Wypadek w Leszczawie Dolnej. Autokar mógł mieć niesprawne hamulce
Biegli zbadają stan techniczny autobusu, który w połowie sierpnia spadł ze skarpy wioząc 54 osoby na pokładzie. Eksperci skupią się przede wszystkim na hamulcach. Opinia powinna być gotowa w ciągu 30 dni.
27.08.2018 16:50
Specjalista z zakresu stanu technicznego pojazdów zbada ukraiński autokar, który spadł z 30-metrowej skarpy w Leszczawie Dolnej i koziołkował kilka razy. Sprawą zajmują się biegli. - Przede wszystkim chodzi o sprawdzenie, czy w chwili wypadku działały hamulce - mówi Beata Starzecka-Skrzypiec, zastępca Prokuratora Okręgowego w Przemyślu, cytowana przez rmf24.pl. Opinia powinna być gotowa w ciągu miesiąca.
Do wypadku doszło 17 sierpnia na drodze krajowej nr 28. Autokar wiozący Ukraińców przebił barierę energochłonną i spadł ze skarpy. 3 podróżnych zmarło na miejscu, a wiele osób trafiło do szpitala, w tym 9 w stanie ciężkim. Kierowca autobusu został przesłuchany i usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Nie przyznał się do winy. Eksperci są przekonani, że jechał za szybko, ale Mykoła Ł. twierdzi, że nie przekroczył prędkości. Przyczyną miały być hamulce.
Zobacz także
Miejsca wypadku od 1991 r. nazywane jest "zakrętem śmierci". Wtedy z tej samej skarpy również spadł autobus, a życie straciło 7 osób. Mieszkańcy Leszczawy postawili tam krzyż. Na zakręcie regularnie dochodzi do wypadków autokarów, samochodów ciężarowych, a także osobowych.
Źródło: rmf24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl