"Matka szatana" i dowód Polaka. Obława za zamachowcem w Berlinie
W Berlinie trwają poszukiwania zbiegłego zamachowca. Uciekając przed policją, mężczyzna porzucił torbę, w której był materiał wybuchowy zwany "matką szatana" oraz dowód osobisty wystawiony na 30-letniego Polaka.
W środę po południu, jak podał "Bild", na stacji kolejowej w berlińskiej dzielnicy Neukoelln patrol policji zwrócił uwagę na podejrzanie zachowującego się mężczyznę. Ten jednak na widok zbliżających się do niego funkcjonariuszy rzucił się do ucieczki w kierunku torowiska. Po drodze porzucił białą, płócienną torbę, którą miał na ramieniu
Mężczyzna zdołał uciec. W jego torbie funkcjonariusze znaleźli pół kilograma materiału wybuchowego TATP, zwanego "matką szatana". Substancja jest wykorzystywana przez zamachowców - zwłaszcza islamistów - do ataków terrorystycznych. Jej pozostałości, jak przypomina berliński dziennik, znaleziono m.in. u podejrzanego o zamach na koncert Taylor Swift w Wiedniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrolowana detonacja ładunku została przeprowadzona kilka godzin później w parku miejskim przy Thomasstrasse. Eksplozja była słyszalna w promieniu setek metrów od miejsca detonacji.
Materiał wybuchowy i dowód Polaka
Niemiecka policja poszukuje zbiega, którego podejrzewa o planowanie ataku terrorystycznego. Obława trwa.
Tymczasem, jak ujawniają niemieckie media, wraz z materiałem wybuchowym uciekinier zgubił dowód osobisty wystawiony na 30-letniego Polaka. Nie jest jednak powiedziane, że dowód należał do niego. Jak ustalił "Berliner Zeitung", w styczniu 2022 r. zgłoszona została kradzież dokumentu. Notabene na zabezpieczonym nagraniu z monitoringu uciekinier - jak wynika z policyjnych raportów - nie wygląda na Polaka ze zdjęcia z dowodu.
Źródło: "Bild", "Berliner Zeitung"