Zarzuty wobec dywersantów. Jest decyzja prokuratury
Prokuratura podała tożsamość dwóch Ukraińców, którzy są podejrzewani o akty dywersji w Polsce. To Oleksander K. i Jewhenij I. Mężczyźni po akcie dywersji zbiegli na Białoruś.
Podejrzani o udział w akcie dywersji to około czterdziestoletni obywatele Ukrainy Oleksander K. (rocznik 1986) oraz Jewhenij I. (rocznik 1984). - W toku kilkudziesięciogodzinnego śledztwa uzyskaliśmy materiał dowodowy, który wskazuje na bardzo duże prawdopodobieństwo, że bezpośrednimi sprawcami tych aktów dywersji o charakterze terrorystycznym byli dwaj obywatele Ukrainy: Ołeksandr K. oraz Jewhenij I. - powiedział prok. Przemysław Nowak.
- Współpracujemy ze stroną ukraińską. Mamy dużo informacji na temat tych osób. Natomiast nie mogę się na obecną chwilę tym dzielić. Mogę jedynie powiedzieć, iż w Polsce nie byli do tej pory karani - powiedział na konferencji prasowej prokurator Nowak.
"Nie jest poważnym politykiem". Ziobro pod ostrzałem Budki
Zaznaczył, że dowody, którym dysponuje prokuratura to wyniki oględzin na miejscu zdarzeń, zarówno oględzin miejsca, jak i oględzin rzeczy, a także zeznania świadków i zapisy monitoringu.
Postanowienie o zarzutach
- Na podstawie tych dowodów uzyskanych w tych kilkanaście godzin, prokurator w środę podpisał postanowienia o przedstawieniu tym dwóm mężczyznom zarzutów - przekazał prok. Nowak.
W środę rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński przekazał, że w sprawie zatrzymano już kilka osób i trwają ich przesłuchania.
- Na chwilę obecną jeszcze nie ma wniosku do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania, który to środek pozwoli na poszukiwania listem gończym. Natomiast w tego rodzaju sprawach jest to tryb, który zazwyczaj jest stosowany - stwierdził.
Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował w środę o postawieniu im zarzutów.
Akty dywersji w Polsce
Przypomnijmy, że na trasie Warszawa – Dorohusk doszło 15-17 listopada do dwóch aktów dywersji. Podczas pierwszego, w miejscowości Mika (woj. mazowieckie, pow. garwoliński), eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie) w niedzielę, pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.