Zdanowska w łodzi, PiS na Titanicu. Kaczyński już wie, że przegrał z Platformą
– To nasza wina – mówi bez ogródek Wirtualnej Polsce senator Platformy Obywatelskiej Jan Rulewski, przyznając, że to koalicja PO-PSL doprowadziła do niejasności prawnych skutkujących awanturą wokół Hanny Zdanowskiej. A liderzy PO naginają partyjny statut, byle tylko zatrzymać popularną prezydent Łodzi w swoich szeregach. Na złość PiS.
– Moim zdaniem sama zrezygnuje z członkostwa w PO – mówił nam o prezydent Łodzi w środę rano, dwie godziny przed wspólną konferencją prasową Grzegorza Schetyny i Hanny Zdanowskiej, jeden z posłów Platformy.
Rozmawialiśmy z nim chwilę po briefingu pisowskiego wojewody łódzkiego Zbigniewa Raua, który zdecydował o niewszczynaniu procedury wygaszania mandatu skazanej prawomocnym wyrokiem na karę grzywny prezydent Łodzi, zaznaczając przy tym, że nie powinna dalej pełnić urzędu prezydenta. Nawet, jeśli wygra w wyborach.
A wygra – sondaże (np. Instytutu Badań Samorządowych i LokalnaPolityka.pl)
są bezlitosne dla PiS i wskazują na rekordowe poparcie łodzian dla Hanny Zdanowskiej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wojewoda Rau zasugerował na konferencji, że Zdanowska może mieć nawet i 100-procentowe poparcie w wyborach, ale rządzić miastem i tak nie będzie. Bo PiS jej mandat bo prostu wygasi. I wprowadzi swojego komisarza. Formalnie rękami premiera, faktycznie – z polecenia partyjnej centrali na Nowogrodzkiej.
Były minister sprawiedliwości (PO) Borys Budka mówi WP: – Jeśli taka decyzja zapadnie, to będzie ona bezprawna. Prezydent Zdanowska podejmie wszelkie przewidziane prawem środki, by wykazać przed sądem, że działania polityków PiS są po prostu bezprawne. Racjonalny ustawodawca tak przewidział przepisy Kodeksu wyborczego, by nie było sytuacji, że osoba, ktora może kandydować na urząd prezydenta, nie mogłaby później sprawować mandatu. Nie ma możliwości, by jakikolwiek pisowski urzędnik wpływał na wynik wyborów! Wierzę w Polaków, że nie dadzą się zastraszyć.
Nasz rozmówca dodaje, że decyzja wojewody – jakakolwiek by nie była – zostanie zaskarżona i nie będzie miała mocy prawnej do czasu rozstrzygnięcia przez sąd.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W Łodzi jest posprzątane
Dziś jest tak, że z jednej strony Kodeks wyborczy dopuszcza kandydowanie osób, które zostały skazane prawomocnym wyrokiem na karę grzywny, jak w przypadku Hanny Zdanowskiej. Z drugiej natomiast ustawa o pracownikach samorządowych taką opcję wyklucza. Chaos prawny z tym związany powstał jeszcze za rządów Platformy Obywatelskiej. Dziś nikt nie ma pomysłu, jak ten bałagan rozwiązać.
Senator PiS Aleksander Bobko: – Mówimy tyle o praworządności, a trudno zachowywać się praworządnie, kiedy ustawy są niespójne.
Senator PO Jan Rulewski: – PiS robi burzę polityczną, zamiast szybko dokonać korekty ewidentnych sprzeczności ustawowych, do których również my doprowadziliśmy. To także nasza wina. Ale PiS uchwala ustawy "wstecz" i "do tyłu" daje pieniądze np. Kołom Gospodyń Wiejskich. To niech podobnie się zachowa w tej sprawie i ją wyczyści! Niech to naprawi, zamiast wykańczać panią prezydent.
Polityk PO: – Polska jest narodem dobrych manier, chrześcijańskich. Ludzie wiedzą, że oni - PiS - chcą Zdanowską wykończyć. Metodami brutalnymi, niemoralnymi, nieprawymi. Dlatego ludzie będą jej bronić.
Rulewski: – PiS ma krótką pamięć: Beatę Sawicką też chcieli wykończyć. I przegrali! Tylko łaskawości Tuska należy zawdzięczać, że obecny minister koordynator ds. służb [Mariusz Kamiński - przyp.red.] nie "zginął" z przestrzeni publicznej na zawsze. Zdanowska jest dziś drugą Sawicką, mamy dziś powtórkę z historii. Ale w Łodzi już jest posprzątane, Zdanowska wygra w pierwszej turze.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Zdanowska w PO ma być i koniec
Ale jest jeszcze jeden problem: kwestia członkostwa Hanny Zdanowskiej w PO.
Przywołany kilka akapitów wcześniej poseł Platformy twierdził, iż prezydent Łodzi sama zrezygnuje z członkostwa, bo tak wskazuje statut partii – jej członkami nie mogą być bowiem osoby skazane prawomocnym wyrokiem. Tyle że gdyby Zdanowska z partii odeszła (a co gorsza: została wykluczona), byłby to prezent dla PiS i przyznanie poniekąd racji partii Jarosława Kaczyńskiego.
Grzegorz Schetyna zatem postanowił zastosować ciekawy manewr: powołał się na... poprzednio obowiązujący w PO statut partyjny, który – jak wyraził się Schetyna – "nie był tak restrykcyjny".
– W związku z tym, że postępowanie dyscyplinujące dotyczące kwestii łódzkiej rozpoczęło się pod rządami poprzedniego statutu, więc możemy, musimy zastosować przepisy poprzedniego statutu, a one nie są tak restrykcyjne jak te obecne. Dlatego Hanna Zdanowska zostaje członkiem Platformy, szefem regionu i członkiem zarządu i to się nie zmieni – stwierdził Grzegorz Schetyna na konferencji w Łodzi.
Powtarzał, że wszyscy stoją "murem za Hanką".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
– Nie oddamy pola PiS – powtarza za przewodniczącym nasz rozmówca z PO. – Kaczyński już wie, że przegrał. Im bardziej będą Hankę atakować, tym bardziej będziemy jej bronić. Nawet wbrew partyjnemy statutowi. Bo kogo on tak naprawdę obchodzi? My walczymy o demokrację w tym państwie!
Trzoda chlewna też jest ważna
Na sejmowych korytarzach wojna między PiS a Zdanowską jest jednym z głównych tematów. Poruszają go politycy opozycji na wszystkich konferencjach prasowych. Nawet tych dotyczących rolnictwa.
Krzysztof Brejza na jednej z nich tak odpowiedział na pytanie WP: – Decyzję ws. Hanny Zdanowskiej podejmą mieszkańcy Łodzi. Szantaż i grożenie pani prezydent przez PiS wiąże się z jednym: pisowską desperacją. Dlatego PiS chce Zdanowską zniszczyć.
- ...a ja chciałabym tylko dodać, że Łódź to zagłębie hodowli trzody chlewnej. I tak naprawdę rząd powinien zająć się tym, jak zabezpieczyć Łódź przed zbliżającą się inwazją ASF – dorzuciła posłanka PO Dorota Niedziela.
Tylko na chwilę rozluźniła napięta atmosferę sejmowych korytarzy. Bo ani w PiS, ani w PO nikomu nie jest do śmiechu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl