Hanna Zdanowska nie straci mandatu. Ale wojewoda łódzki uważa, że nie powinna kandydować
Hanna Zdanowska ocaliła swój mandat. Zbigniew Rau, wojewoda łódzki, zapowiedział, że go nie wygasi. Zapewnił jednak, że prezydent Łodzi nie może pełnić swojej funkcji, nawet jeśli wygra w wyborach.
- Jako osoba prawocmocnie skazana, Zdanowska nie mogłaby wykonywać zgodnie z porządkiem prawnym wielu zawodów, takich jak chociażby nauczyciela - podkreślił wojewoda łódzki Zbigniew Rau. I dodał, że "gdy idzie o pełnienie funkcji prezydenta Łodzi" jako osoby skazanej, to kwestia ta była "przedmiotem debaty publicznej". - Mogę z całą stanowczością stwierdzić, że osoba taka nie może w sposób trwały być wójtem, burmistrzem czy prezydentem miasta - stwierdził.
Zapewnił jednak, że ponieważ kadencja zbliża się do końca, nie wygasi jej mandatu. Dodał też, że nawet jeśli Zdanowska zostanie wybrana, nie może pełnić swojej funkcji. Jeśli tak się stanie, wojewoda rozpocznie procedurę wygaszania jej mandatu. Rau zaapelował, by wycofała się z kandydowania w wyborach.
Na ewentualną decyzję wojewody w tej sprawie musi się zgodzić Rada Miejska. Jeśli się sprzeciwi, konieczny jest prawomocny wyrok sądu odwołujący prezydent ze stanowiska.
Hanna Zdanowska twierdzi, że "nie zrobiła nic złego"
Doniesienia o ewentualnym wygaszeniu mandatu prezydent Łodzi jeszcze przed wyborami pojawiały się od kilku dni.
Z ostatniego sondażu Kantar Millward Brown wynika, że w wyborach samorządowych na Zdanowską planuje zagłosować 62 proc osób.
Pod koniec września Hanna Zdanowska została skazana na 20 tys. zł grzywny za poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Zrobiła to, by pomóc w uzyskaniu kredytu jej partnerowi. Wyrok jest prawomocny. W wydanym oświadczeniu prezydent Łodzi podkreślała, że "nie zrobiła nic złego".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl