Komisja nie zmienia zdania, znamy kulisy. "Ziobro nie jest świętą krową"

Komisja śledcza ds. Pegasusa może jeszcze dziś lub w poniedziałek skierować do prokuratora generalnego wniosek o areszt Zbigniewa Ziobry w związku z uporczywym uchylaniem się od złożenia zeznań. Sejmowi śledczy są przekonani, że decyzja o tym, by nie czekać na spóźnionego posła PiS, była właściwa. - Ziobro nie jest świętą krową - przekonuje Tomasz Trela z Lewicy.

Komisja śledcza ds. Pegasusa może jeszcze dziś lub w poniedziałek skierować wniosek o areszt Ziobry
Komisja śledcza ds. Pegasusa może jeszcze dziś lub w poniedziałek skierować wniosek o areszt Ziobry
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Rafa� Guz
Patryk Michalski

Członkowie komisji śledczej ds. Pegasusa z sejmowej większości są przekonani, że decyzja o tym, by nie czekać na spóźnionego Zbigniewa Ziobrę, była właściwa. Podkreślają, że nie mają pretensji do policji, która nie doprowadziła byłego ministra sprawiedliwości na czas, oczekując, aż wyjdzie ze studia Telewizji Republika.

Ziobro chciał być wyszarpany ze studia, oczekiwał jeszcze większego spektaklu, którego nie dostał - mówi nieoficjalnie jeden z członków komisji. - Policja musi działać profesjonalnie i nie chciała eskalować działań - podkreśla z kolei jeden z naszych rozmówców w służbach, pytany o ocenę działań funkcjonariuszy.

- Czasy, kiedy panowie Ziobro, Kaczyński, Morawiecki czy Błaszczak wchodzili jako wielcy panowie i wszyscy się im kłaniali, już się skończyły. Wszyscy są równi wobec prawa. Dość lekceważenia organów państwa przez PiS - przekonuje w rozmowie z WP Tomasz Trela z Lewicy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Współpracownica Morawieckiego zatrzymana. "Wygląda bardzo niedobrze"

Jednak Ziobro spóźniony przyszedł pod pustą salę, by z teatralnie uniesioną ręką przekonywać, że komisja "zdezerterowała" i nie chciała go przesłuchać. Za nim przekaz dnia powtarzali jego najbliżsi współpracownicy.

Były minister sprawiedliwości nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy, a niedługo później jego bliscy współpracownicy krzykami zakłócili konferencję członków sejmowej komisji. - Kazali Straży Marszałkowskiej wstrzymać ministra, żeby mogli uciec - krzyczał Dariusz Matecki. - Pani przewodnicząca Magdalena Sroka wydała polecenie Straży Marszałkowskiej, żeby wstrzymać pana ministra Ziobrę, żeby nie wpuszczać go do budynku - wtórował Sebastian Łukaszewicz z PiS.

- To tylko ich kolejny pomysł na spektakl - odpierała zarzuty Sroka. - Czekaliśmy na Zbigniewa Ziobrę, ale on chciał robić cyrk - mówił Sławomir Ćwik z Polski 2050.

Wniosek o areszt Ziobry

Wbrew krytycznym głosom, że komisja miała Ziobrę na wyciągnięcie ręki, gdyby tylko zaczekała kilka minut, posłowie nie zmieniają zdania. - Gdybyśmy zaczekali 10 minut, Ziobro spóźniałby się 20. I tak w nieskończoność. Chciał, żeby wszyscy na niego czekali, tak jak kiedy spóźniał się na posiedzenie komisji regulaminowej. Każdy inny obywatel musiałby się dostosować, dlaczego więc mamy stosować taryfę ulgową wobec Ziobry? - dopytuje jeden z członków komisji.

- Gdybyśmy czekali, spadałaby na nas krytyka, że bezpodstawnie ulegamy Ziobrze. Działaliśmy zgodnie z prawem. Uważam, że wybraliśmy najlepszą z możliwych opcji - przekonuje kolejna osoba zasiadająca w komisji.

Inne zdanie podczas posiedzenia wyrażał Przemysław Wipler z Konfederacji. - Uważam, że wzywanie dziś Zbigniewa Ziobry miało cel polityczny, a nie służyło dobrze wyjaśnieniu sprawy - mówił poseł.

Według niego nadużywanie instytucji aresztu - za co krytykowany był minister sprawiedliwości - nie jest właściwe. Wipler twierdził też, że komisja wciąż nie uzyskała wielu kluczowych dokumentów. W odpowiedzi Sroka przypomniała, że poseł nie ma dostępu do informacji ściśle tajnych, więc nie może się z nimi zapoznać.

- Zrozumieli, że spotkanie dzisiaj ze mną będzie dla nich trudnym doświadczeniem. Mimo nieprzespanej nocy, byłem gotowy zmierzyć się z tymi wybitnymi członkami komisji, ale Donald Tusk widać ocenił, że jest miękiszonem - stwierdził Ziobro przed pustą salą komisji. - Przez tyle miesięcy przebierali nogami i wielokrotnie wzywali mnie do stawienia się przed tą komisją. Więc jestem, nie przed komisją, przed nielegalną komisją - twierdził Ziobro, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego.

Sąd Okręgowy w Warszawie w uzasadnieniu postanowienia o doprowadzeniu zaznaczał, że wyrok TK został wydany z udziałem dublera i nie został opublikowany, więc komisja działa zgodnie z prawem.

Wniosek o areszt możliwy jeszcze dziś

Sejmowi śledczy, reprezentujący większość rządzącą, są przekonani, że Ziobro w końcu zostanie przez nich przesłuchany.

Jeszcze dziś lub w poniedziałek komisja zwróci się z wnioskiem do prokuratora generalnego o areszt Ziobry na 30 dni. Decyzję w tej sprawie będzie musiał podjąć Sąd Okręgowy w Warszawie, ale najpierw konieczne będzie ponowne uchylenie immunitetu przez Sejm. Procedura potrwa kolejne tygodnie.

Sroka: Ziobro zostanie przesłuchany

- Z szacunku do państwa, z szacunku do prawa nie pozwolimy na takie lekceważenie, stąd nasza decyzja. Zbigniew Ziobro zostanie przesłuchany, ale na gruncie prawa, a nie na takich warunkach, jakie próbuje narzucić - przekonywała szefowa komisji Sroka, sugerując, że kolejnym miejscem przesłuchania może być areszt. - Z całym przekonaniem zrealizujemy przesłuchanie Zbigniewa Ziobry, bo jest bardzo ważnym świadkiem - mówił wiceszef komisji Marcin Bosacki.

- Chyba nikt nie ma wątpliwości, żeby Zbigniewowi Ziobro chodziło o to, żeby nie być na czas - dodawała Joanna Kluzik-Rostkowska. - Dokładnie tydzień temu Zbigniew Ziobro zapowiadał, że będzie częstował funkcjonariuszy kawą i herbatą, a okazało się, że jest oszustem - stwierdził Tomasz Trela. - Ziobro wybrał karierę medialną zamiast obowiązku, jaki na nim ciążył jako świadku. Wymusił tym właściwie jedyny możliwy ruch - dodał Witold Zembaczyński z KO.

10.42 - Ziobro wjeżdżał do Sejmu

O godzinie 10.30, kiedy sejmowa komisja śledcza powinna rozpoczynać posiedzenie z doprowadzonym Ziobry, były minister sprawiedliwości nie był przy Wiejskiej. W asyście Tomasza Sakiewicza opuszczał siedzibę telewizji Republika około pięciu kilometrów dalej. Przekonywał, że kieruje się w stronę policji. Dopiero trzy minuty później, o godzinie 10.33, zatrzymany przez funkcjonariuszy, odjechał na sygnale w kierunku Sejmu.

O 10.35 sejmowi śledczy byli gotowi do rozpoczęcia przesłuchania, a chwilę później przewodnicząca stwierdziła, że świadek nie został doprowadzony na wskazaną godzinę. To fakt, bo Ziobro został wwieziony do garażu sejmowego budynku o 10.42, co zarejestrował dziennikarz WP.

Z naszych informacji wynika, że członkowie komisji śledczej już przed przesłuchaniem ustalili, że spóźnienie byłego ministra sprawiedliwości zostanie potraktowane jako zlekceważenie prawa, a podjęta decyzja nie była spontaniczna.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
komisja śledczapegasusziobro

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (218)