"Widocznie zapomniała". Sikorski reaguje na słowa Merkel
- To jest taka sama prawda, jak to, co powiedziała w swoich memuarach, że nikt z Europy Środkowej nie protestował przeciwko Nord Streamowi - stwierdził wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, komentując słowa byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel z głośnego wywiadu dla węgierskiego serwisu.
- Proszę zobaczyć, jaka była reakcja niemieckiego rządu na to, co powiedziałem w 2007 roku - o tym, jak to nie lubimy porozumień ponad naszymi głowami - zwrócił uwagę szef MSZ na poniedziałkowej konferencji prasowej, poproszony o komentarz do słów byłej kanclerz Niemiec.
- Widocznie pani kanclerz zapomniała o tym, jak jej własny rząd reagował na nasze protesty - dodał Radosław Sikorski.
Burza po słowach byłej kanclerz Niemiec
Wicepremier odniósł się do wypowiedzi byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która według niemieckiego dziennika "Bild" miała w wywiadzie dla węgierskiego kanału internetowego Partizan obarczyć Polskę i państwa bałtyckie odpowiedzialnością za zerwanie relacji Unii Europejskiej z Rosją, a w konsekwencji przyczynić się do wojny w Ukrainie.
Biełgorod odcięty od prądu. Drony atakują miasto nocą i w dzień
Zła parafraza przyczyną politycznej burzy?
Omawiając rozmowę b. kanclerz z węgierskim serwisem, niemiecki "Bild" dał tytuł: "Wybuchowy wywiad: Merkel obarcza Polskę współwiną za wojnę Putina". Dziennik przekonywał, że była kanclerz "obwiniła Polskę i państwa bałtyckie o zerwanie stosunków dyplomatycznych między Rosją a UE, a tym samym pośrednio o rosyjską wojnę napastniczą przeciwko Ukrainie, która rozpoczęła się kilka miesięcy później".
Była liderka niemieckich chadeków powiedziała zaś, że w czerwcu 2021 roku odniosła wrażenie, że Putin "nie traktuje już porozumienia mińskiego poważnie", dlatego wraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem "chciała nowego formatu", by "bezpośrednio jako UE rozmawiać z Putinem".
- Ale nie wszyscy to poparli. Przede wszystkim państwa bałtyckie i Polska były przeciwne, bo obawiały się, że nie ma wspólnej polityki wobec Rosji. Moim zdaniem powinniśmy właśnie nad taką wspólną polityką pracować. (...). Potem ustąpiłam ze stanowiska, a następnie rozpoczęła się agresja Putina - oświadczyła Merkel.
Trudno więc twierdzić, że Merkel obarczyła Polskę współodpowiedzialnością za konflikt w Ukrainie, jak podaje "Bild", a za nim liczne media, komentatorzy oraz politycy. Co więcej - Merkel twierdziła, że do spotkań z Putinem w 2021 roku i tak nie mogło dojść, gdyż przywódca Rosji "bał się pandemii koronawirusa".
Źródło: WP, PAP