"Zgodziłem się na to". Kaczyński zabiera głos ws. Kamińskiego i Wąsika

Ci ludzie nie tylko nie popełnili żadnych przestępstw, ale z przestępczością walczyli - powiedział w czwartek w Telewizji Republika prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do wyroku więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © GETTY | SOPA Images
oprac. MDol

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł prawomocnie kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, po roku więzienia dla dwóch pozostałych b. szefów CBA za działania operacyjne podczas afery gruntowej. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał w czwartek postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

- Ten pierwszy wyrok był skandalem, można powiedzieć, do kwadratu, bo ci ludzie nie tylko nie popełnili żadnych przestępstw, ale z przestępczością walczyli. To, co zdziałali, zostało przez sądy potwierdzone skazującymi wyrokami, wobec ludzi, wobec których prowadzili te działania, nie wobec wszystkich, ale wobec części. Mieli wszystkie potrzebne pozwolenia ze strony prokuratury i sądów, czyli, krótko mówiąc, w najmniejszym stopniu nie złamali prawa - podkreślił Kaczyński.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ocenił, że "przypisano im przy tym intencje, których nie mieli, a można powiedzieć nawet, że mieli nie tyle intencje, co świadomość zupełnie inną, niż im przypisano".

- Bo przynajmniej minister Kamiński, z którym jako premier, na te tematy rozmawiałem, wiedział, że przeprowadzenie tej akcji może zakończyć się upadkiem naszego rządu i mówiliśmy o sprzeczności między naszymi zasadami a naszym interesem politycznym. I wybraliśmy zasady - minister Kamiński był, jak sądzę, bardzo rad z tego, że ja zgodziłem się na to, żeby wybrać zasady. A ja skądinąd miałem takie głębokie przekonanie, że nawet gdybym się na to nie zgodził, to i tak by te zasady wybrał" - powiedział prezes PiS.

Jego zdaniem "sąd intencjonalnie, z intencją z góry założoną skazania, działał w taki sposób, że ci sędziowie sami powinni zasiąść na ławie oskarżenia i bardzo długo pokutować za to, co zrobili, także ci, którzy w Sądzie Najwyższym naruszyli Konstytucję, tutaj odpowiedzialność karna jest już dużo trudniejsza do przeprowadzenia, ale odpowiedzialność dyscyplinarna i wyeliminowanie z zawodu i to dożywotnie jest absolutnie konieczne".

- Wreszcie ci, którzy skazali w drugiej instancji, też powinni za to ponieść bardzo daleko idące i bardzo ciężkie konsekwencje, zresztą także konsekwencje w sferze prawa cywilnego, powinni mieć tzw. procesy adhezyjne - gdzie jest zarówno odpowiedzialność karna, jak i cywilna - wskazał.

- Z przykrością muszę stwierdzić, że w polskim sądownictwie działają ludzie, którzy w istocie są przestępcami i powinni zostać tak, jak przestępcy potraktowani - ocenił Kaczyński.

Ułaskawienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika

Sprawa byłych szefów CBA ma już niemal dziesięcioletnią historię. W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na trzy lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas afery gruntowej w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. Kamiński oceniał wtedy, że wyrok "godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości, jest kuriozalny, rażąco niesprawiedliwy i niezrozumiały".

Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. SN w Izbie Karnej po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.

W czwartkowym piśmie do prezydenta Hołownia poinformował go, że wydał postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. "Pragnę wyrazić głębokie przekonanie, że wydanie postanowień jest moim ustawowym obowiązkiem" - napisał marszałek Sejmu. Dodał, że wyrok sądu z 20 grudnia jest dla niego wiążący i obliguje do wydania postanowień.

Afera gruntowa

W 2007 roku kierowane przez Kamińskiego CBA chciało wykazać, że lider Samoobrony i wicepremier Andrzej Lepper miał brać łapówki za pomoc w tzw. odrolnieniu działki na Mazurach (stąd nazwa: afera gruntowa). Nie udało się jednak tego procederu udowodnić.

W 2015 roku zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd skazał Kamińskiego i Wąsika na kary bezwzględnego więzienia, wskazując, że mieli oni w sprawie afery gruntowej m.in. podżegać do korupcji i fałszować dokumenty.

Decyzja Sądu Najwyższego

Po umorzeniu oskarżyciele posiłkowi złożyli kasację do Sądu Najwyższego. Sprawa potem była przez długi czas w SN zawieszona, w związku m.in. ze sporem kompetencyjnym między Prezydentem RP a SN wniesionym do TK przez marszałka Sejmu. Wcześniej jednak - przed wniesieniem sporu kompetencyjnego do TK - SN w maju 2017 r. wydał uchwałę odnoszącą się do kwestii prawa łaski, w której stwierdził, że zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych.

Z kolei w orzeczeniu SN z czerwca br. podkreślono, że sąd uznał, iż "na gruncie rozpoznawanej sprawy nie utraciła ona mocy wiążącej".

"Sąd I instancji dopatrzył się w działaniach oskarżonych przekroczenia uprawnień, działania na szkodę interesu publicznego i prywatnego, a także realizacji znamion szeregu innych czynów zabronionych. Wydany przezeń wyrok nie doczekał się jednak weryfikacji merytorycznej w toku kontroli instancyjnej" - przypomniał SN w liczącym ponad 30 stron pisemnym uzasadnieniu.

Czytaj też:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2038)