Zdradzamy kulisy rekonstrukcji. Nocny telefon Kaczyńskiego
Telenowela pt. "Rekonstrukcja rządu" dobiegła już końca. Teraz pojawiają się informacje, dotyczące jej kulis. Co zrobił w tej sprawie Kaczyński? Padły ponoć tylko trzy słowa. One przesądziły.
Rekonstrukcję rządu zapowiedział Jarosław Kaczyński pół roku temu, jeszcze podczas kongresu PiS. Teraz już wszystko jest jasne.
Zmiany w rządzie objęły kilka resortów. W nowym składzie Rady Ministrów zabrakło Konstantego Radziwiłła, Jana Szyszki, Antoniego Macierewicza, Anny Streżyńskiej i Witolda Waszczykowskiego.
Pojawiły się za to nowe nazwiska. Waszczykowskiego na stanowisku szefa MSZ zastąpił Jacek Czaputowicz, a Błaszczaka - Joachim Brudziński, który stanął na czele MSWiA. Ministrem zdrowia jest teraz Łukasz Szumowski, ministrem inwestycji i rozwoju - Jerzy Kwieciński, ministrem przedsiębiorczości i technologii - Jadwiga Emilewicz, a ministrem finansów - Teresa Czerwińska.
Adamczyk, Błaszczak i Kowalczyk pozostali w rządzie, ale będą kierować innymi resortami niż do tej pory. Andrzejowi Adamczykowi od teraz podlega Ministerstwo Infrastruktury, Mariuszowi Błaszczakowi - MON, a Henrykowi Kowalczykowi - Ministerstwo Środowiska.
"Odwołanie Macierewicza to szok"
Najwięcej emocji wzbudziło z pewnością odwołanie Antoniego Macierewicza. Wiele osób do końca przekonywało, że jego wymiana jest niemożliwa.
Ważny polityk PiS mówił "Faktowi", że dla wielu ludzi w PiS to szok. - Szeregowi posłowie nie wierzyli w odwołanie Macierewicza - dodał.
Tymczasem, jak twierdzi jeden z członków rządu, decyzja zapadła w poniedziałek wieczorem. - Macierewicz po raz chyba nie wiem który był pewien, że nikt mu nic nie zrobi. Nic więc dziwnego, że dziennikarze powiązani z szefem MON praktycznie do samego końca, jeszcze wczoraj ok. 11, przekonywali, że dymisja to wymysł wrogów ich idola - mówił.
O zdymisjonowaniu Macierewicza nie było też mowy na spotkaniu kierownictwa PiS. - Precyzyjne decyzje o tym, kto jakie stanowisko obejmie, zapadły z poniedziałku na wtorek późną nocą. Prezes rozmawiał telefonicznie z prezydentem - mówi źródło "Faktowi".
- Prezes dał znak, że... młodzi mają być - mówi polityk PiS. Jarosława Kaczyńskiego nie było na zaprzysiężeniu rządu. Zwycięstwo miało przypaść premierowi. A patronat nad nim prezydentowi. Cel został osiągnięty.