Były wiceminister usłyszy zarzuty. W tle wakacje i służbowe auto
Sąd Rejonowy we Wrocławiu nie przychylił się do wniosku Bartłomieja Ciążyńskiego o umorzenie postępowania - informuje TVN24. Były wiceminister stawi się na rozprawie 10 grudnia. Sprawa dotyczy nadużyć związanych z wykorzystaniem służbowego auta.
Co musisz wiedzieć?
- Sprawa dotyczy Bartłomieja Ciążyńskiego, polityka Lewicy, byłego wiceministra sprawiedliwości, który jest oskarżony o nadużycie uprawnień.
- Wrocławski sąd zadecydował o rozpatrzeniu sprawy na rozprawie, która odbędzie się 10 grudnia.
- Ciążyński miał wykorzystywać służbowe auto i kartę paliwową do celów prywatnych.
10 października, podczas niejawnego posiedzenia, Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Fabrycznej nie uwzględnił wniosku Bartłomieja Ciążyńskiego o umorzenie postępowania - donosi TVN24. Jak czytamy, decyzja ta otwiera drogę do rozprawy, która rozpocznie się 10 grudnia.
Ciążyński wnioskował również o odesłanie sprawy do prokuratury w celu uzupełnienia braków, jednak sąd zdecydował się prowadzić sprawę dalej.
MEN alarmuje ws. przemocy rówieśniczej. "To palący problem"
Co zarzuca się Ciążyńskiemu?
Oskarżenie dotyczy okresu od czerwca do lipca 2024 r. Ciążyński, pełniąc wówczas funkcję wiceministra sprawiedliwości, miał przekroczyć uprawnienia i doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem instytucji. Sprawa opiera się na podejrzeniach, że używał służbowego samochodu i karty flotowej do celów prywatnych, wbrew obowiązującym procedurom.
Ciążyński sam przyznał się do błędów, tłumacząc, że było to wynikiem lekkomyślności.
- Złożyłem wniosek o umorzenie sprawy, ponieważ to, co zrobiłem, nie nosi znamion czynu zabronionego. To był wielki błąd z mojej strony. Lekkomyślność, bezmyślność, do dziś mi wstyd. Jednak pieniądze oddałem, poniosłem konsekwencje i to niemałe - mówił Ciążyński, cytowany przez "Gazetę Wrocławską".
Jakie są konsekwencje dla polityka?
Były wiceprezydent Wrocławia i były rady miejski Lewicy, Ciążyński stracił pracę w Sieci Badawczej Łukasiewicz PORT oraz złożył dymisję ze stanowiska wiceministra sprawiedliwości. Utrata tych stanowisk była następstwem jego działań, które wywołały spore kontrowersje.
W trakcie pracy w ramach Sieci Badawczej Łukasiewicz PORT, Ciążyński miał korzystać z pojazdu należącego do tej instytucji w celach prywatnych. Dochodzenie wykazało ośmiokrotne zatankowanie paliwa na koszt organizacji oraz zakup płynu do spryskiwaczy, co prokuratura uznała za działanie na szkodę publiczną.
Źródło: TVN24/WP