11 listopada w Warszawie. Tak wyglądał Marsz Niepodległości
Jednym z głównych wydarzeń z okazji Święta Niepodległości był marsz, który przeszedł ulicami Warszawy. Jego organizatorem było stowarzyszenie Roberta Bąkiewicza. - Cały marsz przeszedł stosunkowo spokojnie - ocenił dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Michalski. Nie obyło się jednak bez takich incydentów jak m.in. palenie flag.
11.11.2021 11:50
W czwartek 11 listopada Polska świętowała 103. rocznicę odzyskania niepodległości. W Warszawie zaplanowano m.in. Marsz Niepodległości. Organizatorem tego wydarzenia, były środowiska narodowe, w ostatnich dniach Marsz Niepodległości zyskał status uroczystości państwowych.
Wystąpienie Roberta Bąkiewicza
Na Marszu Niepodległości głos zabrał Robert Bąkiewicz. Szef stowarzyszenia Marszu Niepodległości mówił m.in. o niemieckich ideologiach, które mają uczynić z Polaków "ludzi drugiej kategorii". Co więcej, krytyków premiera Morawieckiego nazwał "hołotą" i "kolaborantami".
- Niemcy, jak to Niemcy, wymyślili sobie nowe ideologie, które mają doprowadzić nie tylko do zniszczenia narodu polskiego, ale całej Europy - powiedział Rober Bąkiewicz. - Chcą z Polaków zrobić pariasów, ludzi drugiej kategorii, chcą doprowadzić do tego, że będziemy zabijali nienarodzone dzieci - stwierdził.
Robert Bąkiewicz w rozmowie z dziennikarzem WP przekazał również, że na marszu jest wielu prowokatorów. - Cieszę się, że Polacy mogą iść pod biało-czerwoną flagą - kontynuował szef stowarzyszenia. Wywiad z Bąkiewiczem przerwali jego ochroniarze. Wtedy też wypchnęli reportera Wirtualnej Polski.
Szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości zaliczył również wpadkę. - W tej chwili porządkuje się nowy świat na naszych oczach. I to od nas będzie zależało, jak ta nowa Polska będzie wyglądała, czy będziemy narodem silnym, gotowym nieść "krużganek oświaty", chrześcijaństwa, cywilizacji łacińskiej na Zachód - powiedział w jednym ze swoich wystąpień Bąkiewicz. Internauci zwrócili uwagę na to, że zamiast słowa "kaganek" lider marszu powiedział "krużganek".
Podsumowanie Marszu Niepodległości
Dziennikarz WP Patryk Michalski przekazał, że na marszu były m.in. rodziny z dziećmi, politycy, duchowni, a także nacjonaliści. Reporter dodał, że słychać było hasła antyunijne. Palono też flagi m.in. LGBT. Pokazano też kontrowersyjny plakat z Rafałem Trzaskowskim. Przedstawiał on wizerunek prezydenta Warszawy bez włosów.
Na marszu mimo jego państwowego charakteru nie pojawił się prezydent Andrzej Duda oraz premier Mateusz Morawiecki. - Cały marsz przebiegł nad wyraz spokojnie - ocenił Paweł Orlikowski, reporter WP.
Według Roberta Bąkiewicza na Marszu Niepodległości w 2021 pojawiło się 150 tys. osób. Natomiast Wirtualna Polska nieoficjalnie ustaliła, że czwartkowe wydarzenie zgromadziło ok. 100 tysięcy osób. Chronić marsz miało około 8 tys. funkcjonariuszy.
Incydenty na Marszu Niepodległości
Na tegorocznym Marszu Niepodległości nie obeszło się bez incydentów. Jednym z nich było podpalenie flagi niemieckiej oraz zdjęcia Donalda Tuska.
Na nagranie zareagował sam były premier, który napisał w mediach społecznościowych: "palę się do jeszcze cięższej pracy na rzecz Niepodległej".
Jedno z szokujących zdarzeń na Marszu Niepodległości zostało nagrane przez dziennikarza WP. Na filmie autorstwa Patryka Michalskiego widać, jak małe dziecko pluje na tęczową flagę. Wcześniej została ona podpalona.
Po marszu głos zabrała stołeczna policja. - Dziś było względnie spokojnie i bezpiecznie. Nasza taktyka była jak najbardziej słuszna - podkreślił rzecznik KSP Sylwester Marczak.
Jak dodał, są osoby zatrzymane. - Na razie mówimy o grupie poniżej dziesięciu osób. Będziemy dalej analizować dane. Większość osób zachowywała się bezpiecznie, ale nie wszystkim zależało na tym, by było bezpiecznie. Prowokacji nie brakowało - dodał rzecznik i podkreślił, że to samo dotyczy ostatecznej liczby wystawionych mandatów. - Te dane będą dostępne najwcześniej jutro - tłumaczył Sylwester Marczak.
Politycy na Marszu Niepodległości
Na Marszu Niepodległości pojawili się również politycy. Wśród nich znaleźli się m.in. Antoni Macierewicz, Jacek Ozdoba, Patryk Jaki oraz Robert Winnicki.
- Cieszę się, że możemy razem świętować 11 listopada - Święto Niepodległości - powiedział w rozmowie z WP Jacek Ozdoba. Wiceminister dodał, że Marsz Niepodległości na stałe powinien zostać wydarzeniem o charakterze państwowym.
Państwowy charakter Marszu Niepodległości
Tegoroczny Marsz Niepodległości będzie miał charakter państwowy. Informacje w tej sprawie przekazał szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
"W obliczu niezrozumiałej decyzji Prezydenta Stolicy Rafała Trzaskowskiego odmawiającej legalności Marszowi Niepodległości, a także krzywdzących organizatorów Marszu Niepodległości decyzji sądów, w poczuciu odpowiedzialności za to społeczne wydarzenie i bezpieczeństwo wszystkich, którzy 11 listopada chcą obchodzić w tej formule Święto Niepodległości, podjąłem decyzję, aby nadać uroczystości status formalny, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach" - poinformował we wtorek szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Robert Bąkiewicz o Marszu Niepodległości
Robert Bąkiewicz na kilka godzin przed rozpoczęciem Marszu Niepodległości napisał, że wydarzenie odbędzie się "w bardzo specyficznych okolicznościach".
"Zwracam się do Państwa z prośbą o wyjątkową czujność i roztropność. Żaden z uczestników Marszu Niepodległości nie powinien ulec prowokacjom, które bez wątpienia zostały na naszą manifestację przygotowane" - stwierdził prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
"Każdy uczestnik przemarszu winien zachowywać się tak jak przystało w ten doniosły dzień święta narodowego, w szczególności – nie łamiąc prawa" - kontynuował Robert Bąkiewicz.
"Polsce potrzebna jest teraz szczególnie narodowa jedność i solidarność. Czekamy na wszystkich, którzy to rozumieją. Rozbijaczy i prowokatorów przestrzegamy, że są niemile widziani – nie przyjeżdżajcie!"- wspomniano w komunikacie.
Przeczytaj też: