Zbigniew Ziobro: uchwała SN nie powoduje żadnych skutków prawnych
- Sąd Najwyższy procedował z rażącym naruszeniem prawa i jego tak zwana uchwała nie powoduje żadnych skutków prawnych - stwierdzil minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - To jedyna interpretacja, która wynika z przepisów prawa, w tym z Konstytucji RP, a nawet zapisów prawa międzynarodowego - dodał. Odpowiadając na pytanie o możliwe konsekwencje prawne dla sędziów, którzy tę uchwałę podjęli, nie wykluczył, że zostaną one wyciągnięte.
23.01.2020 | aktual.: 24.01.2020 14:14
Po zakończeniu obrad Sejmu minister sprawiedliwości wraz ze swoimi współpracownikami zorganizował krótką konferencję, by jeszcze raz wytłumaczyć, dlaczego zdaniem resortu podjęta w czwartek uchwała SN "jest nieważna z mocy prawa".
Wiceminister Sebastian Kaleta przypomniał, że w środę marszałek Sejmu złożyła do TK wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym. - Po przyjęciu takiego wniosku do rozpoznania postępowanie, którego dotyczy, ulega zawieszeniu z mocy prawa - stwierdził.
- Ta ustawa jest również bezskuteczna dlatego, bowiem przekroczono uprawnienia, uzurpując sobie prawo do oceny prerogatyw prezydenckich w zakresie nominacji sędziowskich - tłumaczył wiceminister Marcin Warchoł. - Konstytucja jasno stanowi, że sędziowie podlegają konstytucji i ustawom. Tylko konstytucji i ustawom. Nominacje odbywają się na wniosek KRS i dokonuje ich prezydent. Sędziowie są nieusuwalni. Znaczy się, że doszło do rażącego naruszenia uprawnień przez sędziów SN, poprzez uzurpacje do oceny prerogatyw prezydenta w zakresie nominacji sędziowskich - dodał.
Warchoł stwierdził też, że uchwała jest nieważna, bowiem doszło do wkroczenia w "kompetencje Sejmu". - Jesteśmy w Sejmie i to tutaj jest tworzone prawo - podkreślił.
- Na szczęście nie mamy w naszym kraju do czynienia z sędziokracją, jakby sędziowie tego chcieli, ale z demokracją - przekonywał Warchoł. - Polski parlament stanowi prawo. Pogwałcone zostało prawo o trójpodziale władzy, unijne prawo, konwencja praw człowieka, a przede wszystkim nasza konstytucja - dodał.
Zobacz także: Trzy izby Sądu Najwyższego podjęły uchwałę ws. sędziów powołanych na wniosek nowej KRS
Jego zdaniem sędziowie wkroczyli też w kompetencje KRS i TK.
- Konstytucja, do której odwołuje się opozycja i część aktywistów sędziowskich, którzy zaliczają się do tzw. nadzwyczajnej kasty, jasno stanowi o kompetencjach i uprawnieniach poszczególnych organów - kontynuował minister Ziobro. - Nie może być tak, że jeden organ wchodzi w kompetencje wszystkich trzech organów i podejmuje za nie decyzje - tłumaczył.
Dodał, że gdyby tak było to "nie mielibyśmy do czynienia z demokracją, tylko zupełnie innym porządkiem ustrojowym, który na szczęście w Polsce nie obowiązuje". Stwierdził, że nawet za czasów komunistycznych, które "znakomita większość zasiadających w SN sędziów pamięta, bo wówczas otrzymali nominacje sędziowskie", tamtejsze władze "nie zdecydowałyby się na usuwanie sędziów".
- Uchwała jest bezskuteczna - potwierdził wiceminister Michał Wójcik. I dodał, że nawet gdyby była podjęta zgodnie z prawem, to i tak straciłaby moc w momencie uchwalenia nowelizacji ustaw sądowych - dodał, przypominając o uchwaleniu przez Sejm tzw. ustawy dyscyplinującej sędziów,
- Prawo jest wiążące dla wszystkich i za naruszenie prawa wszystkim grożą konsekwencje - stwierdził minister Ziobro, pytany przez jednego z dziennikarzy, czy w stosunku do 60 sędziów SN, którzy podjęli w czwartek uchwałę, zostaną wyciągnięte konsekwencje. - Będziemy informować o dalszych krokach - dodał.