Zboże z Ukrainy sprzedane jako polskie. Jest śledztwo

Najwięksi producenci mąki w Polsce kupili zboże techniczne z Ukrainy jako polskie ziarno spożywcze. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. To nie jedyne takie dochodzenie.

Trzy firmy kupiły zboże techniczne z Ukrainy myśląc, że kupują polskie spożywcze
Trzy firmy kupiły zboże techniczne z Ukrainy myśląc, że kupują polskie spożywcze
Źródło zdjęć: © GETTY | Bloomberg
Adam Zygiel

11.04.2023 | aktual.: 11.04.2023 11:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Śledztwo wszczęto po zawiadomieniu Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Lublinie - pisze "Rzeczpospolita".

"Pokrzywdzonymi są trzy firmy z grupy największych krajowych młynarnii, które kupiły pszenicę deklarowaną jako polską od firm pod Hrubieszowem. A naprawdę sprzedano im ukraińskie zboże, które wjechało do Polski jako techniczne, więc przeznaczone do spalenia lub na pellet" - napisano.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Postępowanie prowadzone jest w sprawie doprowadzenia trzech podmiotów do niekorzystnego rozporządzenia mieniem "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej o wartości 1,5 miliona złotych".

- Nastąpiło to poprzez wprowadzenie w błąd osób ze spółek zbożowych co do kraju pochodzenia pszenicy - mówi "Rz" prok. Anna Rębacz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Jak podaje gazeta, od września do listopada 2022 roku firmy kupiły 1025 ton pszenicy nie mając pojęcia, że pochodzi ona z Ukrainy.

Problemy ze zbożem z Ukrainy

Według "Rz" to już kolejne takie śledztwo. Wcześniej w wyniku kontroli importerów zbóż z Ukrainy wykryto, że jeden z nich sprzedał 66 ton zboża technicznego krajowym producentom pasz.

Kontroli granicznej poddawane są wyłączne zboża paszowe i konsumpcyjne. Tymczasem zboże z Ukrainy wjeżdżało do Polski jako "techniczne", niepodlegające kontroli - pisze "Rzeczpospolita".

Według Wiesława Grynia ze Stowarzyszenia "Oszukana Wieś", termin ten wymyślili importerzy ukraińskiego zboża, by jak najszybciej przechodziło ono przez granicę. Polska miała być krajem tranzytowym, ale produkty rolne u nas zostawały.

- Mamy dowody, że przewoźnicy z Ukrainy mieli po klika różnych list przewozowych na to, co wieźli. Inne pokazywali na granicy, inne w skupie - mówi Gryń w rozmowie z "Rz".

Protesty rolników

Sytuacja z ukraińskim zbożem wywołała duże niezadowolenie wśród rolników, którzy mierząc się z wysokimi kosztami - m.in. drogą energią i nawozami - muszą teraz sprzedawać plony po niskich cenach. Wszystko dlatego, że rynek jest przepełniony, głównie ze względu na import ze Wschodu, który przecież miał trafiać do portów, a stamtąd - na Bliski Wschód i do Afryki Północnej. Ale zamiast tego zboże zostało w Polsce.

Rolnicy protestują w wielu miastach. Kiedy nie udało się wywalczyć porozumienia z rolnikami, do dymisji podał się minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Jego następcą został Robert Telus.

Według informacji Wirtualnej Polski załagodzenie nastrojów wśród rolników to priorytet Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS ma wrócić do objazdu po Polsce i mówić m.in. o wsparciu dla wsi.

Czytaj więcej:

Źródło: "Rzeczpospolita", WP

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także