Łukasz Ż. zatrzymany w Niemczech. Nowe doniesienia
26-latek, który spowodował śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie, nie został zatrzymany przez śledczych w szpitalu w niemieckiej Lubece. Okazuje się, że sam miał wcześniej zgłosić się na tamtejszy komisariat. Do szczegółów związanych z aresztowaniem Łukasza Ż. dotarli dziennikarze "Faktu".
Według pierwszych informacji, przekazywanych przez prokuraturę, zatrzymanie Łukasza Ż. odbyło się na terenie szpitala w Lubece.
26-latek uciekł z Polski po tym, jak spowodował wypadek samochodowy na Trasie Łazienkowskiej. Rozpędzonym volkswagenem staranował pojazd, którym poruszała się rodzina. Zginął jeden mężczyzna, a cztery osoby - w tym współpasażerka Łukasza Ż. - trafiły do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ochroniarz rzucił się na klienta. Nagranie ze Złotych Tarasów
O okolicznościach aresztowania pisze "Fakt". Z informacji dziennikarzy wynika, że Łukasz Ż. sam zgłosił się na policję w środę po południu.
Na niemieckim komisariacie pojawił się w towarzystwie swojego adwokata. Ale zanim trafił do aresztu, policjanci zawieźli go do kliniki Sana w Lubece. Mężczyzna miał powypadkowe obrażenia, które musieli obejrzeć lekarze.
Dopiero po odpowiednim przebadaniu, Łukasz Ż. został przeniesiony do zakładu karnego. W międzyczasie został też przesłuchany.
Tymczasowy areszt w Niemczech
26-latek nie zgodził się na uproszczoną ekstradycję do Polski. Wdrożono więc Europejski Nakaz Aresztowania. Jak powiedziała "Faktowi" rzeczniczka Prokuratury Generalnej, proces ekstradycyjny może potrwać do 60 dni. - 20 września 2024 r. złożono w tej sprawie wniosek do Wyższego Sądu Krajowego - mówi gazecie prokurator Wiebke Hoffelner.
Prokuratura ujawnia przeszłość Łukasza Ż.
Sprawca wypadku na Trasie Łazienkowskiej Łukasz Ż. na ma koncie bogatą kartotekę kryminalną. Jak opisywała prokuratura, od 2019 roku regularnie nie stosował się do zakazu prowadzenia pojazdów. Odbył też 11-miesięczną karę pozbawienia wolności. Kwalifikacja czynu dotycząca wypadku zostanie więc zmieniona na surowszą.
Jak przekazał na konferencji prasowej rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba, mimo zaledwie 26 lat na karku Łukasz Ż. jest "pod względem kryminalnym bardzo doświadczony".
Tragedia w Warszawie. Wypadek na Trasie Łazienkowskiej
W nocy z soboty na niedzielę (14 na 15 września) na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie 26-letni Łukasz Ż., siedzący za kierownicą volkswagena, uderzył w osobowego forda, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Jak się okazało, w volkswagenie znajdowało się czterech mężczyzn i jedna kobieta. Wszyscy mężczyźni oddalili się z miejsca zdarzenia, zostawiając ciężko ranną, nieprzytomną pasażerkę w aucie. Policja zatrzymała wkrótce potem trzech z nich w wieku 22, 27 i 28 lat. Wszyscy byli pod wpływem alkoholu.
Źródło: Fakt/WP