Żołnierze zakuci w kajdanki. Prokuratura wydała komunikat

Opisane przez portal Onet zdarzenie z udziałem polskich żołnierzy jest przedmiotem postępowania prowadzonego obecnie w VIII Wydziale ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie - czytamy w komunikacie prokuratury.

Żołnierze zakuci w kajdanki. Prokuratura wydała komunikat
Żołnierze zakuci w kajdanki. Prokuratura wydała komunikat
Źródło zdjęć: © PAP | Albert Zawada, Artur Reszko
Sara Bounaoui

Trzech polskich żołnierzy zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową po oddaniu strzałów ostrzegawczych w kierunku napierających na granicę migrantów. Zdarzenie, do którego doszło na przełomie marca i kwietnia, opisał w środę Onet.

W odpowiedzi Prokuratura Krajowa wydała komunikat w tej sprawie. "Sprawa została zainicjowana informacją oraz nagraniami wideo przekazanymi przez Straż Graniczną Wydziałowi Żandarmerii Wojskowej w Białymstoku. Żandarmeria Wojskowa w oparciu o uzyskane materiały wdrożyła czynności w 'niezbędnym zakresie'" - czytamy na stronie internetowej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Żołnierze oddający strzały nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu"

Dalej w komunikacie prokuratura opisuje działania, jakie podjęto. 29 marca zatrzymano troje żołnierzy i doprowadzono ich do Działu ds. Wojskowych Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ w Białymstoku. Wojskowy prokurator - po zapoznaniu się z materiałem dowodowym - podjął decyzję o wszczęciu śledztwa.

"Z przedstawionych dowodów, a w tym w szczególności z nagrania z kamer przekazanego przez straż graniczną wynika, że żołnierze podczas interwencji prowadzonej wobec migrantów próbujących nielegalnie przekroczyć granicę RP przekroczyli swoje uprawnienia, poprzez oddanie w ich kierunku co najmniej kilku strzałów narażając tym na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia." - czytamy w komunikacie.

"Z oględzin zabezpieczonego zapisu z kamer straży granicznej wynika również, że żołnierze oddający strzały nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu. Nie ustalono, aby na skutek oddanych strzałów ktoś odniósł obrażenia" - dodaje prok. Anna Adamiak rzecznik prasowy prokuratora generalnego

Dwóch żołnierzy usłyszało zarzuty

Dwóch żołnierzy usłyszało zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień oraz "narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Trzeci natomiast został przesłuchany w charakterze świadka.

Po przedstawieniu zarzutów prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec żołnierzy dozoru przełożonego wojskowego połączonego z zakazem kontaktowania się pomiędzy sobą oraz zawieszenia w czynnościach służbowych. "Stosowanie środka w postaci zakazu kontaktowania się uzasadnione było informacją, że ww. żołnierze ustalali między sobą nieprawdziwą, wspólną wersję przebiegu wydarzeń" - wyjaśnia prokuratura w oświadczeniu.

Na granicy padły strzały. Żołnierze zakuci w kajdanki

PK w swoim oświadczeniu potwierdza doniesienia Wirtualnej Polski. Według naszych źródeł w prokuraturze żołnierze kontynuowali strzelanie do migrantów strzałami alarmowymi, nawet po tym jak migranci się wycofali na stronę białoruską, w tym strzelali do nich przez płot.

Jak opisał Onet, w miejscowości Dubicze Cerkiewne polscy żołnierze użyli broni, kiedy przez ogrodzenie na polską stronę przedostała się grupa około 50 młodych mężczyzn. Oddali strzały ostrzegawcze w powietrze, a następnie rykoszetowe w ziemię. W sumie padły 43 strzały. Nikt z migrantów nie odniósł obrażeń.

Kiedy na miejsce dotarła Straż Graniczna i Żandarmeria Wojskowa, trzech żołnierzy zostało zakutych w kajdanki. Dwaj usłyszeli zarzuty i zostali zawieszeni. Areszt opuścili tylko dzięki koleżeńskiej zrzutce na prawnika.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1800)