Wybory parlamentarne 2019. Z zawodu jestem politykiem. To najczęściej wskazywany zawód przez polskich posłów
Zawód polityk - jak wynika z danych PKW – w mijającej kadencji taką profesję wskazało aż 67 z 460 posłów. Wśród nich byli m.in. była premier Beata Szydło oraz były Marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
01.10.2019 13:45
W rzeczywistości obecna europosłanka i była posłanka PiS z wykształcenia jest etnografem, natomiast Marek Kuchciński, magistrem sztuki.
Najwięcej prawników i ekonomistów
W miejscu, gdzie powstaje prawo, które może diametralnie zmienić nasze życie, nie ma natomiast nadreprezentacji prawników, choć jest to dość pokaźna grupa.
W tej kadencji było ich 47. Wśród nich byli radcowie prawni, notariusz, prokurator i oczywiście adwokaci. Na tej liście są m.in., Jarosław Kaczyński, czy też Krzysztof Brejza i Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Równie liczną grupę stanowili w obecnym parlamencie ekonomiści. Było ich również 47, a wśród nich słynący z licznych lapsusów językowych i pomyłek – Ryszard Petru.
Zdecydowanie więcej, bo aż 58 osób zadeklarowało się jako nauczyciele lub wykładowcy akademiccy. Nauczycielką była m.in. znana z konserwatywnych poglądów Anna Sobecka z PiS, ale również Jarosław Gowin, czy Joanna Mucha.
Poczet profesji, które mogłyby utworzyć samodzielny klub poselski – minimalna liczba zrzeszonych osób to 15 – zamykają lekarze i historycy. W tej ostatniej grupie znalazł się nie kto inny jak Antoni Macierewicz, Jacek Sasin czy Mariusz Kamiński.
Od koszykarki do ministra
Wśród parlamentarzystów nie zabrakło również profesji bardziej oryginalnych, które mogły nadawać szczególnego kolorytu parlamentowi mijającej kadencji.
Elżbieta Rafalska odpowiedzialna między innymi za wprowadzenie programu 500+ w przeszłości zawodowo uprawiała…. koszykówkę.
Paweł Szramka, poseł Ruchu Kukiz'15, choć jest absolwentem logistyki, to w rubryce zawód wpisuje słowo "żołnierz". Poseł był bowiem starszym szeregowym w 4 Pułku Chemicznym w Brodnicy.
Niecodzienna profesja była również domeną Marka Suskiego.Polityk PiS jest absolwentem Pomaturalnego Studium Zawodowego Technik Teatralnych w Warszawie.
Polityk zmienia się w parlamentarzystę
Jak będzie wyglądał tegoroczny parlament?
Patrząc na listy wyborcze można odnieść wrażenie, że kandydują na nich osoby niemal każdej profesji. Co ciekawe na listach wyborczych zamiast „polityków”, są „parlamentarzyści”.
Z informacji PKW wynika, że wśród kandydatów na posłów znaleźli się również: kierowca samochodu dostawczego, magazynier, ogrodnik, grafik, a nawet higienistka stomatologiczna.
W Wałbrzychu wśród kandydatek na listach mamy do wyboru: administratywistkę, we Wrocławiu mechanika maszyn mieloracyjnych, w Bydgoszczy krawca, czy blacharza samochodowego.
Gdzie podziali się górnicy?
Zaskakująco mało na tegorocznych listach wyborczych jest przedstawicieli zawodów, które można uznać za sztandarowe. Jednym z nich jest górnik, których jak wynika z oficjalnych danych w ub. roku w Polsce było ponad 83 tysiące.
W parlamencie reprezentować ich chcę zaledwie kilka osób, które pochwaliły się tą profesją. Wśród nich jest m.in. Marcin Kozik, który oficjalnie z wykształcenia jest politologiem, ale przez pięć laty pracował pod ziemią w Zakładzie Górniczym Sobieski w Jaworznie, jednej z najbardziej zawodnionych kopalni w Europie.
36-latek poznał pracę pod ziemią z tej najgorszej strony, bo był pod ziemią, gdy chodnik kopalni zalała woda.
- To było 5 najdłuższych minut mojego życia – wspomina Marcin Kozik. – Po prostu się bałem. Poczułem siłę żywiołu, który bez najmniejszego problemu porywał stalową obudowę, ciężkie maszyny. Ja wisiałem na przytwierdzonych do chodnika elementach obudowy i odmawiałem zdrowaśki – wspomina.
Z pracy na kopalni nie zrezygnował po wypadku, w którym on i jego koledzy wyszli bez szwanku.
- W rodzinie z tradycjami górniczymi to normalne, że idzie się pracować pod ziemię. Zrobiłem to, co każdego roku robi wielu chłopaków. Mogłem utrzymać mieszkanie i zarobić na studia – wyjaśnia Kozik, górnik i absolwent politologii na Uniwersytecie Śląskim.
Studia umożliwiły mu również wejście do polityki. W 2014 roku został radnym Jaworzna. Mieszkańcy jego miasta, w plebiscycie organizowanym przez lokalne media, w 2017 roku nagrodzili go tytułem „najlepszego radnego”. To na jego wniosek publikowane są wszystkie zawierane przez władze miasta umowy.
W 2018 roku Kozik ponownie wystartował w wyborach samorządowych. Walczył o mandat w sejmiku województwa śląskiego. Dostał 6108 głosów. Do mandatu zabrakło niewiele ponad 300.
Gdyby powtórzył ten wynik w nadchodzących wyborach mógłby myśleć o mandacie na Wiejskiej. W wyborach parlamentarnych były górnik walczy z list PiS. o mandat poselski z szóstego miejsca w okręgu sosnowieckim. Gdy partia Jarosława Kaczyńskiego, powtórzy wynik sprzed czterech lat – Kozik mandat ma w kieszeni.