Leszczawa: Autokar spadł ze skarpy. Co najmniej 3 ofiary śmiertelne
Autokar wiozący Ukraińców przebił barierę energochłonną zamontowaną na zakręcie i spadł z 30-metrowej skarpy. Kilka razy koziołkował. - Droga wciąż jest nieprzejezdna. Trwa próba podniesienia pojazdu - mówi Wirtualnej Polsce asp. sztab. Magdalena Stecura z KMP w Przemyślu.
Do wypadku doszło na drodze krajowej nr. 28 w Leszczawie Dolnej (województwo podkarpackie, powiat przemyski) w piątek po godz. 22.
Autokarem podróżowały 54 osoby w 11 dzieci. 51 osób trafiło do szpitala. Jak udało się ustalić, byli to Ukraińcy jadący z Lwowa do Wiednia.
Służby potwierdziły już, że 3 osoby nie żyją, wielu jest rannych w tym 9 ciężko. - Na chwilę obecną na liczba się nie zmienia. Ciała zabitych wciąż zablokowane są przez leżący autokar - przyznaje policja.
Ranni mają złamania, obrażenia kręgosłupa oraz narządów wewnętrznych.
"Zakręt śmierci"
Gdy autokar przebił barierę energochłonną uderzył w stojący za nią drewniany krzyż. Według mieszkańców krzyż postawiono w tym miejscu po tym, jak w 1991 roku z tej samej skarpy spadł autobus, a życie straciło aż 7 osób.
Od tamtego momentu miejsce to nazywane jest "zakrętem śmierci". Regularnie dochodzi tam do wypadków autokarów, samochodów ciężarowych i osobowych.
Droga wciąż jest nieprzejezdna. - Jej odblokowanie może jeszcze potrwać kilka godzin - informuje Wirtualną Polskę Magdalena Stecura z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.
W pobliskiej szkole podstawowej natychmiast uruchomiono punkt dla poszkodowanych.
We współpracy z ukraińskimi służbami dyplomatycznymi utworzona ma zostać z kolei infolinia dla rodzin ofiar wypadku.