Spięcie w programie na żywo. "Jak pan śmie"
Do ostrej wymiany zdań doszło w czwartkowym wydaniu "Kropki nad i" pomiędzy Moniką Olejnik a Jackiem Sasinem. - To jest skandal. Jak pan śmie? - oburzyła się dziennikarka po tym, jak polityk prawicy włożył w jej usta coś, czego nie powiedziała o rosyjskim dyktatorze.
Gościem w czwartkowym wydaniu "Kropki nad i" Moniki Olejnik był Jacek Sasin. Polityk odniósł się raportu zespołu MON badającego działalność podkomisji smoleńskiej oraz do słów Antoniego Macierewicza, który stwierdził, że "Rosja i Niemcy uznały, że trzeba zamordować prezydenta".
- Według mnie był zamach. Raport podkomisji to potwierdza - powiedział gość TVN24. - Mnie dziwi w tej całej sprawie to, że w Polsce tak wiele osób i tak wiele sił na siłę chce być adwokatami Putina - dodał.
Olejnik dopytywała, dlaczego w takim wypadku rząd PiS nie zawiadomił NATO oraz dlaczego przez osiem lat sprawowania władzy nie sprowadzili do kraju wraku samolotu. Wytknęła, że przez lata za "wielkie pieniądze" prowadzona była podkomisja Macierewicza, która nie ma żadnych dowodów na to, że doszło do zamachu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak głęboko sięgają macki Putina w Gruzji? Ekspert nie ma złudzeń
Ostra wymiana zdań
- To jest skandal, że podzieliście Polskę, wmawiając ludziom, że był zamach - powiedziała Olejnik, na co Sasin odpowiedział automatycznie, że to ona "wmawia ludziom, że był wypadek, a Putin jest aniołkiem".
- Za chwilę pan opuści ten program, jeżeli mnie pan nie przeprosi. Jak pan śmie powiedzieć, że ja mówię, że Putin jest aniołkiem? Może mnie pan przeprosić? - mówiła dziennikarka.
Sasin jednak nie kwapił się do okazania skruchy i przeprosin. - Nie sądzę, żebym panią obraził - odparł. Pomiędzy obojgiem doszło do emocjonującej wymiany zdań.
Pod koniec programu Olejnik powróciła do bulwersujących słów, które powiedział na wstępie były minister. - To był skandal, co pan powiedział - podkreśliła.
- Proszę mnie nie oceniać - odparł Sasin.
- A dlaczego nie? Naprawdę pan przesadził - skwitowała prowadząca "Kropkę nad i".
Źródło: TVN24