla się, że niewymagana jest znajomość języka (także angielskiego), doświadczenie lub wykształcenie.
Aktywna jest także inna firma z Dubaju North American Services Center. Oficjalnie pomaga w zdobyciu pozwolenia na pracę w Polsce. Oferuje także inne kierunki, takie jak Czechy czy Słowacja.
Ważnym elementem reklamowania się pośredników są oczywiście filmy z zadowolonymi klientami. Na kilku możemy usłyszeć, że po zdobyciu pozwolenia na pracę wizę pomagała otrzymać indyjska spółka VFS Global. Ta sama, wobec której toczy się międzynarodowe śledztwo, przy którym - według "Gazety Wyborczej" - pomagają też agenci CBA.
Czytaj więcej: