Jest zgoda na aresztowanie Ziobry. Co teraz? Mamy deklaracje komisji

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro może uniknąć 30-dniowego aresztu - przewidują rozmówcy z koalicji. Członkowie komisji śledczej ds. Pegasusa biorą taki wariant pod uwagę. - Jesteśmy gotowi na każdą decyzję sądu - mówi WP poseł KO Witold Zembaczyński. Ziobro może do aresztu trafić na jeden dzień. - Zostanie przesłuchany i zwolniony - mówi jeden z posłów.

Zbigniew Ziobro może uniknąć aresztu
Zbigniew Ziobro może uniknąć aresztu
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | Jacek Slomion/REPORTER
Michał Wróblewski

Sejm w czwartek wieczorem uchylił immunitet Zbigniewowi Ziobrze i zezwolił na jego aresztowanie i przesłuchanie przed komisją ds. Pegasusa.

- W przyszłym tygodniu wyślemy do Sądu Okręgowego w Warszawie wniosek o areszt dla Zbigniewa Ziobry, ale nie ma konkretnego terminu. Wniosek musi być dobrze uargumentowany, prawnicy już nad nim pracują - przekazała WP Magdalena Sroka, przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kulisy uchylenia immunitetu Błaszczaka. Tomczyk: jest tchórzem

- Wniosek do sądu okręgowego będzie zakładał maksymalne skorzystanie z perspektywy przepisu, który nas do tego uprawnia. Będziemy zatem wnioskować o 30-dniowy areszt w celu możliwości doprowadzenia świadka na przesłuchanie - przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Witold Zembaczyński, członek komisji śledczej ds. Pegasusa. 

Sąd jednak nie ma określonego terminu na rozpatrzenie wniosku komisji. Jej członkowie spodziewają się, że decyzję podejmie do końca marca. 

- Wtedy sąd zdecyduje, czy przepis, na którym się opieramy, zostanie zastosowany. Będziemy zwracać uwagę na uporczywość w niestawianiu się na przesłuchanie, jaką wykazuje się świadek. Podchodzimy do tego z optymizmem, bo argumenty są po naszej stronie - przekonuje poseł Zembaczyński.

Niemniej członkowie komisji - jak ustaliliśmy - biorą pod uwagę kilka scenariuszy. Sąd bowiem może nie przychylić się do wniosku o 30-dniowy areszt, czego nasi rozmówcy są świadomi. I - jak przyznają - spodziewają się tego. 

O powodach nie chcą mówić oficjalnie, ale je przewidują. 

- Sąd może zdecydować, że przesłuchanie odbędzie się w areszcie śledczym. Może zdecydować też, że świadek z aresztu będzie dowożony na przesłuchanie do Sejmu. Pamiętajmy, że środek ten ma służyć przede wszystkim przymuszeniu świadka do złożenia zeznań. To jest środek izolacyjny, to nie jest areszt tymczasowy. Ma on umożliwić komisji dysponowanie czasem świadka do jego przesłuchania - tłumaczy WP jeden z członków komisji śledczej ds. Pegasusa. 

Jak dodaje: - Bierzmy pod uwagę to, że sąd może zdecydować o zaledwie jednodniowym areszcie - tak, byśmy mogli przesłuchać świadka. Wszystko zależy od tego, jak sąd rozpatrzy wniosek komisji. 

Nasi rozmówcy podkreślają, że "jest to precedens", dlatego sytuacja nie jest prosta, a decyzja sądu nie jest oczywista.

- Nigdy wcześniej bowiem w stosunku do posłów te przepisy nie musiały być wykorzystywane przez komisję śledczą, bo nigdy nie mieliśmy do czynienia z sytuacją uporczywego niestawiania się świadka przed komisją - zaznacza w rozmowie z WP jeden ze śledczych.

Jak przyznaje: - Przecieramy tu szlaki. Dlatego jesteśmy gotowi na każde rozstrzygnięcie sądu

Sąd może nie zastosować aresztu

Witold Zembaczyński (KO) podkreśla, że "to nie jest kwestia uznaniowości komisji śledczej, co ma dziać się z panem Zbigniewem Ziobrą, tylko to wynika wprost z przepisów prawa".

- My działamy na podstawie Konstytucji, ustawy o komisji śledczej, regulaminu Sejmu, ale pracę świadków reguluje Kodeks postępowania karnego - tłumaczy.

Rozmówca WP: - Mamy więc de facto związane ręce. Musimy krok po kroku wyczerpywać przepisy Kpk, bo one się w uniwersalny sposób odnoszą do świadków. 

Poseł Zembaczyński przyznaje: - Naszą intencją nie jest trzymanie Ziobry w areszcie śledczym. Naszym celem jest skuteczne doprowadzenie go do przesłuchania. Jeśli zostanie przesłuchany, zostanie natychmiast zwolniony.

Witold Zembaczyński z komisji ds. Pegasusa
Witold Zembaczyński z komisji ds. Pegasusa© EAST_NEWS | Adam Burakowski

Z naszych nieoficjalnych rozmów z politykami i koalicji, i opozycji, wynika jedno: nikt nie zakłada, że Ziobro trafi do aresztu na 30 dni. Wielu wątpi, że wobec byłego ministra w ogóle zostanie zastosowany areszt

Sąd bowiem może wziąć pod uwagę fakt, iż Ziobro - mimo spóźnienia - został ostatnio doprowadzony do Sejmu przez policję i - jak mówił - chciał złożyć zeznania przed komisją (której sam nie uznaje).

Polityk PiS nie stawiał wtedy oporu podczas zatrzymania (policja zastała go w siedzibie telewizji Republika), nie jest osobą karaną, jest za to byłym prokuratorem generalnym. Ma także dokumenty potwierdzające jego chorobę onkologiczną (Ziobro wciąż leczy się za granicą). 

Z politycznego punktu widzenia areszt dla Ziobry też mógłby przynieść koalicji więcej szkód niż korzyści. W kampanii prezydenckiej zatrzymanie Ziobry i umieszczenie go w areszcie na miesiąc, a następnie jego opuszczenie, mogłoby zadziałać mobilizująco na elektorat PiS, o czym po cichu wspominają nawet jego oponenci. 

Członkowie komisji zdają sobie sprawę, że Ziobro może zostać doprowadzony do przesłuchania w czasie kampanijnej gorączki. Na to jednak komisja nie ma wpływu. 

- Jeśli pan Ziobro myśli, że na plecach komisji będzie mógł wdrapać się na szczyty polityki, robiąc z siebie zranioną sarenkę, to się bardzo myli - twierdzi w rozmowie z WP poseł Zembaczyński. 

Sąd oddalił argumentację Ziobry

Ziobro już pięciokrotnie miał stawić się przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. Poseł PiS początkowo usprawiedliwiał nieobecności stanem zdrowia i chorobą nowotworową, jednak po stwierdzeniu przez biegłego, że może stawić się przed sejmowymi śledczymi, jednej z nieobecności nie usprawiedliwił. Następnie Ziobro nieobecność tłumaczył orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.

Sąd Okręgowy w Warszawie w uzasadnieniu decyzji o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu Ziobry przed komisję śledczą ds. Pegasusa rozprawiał się z argumentacją jego pełnomocnika. Sąd nie miał wątpliwości, że komisja śledcza istnieje, a nieopublikowane orzeczenie TK - wydane z udziałem sędziego dublera - nie wstrzymuje działań posłów.

Przypomnijmy: 31 stycznia od samego rana policjanci próbowali zrealizować wydany przez Sąd Okręgowy w Warszawie nakaz zatrzymania i doprowadzenia Ziobry przed komisję śledczą. Poseł nie był obecny pod żadnym ze znanych policji adresów. Następnie pojawił się w TV Republika. Funkcjonariusze policji w końcu zatrzymali polityka i doprowadzili do budynku Sejmu, ale chwilę po tym, jak posiedzenie komisji zostało zakończone.

Członkowie komisji śledczej ds. Pegasusa z sejmowej większości są przekonani, że decyzja o tym, by nie czekać na spóźnionego Ziobrę, była właściwa. Podkreślali, że nie mają pretensji do policji, która nie doprowadziła byłego ministra na czas, oczekując, aż wyjdzie ze studia TV Republika.

W czwartek 20 lutego obradom sejmowej komisji regulaminowej przyglądał się główny zainteresowany.

- Moje pojawienie się w TV Republika, a nie w Sejmie, było świadectwem, że nie zamierzam ukrywać się przed działaniami policji, do której nie zgłaszam pretensji. Zamierzam umożliwić policjantom realizację ich obowiązków. Na antenie kilkakrotnie deklarowałem chęć podporządkowania się. Prosiłem prowadzących, aby wpuścili funkcjonariuszy — mówił podczas posiedzenia Zbigniew Ziobro.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (363)