"Strzelali nawet przez płot". Biegły uznał zachowanie żołnierzy za niewłaściwe, ujawniamy nowe informacje

Jak dowiaduje się WP, biegły ocenił, że zachowanie żołnierzy, którzy oddali strzały ostrzegawcze w kierunku napierających migrantów, było niewłaściwe. Według naszych źródeł w prokuraturze, żołnierze kontynuowali strzelanie do migrantów strzałami alarmowymi, nawet po tym jak migranci się wycofali na stronę białoruską, w tym strzelali do nich przez płot.

Służby wyjaśniają sprawę oddania strzałów przez żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej
Służby wyjaśniają sprawę oddania strzałów przez żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej
Źródło zdjęć: © FORUM | Michal Kosc
Patryk Michalski

Trzech polskich żołnierzy zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową, a następnie dwóch z nich usłyszało zarzuty prokuratorskie dotyczące przekroczenia uprawnień i narażenia życia innych osób. Żołnierze oddali strzały alarmowe w kierunku napierających na granicę migrantów uzbrojonych w narzędzia – ujawnił Onet. Sprawa wywołała gigantyczne emocje, a dziennikarze piszą, że w wojsku wrze. Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że działania Żandarmerii Wojskowej zostaną bezwzględnie wyjaśnione.

Wirtualna Polska poznała dodatkowe szczegóły sprawy. Według naszych źródeł zachowanie trzech żołnierzy na granicy wywołało zaniepokojenie Straży Granicznej, kiedy funkcjonariusze przeglądali zapis z kamer zainstalowanych wzdłuż granicy. To funkcjonariusze SG poinformowali o sprawie Żandarmerię Wojskową, bo - jak słyszymy - na nagraniu widać, że żołnierze oddają strzały alarmowe nawet po tym, jak grupa migrantów wycofała się na stronę białoruską.

Nasi rozmówcy ujawniają, że głównym materiałem dowodowym w sprawie jest właśnie nagranie z kamer Straży Granicznej. Dodają, że funkcjonariusze SG przekazali je do Żandarmerii Wojskowej, uznając, że zachowanie żołnierzy było niewłaściwe. "Strzelanie nie odbyło się w sposób bezpieczny. Żołnierze strzelali do migrantów, przez płot, nawet kiedy się cofnęli na stronę białoruską" - usłyszał dziennikarz WP.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z informacji WP wynika, że na podstawie zgromadzonego materiału nie ustalono, czy migranci zostali ranni po oddaniu strzałów.

Śledczy podkreślają, że do oceny zachowania żołnierzy został powołany biegły. Uwzględniając stres, emocje i warunki panujące wówczas na granicy, uznał, że zachowanie żołnierzy nie było właściwe - ustaliła Wirtualna Polska.

Burza po doniesieniach z granicy. Szef BBN apeluje, jest reakcja premiera

Jak dowiaduje się WP, śledczy pracują nad szczegółowym stanowiskiem.

W relacji Onetu czytamy, że kiedy migranci przeszli na polską stronę, żołnierze oddali kilka strzałów ostrzegawczych w powietrze. Potem kolejne. Kiedy to nie pomogło, a migranci nadal szli naprzód, żołnierze "w ramach obrony własnej zaczynają strzelać przed nimi w ziemię". Portal dodał, że w końcu migranci się wycofali, a na miejscu pojawiła się Straż Graniczna. Została wezwana także Żandarmeria Wojskowa.

- Trzech chłopaków z kompanii wyprowadzono w kajdankach jak bandytów. Wobec dwóch z nich ruszyły postępowania, zostali zawieszeni. Wyszli z aresztu tylko dlatego, że w batalionie zrobiliśmy zrzutkę, żeby im prawnika załatwić, bo dowódca nie był zainteresowany, aby im w jakikolwiek sposób pomóc - mówił Onetowi jeden z żołnierzy.

Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się również szef BBN Jacek Siewiera. "Na temat aresztowania żołnierzy ze świętym oburzeniem zareagował już niemal każdy od kibica, po męża stanu. Ale gdy od roku, już drugi raz wnoszony był KRYTYCZNIE WAŻNY dla bezpieczeństwa narodowego (a więc "nudny i trudny"), projekt ustawy pozwalającej żołnierzom wykonywać naszą pracę, to parzył w rączki" - napisał.

"W środę pierwsze czytanie i szansa, by znów wprowadzić ROE (Rules of Engagement). Wojsko zamiast oburzenia polityków bezwzględnie potrzebuje: 1. prawa użycia broni etatowej 2. podstawy prawnej operacji wojskowej (też przy granicy i poniżej progu wojny) 3. systemu dowodzenia bez patologii i "niedoróbek" Dla dobra Rzeczypospolitej proszę, aby opinia publiczna nie pozwoliła takim sytuacjom jak poniżej się powtórzyć" - podkreślił.

Po godz. 10 pojawiła się reakcja szefa polskiego rządu. "Odebrałem meldunek Ministra Obrony Narodowej. Postępowanie Prokuratury i Żandarmerii Wojskowej wobec naszych żołnierzy budzi uzasadniony niepokój i gniew ludzi. Oczekuję szybkich wniosków i decyzji organizacyjnych, prawnych oraz personalnych" - napisał premier Donald Tusk na platformie X.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3434)