Zbigniew Ziobro o sprawie Waldemara Żurka. "Nie wiem, czy chce zakneblować byłą żonę"
Minister Sprawiedliwości był pytany o swoją dymisję w związku z postępowaniem dotyczącym śmierci Igora Stachowiaka. Zbigniew Ziobro wskazywał na niekonsekwencję posłów KO. Sprawę sędziego Waldemara Żurka skomentował początkiem powiedzenia: uderz w stół….
Zbigniew Ziobro był pytany o umorzenie śmierci Igora Stachowiaka i wniosek o wotum nieufności, który mieli złożyć posłowie KO. - Rozumiem, że Koalicja Obywatelska chce też zdymisjonować sąd. Wyroki zapadły w dwóch instancjach, a sądy zajmowały się całością sprawy. Do tej pory tego nie kwestionowali. To zmiana w ich narracji, bo bronili sędziów. Pytanie czy sądy są podstawą krytyki i czy KO zmienia swoje dogmaty dotyczące oceny polskiego sądownictwa - mówił poseł PiS.
Sąd umorzył śledztwo ws. Igora Stachowiaka. Zbigniew Ziobro odpowiada KO
Minister Sprawiedliwości odniósł się również do udziału policji w śmierci Stachowiaka. Tłumaczył, że wątek był badany całościowo. - Gdyby sąd dopatrzył się nieprawidłowości, które zgłaszał pełnomocnik rodziny, to dałby wyraz temu w wyroku czy uzasadnieniu. Jest inaczej, więc należy zadać pytanie politykom KO, czy oni zapoznali się z decyzją sądu w tej sprawie, czy podejmują akcje w tej sprawie pod publikę, wchodząc w spór z ich własną narracją - tłumaczył.
Ziobro skomentował również skargę nadzwyczajną, którą do Sądu Najwyższego miał złożyć sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemar Żurek. Minister podkreślił, że wniosek został złożony przez prokuraturę, na prośbę byłej żony Żurka. Chodzi o kredyt, którego część miała spłacić partnerka sędziego, a z którego nie korzystała. - Nie wiem, czy chce zakneblować i związać jej ręce i powiedzieć, że nie wolno jej, jako kobiecie, dochodzić swoich racji przed sądem - zaczął polityk.
Zbigniew Ziobro ws. sędziego Waldemara Żurka: nie jestem super-sądem
Prokurator Generalny kontynuował, że nad sprawą musi pochylić się sąd. Przypomniał, że Żurek jest sędzią i "prominentnym przedstawicielem trzeciej władzy". - Przez długi czas miał wpływ na awanse sędziów rozpatrujących sprawy jego oraz jego małżonki. Te okoliczności były nawet przedmiotem skargi. Ówczesny KRS nie chciał pochylić się nad losem swojego kolegi. Nie ma równych i równiejszych. Nie jestem super-sądem. Jego rekcja świadczy, że "uderz w stół…" - zakończył.
Zobacz także: Grzegorz Schetyna o liście Jarosława Kaczyńskiego: krzyk rozpaczy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl