Wybory parlamentarne 2019. Wróblewski: "W PO może dojść do zmiany warty. Bogdan Zdrojewski czeka w blokach" (Opinia)
Bogdan Zdrojewski – kandydat opozycji do Senatu – kontrowersyjnym wpisem na Twitterze zaszkodził kampanii Koalicji Obywatelskiej w najgorszym możliwym momencie. Jednocześnie – paradoksalnie – wróciły dywagacje o jego ewentualnym starcie w wyborach na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej.
03.10.2019 10:11
To jeden z najpopularniejszych polityków po stronie opozycji. Były prezydent Wrocławia, były minister kultury w rządzie PO-PSL, bardzo szanowany w swoim regionie, zawsze bijący na Dolnym Śląsku wyborcze rekordy.
Po wielu tygodniach hamletyzowania i sporze z Grzegorzem Schetyną – szef PO nie zaproponował Bogdanowi Zdrojewskiemu startu w wyborach europejskich – polityk zdecydował się jednak wystartować w wyborach do polskiego parlamentu (mimo iż wcześniej mówił, że "dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi").
Zdrojewski najpewniej otrzyma mandat senatorski, a w przypadku wygranej opozycji w wyborach do izby wyższej – o czym mówi się w kuluarach przy Wiejskiej – mógłby nawet objąć stanowisko marszałka Senatu.
A to już świetne miejsce, z którego można mierzyć wyżej – na przykład powalczyć o tytuł nieformalnego "lidera opozycji". O takim scenariuszu pisała już "Rzeczpospolita".
Podgrzewanie spekulacji
Politycy Platformy Obywatelskiej – i nie tylko – szepczą za kulisami, że Zdrojewski – przy wsparciu partyjnych buntowników – zawalczy z Grzegorzem Schetyną o funkcję przewodniczącego PO. Wybory te odbędą się na przełomie roku, choć najbardziej prawdopodobnym terminem jest styczeń.
Zdrojewski – przekonują nasi rozmówcy – miałby duże szanse, jeśli Schetyna przegrałby kolejne wybory ogólnokrajowe z rzędu, z dużą stratą do PiS. A jest to dziś najbardziej prawdopodobny scenariusz.
Czy w PO dojdzie do zmiany warty? Kilka miesięcy temu zastanawiał się nad tym tygodnik "Wprost". Wówczas Zdrojewski odniósł się do tych pogłosek na Twitterze: "Dziś najważniejszy jest sukces opozycji w jesiennych wyborach. Wszelkie spekulacje, co po nich, są nieuprawnione i zdecydowanie przedwczesne. To, co kluczowe, to pełna mobilizacja i ograniczenie wszelkich sporów po stronie opozycji" – napisał były eurodeputowany.
Zdrojewski wprawdzie zdystansował się od medialnych plotek, ale – jak widać – nie zdementował ich jednoznacznie, pozostawiając furtkę do spekulacji.
Nasi rozmówcy z opozycji twierdzą, że Zdrojewski – mimo konfliktu z liderem PO – decydując się na start z poparciem Koalicji Obywatelskiej i ciągle będąc członkiem Platformy, potwierdził, że będzie walczył o przywództwo w tej partii.
Zobacz także
Czy zawalczy Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera? Zdaniem naszych rozmówców z PO – nie. Chyba że Schetyna… sam zechce oddać jej stery w partii. I zostać np. szefem klubu parlamentarnego Platformy.
Innych kontrkandydatów na horyzoncie na razie nie widać. Zdrojewski jest tym najpoważniejszym (chyba że do gry wejdzie ktoś taki, jak popularny w PO Borys Budka)
.
Wpadki wykorzystywane przez PiS
Były prezydent Wrocławia musi jednak uważać na wpadki. Ostatnio taką wpadką u jednych wzbudził drwiny, u innych – wściekłość. Powód? Dziwny wpis na Twitterze.
"Dziś wizyta m.in w gminie Międzybórz. Wcześniej niewielkie osiedle przed Bierutowem. Spotykam sympatyczną rodzinę. Pytam o preferencje wyborcze. Pokazują okazały blok i wskazują na balkony: tam gdzie anteny nc+ (wyższe piętra) - Koalicja Obywatelska, partery bez anten: PiS".
Wpis ten został uznany przez prawicę za pogardliwy w stosunku do elektoratu partii rządzącej. Niektórzy kpili z byłego ministra.
Dla PiS zaś – a także telewizji publicznej – wpis Zdrojewskiego był okazją, żeby uderzyć w całą opozycję. "Dzielenie ludzi ze względu na anteny telewizyjne lub ich brak. Wszystkiego można się spodziewać po kandydatach opozycji, ale tego jeszcze nie grali" – napisał szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
Wpisy takie jak ten Bogdana Zdrojewskiego wyłącznie mobilizują wyborców PiS do pójścia do urn – kierownictwo PO doskonale o tym wie. Jeśli więc były minister kultury i europoseł postanowi zawalczyć o przywództwo w Platformie, ta wpadka zapewne będzie mu przypominana. Bo największego wroga ten popularny polityk z Dolnego Śląska ma nie w PiS i mediach publicznych, a w liderze własnej partii.
Tyle że Grzegorz Schetyna sam ma kłopoty, które wkrótce mogą pogrzebać jego polityczne ambicje. Wszystko rozstrzygnie się już 13 października. Później będzie jeszcze ciekawiej. Zwłaszcza po stronie obecnej opozycji.