Trwa ładowanie...

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Daleko do przesłuchania Pauliny

Lekarze stwierdzili, że jeszcze przez dłuższy czas nie będzie można przesłuchać Pauliny K. - dowiedziała się Wirtualna Polska. Wszystko ze względu na jej stan i poważne obrażenia, które odniosła w wypadku na Trasie Łazienkowskiej.

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej Wypadek na Trasie Łazienkowskiej Źródło: Miejski reporter
d14kvwp
d14kvwp

Jak pisaliśmy w Wirtualnej Polsce, we wtorek 20-latkę wybudzono ze śpiączki. Początkowo śledczy liczyli, że będą mogli ją przesłuchać, ale lekarze powstrzymali działania prokuratury.

- Ze względu na stan i obrażenia Pauliny K., na razie i jeszcze przez dłuższy czas nie będzie szans na jej przesłuchanie - tłumaczy w rozmowie z WP Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Jak dodaje, "zeznania byłyby jedynie uzupełnieniem materiału dowodowego, a nie przełomem w sprawie". Śledczy mają bowiem ustalone większość faktów dot. tragicznego wypadku, znają przebieg wydarzeń z feralnego wieczoru, dlatego zeznania Pauliny nie są już na ten moment kluczowe. - Prokuratura ma bardzo dużo dowodów. Weryfikuje je - podkreśla Skiba.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Groźny wypadek na rondzie. Bus przewrócił się na bok

Paulina K. po wypadku trafiła do szpitala MSWiA w Warszawie w krytycznym stanie. Przez długi czas nie odzyskiwała przytomności, była w śpiączce farmakologicznej.

d14kvwp

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej

Dramat na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie rozegrał się w nocy z soboty na niedzielę (14/15 września). 26-letni Łukasz Ż., siedzący za kierownicą volkswagena, z impetem uderzył w jadącego przed nim osobowego forda. Autem podróżowała czteroosobowa rodzina. 37-letniego ojca nie udało się uratować, a dwoje jego dzieci i żona zostali poważnie ranni.

Volkswagenem podróżowało trzech mężczyzn i kobieta. Mężczyźni byli pod wpływem alkoholu. 22-latek miał dwa promile, 27- i 28-latek ponad promil. Jak ustalił portal BRD24, tuż po wypadku "mieli oni zostawić na ulicy konającą współpasażerkę". Sami mieli kręcić się na poboczu, udając najpierw, że w ogóle nie jechali tym samochodem.

Łukasz Ż. po wypadku uciekł do Niemiec. 26-latek dopiero po kilku dniach z adwokatem zgłosił się na komisariat w miejscowości Lubeka. Został aresztowany, a śledczy złożyli wniosek o jego ekstradycję do Polski.

Mężczyzna na koncie ma bogatą kartotekę kryminalną. Jak opisywała prokuratura, od 2019 roku regularnie nie stosował się do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Odbył też 11-miesięczną karę pozbawienia wolności.

d14kvwp

Czytaj też:

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d14kvwp
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d14kvwp
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj