Zamkną Ziobrę w areszcie? Ekspert mówi, co musi się stać
W piątek rano Zbigniew Ziobro pojawił się w TV Republika, gdzie udzielał wywiadu na żywo. Błyskawicznie w siedzibie telewizji pojawiła się też policja z nakazem doprowadzenia go na komisję śledczą w sejmie. - Policja jedynie wykonała sądowy nakaz doprowadzenia, wnioskiem komisji ws. aresztu musi się teraz zająć sąd - wyjaśnia były rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski.
W piątek koło godz. 9:30 Zbigniew Ziobro pojawił się w siedzibie TV Republika, gdzie udzielił wywiadu na żywo. - Ja szanuję zawsze policjantów (...) W tej sprawie policjanci są służbą mundurową, wykonują rozkazy, więc prosiłbym, żebyście państwo nie blokowali, tylko wpuścili tutaj policjantów. Ja poinformuję panów, że decyzja sądu jest nielegalna i sprzeczna z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, ale rozumiem, że panowie wykonują swoje obowiązki, swoją pracę - powiedział Ziobro w Telewizji Republika.
Po zakończeniu wywiadu i opuszczeniu studia, policja zatrzymała byłego ministra sprawiedliwości. Wokół rozległy się krzyki: "Nielegalna policja" oraz "Zostawcie Ziobrę, zamknijcie Bodnara". Ziobro próbował jeszcze przekonywać o swoich racjach, jednak powiedział, że podporządkuje się policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doniesienie WP ws. PGE. "Prezes powinien się wytłumaczyć"
Wcześniej policja próbowała zastać Zbigniewa Ziobrę także pod dwoma innymi adresami - w Warszawie oraz w miejscowości Jeruzal. W końcu zjawiła się w siedzibie stacji.
Czy policja miała prawo wejść do siedziby TV Republika i co teraz stanie się ze Zbigniewem Ziobrą? Były rzecznik KGP Mariusz Sokołowski wyjaśnił, na jakiej podstawie działali funkcjonariusze. Podaje też, co musiałoby się teraz stać, by Ziobro, jak zawnioskowała na błyskawicznym posiedzeniu komisja, trafił na 30 dni do aresztu.
- Policja nie miała innego wyjścia. Mieli wiedzę, musieli działać. Musieli wykonać zadanie zlecone przed sąd, brak działania przez policjantów, którzy wiedzieliby, gdzie jest osoba doprowadzona mógłby być odebrany, jako niedopełnienie obowiązków, co jest przestępstwem - tłumaczy ekspert.
Między młotem a kowadłem
- Policja była miedzy młotem a kowadłem, ale to prawo wyznacza bardzo dokładnie, jak ma działać. Funkcjonariusze nie mieli tu nic nic do gadania, musieli wykonać decyzję sądu. Nieważne, czy to było w siedzibie telewizji, nawet mogłoby być w kościele. Mieli wiedzę, musieli działać- komentuje piątkowe zatrzymanie byłego ministra sprawiedliwości.
Czy zatrzymanie przez policję i wniosek komisji oznacza , że były minister zostanie teraz aresztowany. Tutaj ekspert też wyjaśnia wątpliwości.
- Policja w piątek jedynie wykonała sądowy nakaz doprowadzenia, wnioskiem komisji ws. aresztu musi się teraz zająć sąd. Nie wolno nikogo aresztować bez decyzji sądu. W naszym kraju o ograniczeniu wolności może zdecydować tylko sąd. To nie są czynności policyjne - podkreśla Mariusz Sokołowski.
Zbigniew Ziobro po wywiadzie pojechał z policjantami do Sejmu, ale zanim dotarł na miejsce, komisja zamknęła posiedzenie. Zatrzymany dostał bowiem doprowadzony kilkanaście minut po godzinie rozpoczęcia prac komisji. Teraz na jej wniosek sąd zdecyduje, czy aresztować byłego ministra sprawiedliwości. Nie ma na razie informacji, kiedy sąd zajmie się wnioskiem.